-Pewność wraca-

788 76 26
                                    

-Możecie zabrać małego kota ale tego dużego oddajcie juz Denkiemu , dziewczyny- przewrócił oczami Sero, widząc, że nikt nie ruszył sie ze swoich pozycji.

Dziewczyny dalej zachwycały się małą białą kulką ,a Kaminari przeżywał właśnie palpitacje serca już 20 raz. Naszczęście po słowach przyjaciela złotowłosy uniósł głowe aby spojrzeć na niego z niezrozumieniem.

Wiadomo było chociaż, że chłopak nadal żyje i jest z nimi na tym świecie.

Sero zaśmiał się na widok miny Kaminariego i odrazu postanowił wyjaśnić mu co miał na myśli . To znacznie szybsze rozwiązanie niż czekanie aż Denki sam domyśli się znaczenia tych słów.

-Oj , chodziło mi o Shinsou- Czarnowłosy walną przyjaciela w ramie aby pomóc mu szybciej połączyc fakty.
-Ał?- wykrzyknął pytająco zlotowłosy. -Kota ? Serio?- teraz wydawał się jeszcze bardziej zmieszany.

-No właśnie Sero...- potwierdził Kirishima - Przecież widomo, że "kotkiem" w tym związku jes-
Nie dano mu dokończyć zdania, gdyż Kaminari w mgnięniu oka zakrył mu usta ręką, wstając przy tym nareście z kanapy.
-Jakim "kotkiem"?- spytał Hitoshi, którego nareście wypuściły ze swojego kręgu dziewczyny. Chlopak przeczesał włosy do tyłu, dodając tylko jaskrawosci do koloru na polikach Denkiego.

-Jak juz sie tak zerwałeś to teraz przejmuj pałeczkę- Kaminari uslyszał głos Miny, która nagle pojawiła się za jego plecami.-Zanim ja to zrobię.

W tym momencie ciało chlopaka oblał zimny pot. Myślał, że te pare minut zakrywania całej czerwonej twarzy poduszką i przeklinanie na siebie w myślach dodalo mu troche pewności siebie, lecz pewnosc ta znowu zmalała gdy oczy jego napotkały oczy fioletowowłosego. Denki szybko odwrócił wzrok i wbił go w podłoge. Teraz albo nigdy. Musi coś zrobić. Bądź chociaż raz pieprzonym mężczyzną Denki i zrób pierwszy krok.

-Jeśli chodzi o tego "kotka" to-
chciał wytłumaczyć swoje poprzednie zdanie Sero widząc zaklopotanie ze strony zlotowlosego.

-Nie trzeba- szepnąl do przyjaciela Denki. Czarnowlosy wiedział, że byly to słowa skierowane do niego, chociaż chlopak nawet nie odwrócił się w jego strone. Poradzi sobie sam. -Z tym "kotkiem" to ci bliżej wytłumacze tak sam na sam.- odparł zlotowłosy w strone Shinsou, wymuszając się na niewinny, pełny uśmiech na twarzy.

Czy w tym zdaniu można było usłyszeć podtekst? Otóż tak. Wiara i pewność siebie Denkiego najwidoczniej powróciła.
Może i aż za bardzo...

Sero przypatrywał sie ze zduminiem w złotowłosego tak samo jak Mina i Kirishima. Spodziewali sie, że prędziej czy później Kaminari odzyska dawną pewność w siebie, ale w tym momencie uderzyła ona z 100% siłą.
Skierowaną do osoby, przy której Denki przecież najbardziej bał sie wygłupić i coś niepotrzebnie palnąć.

-Trzeba bylo go powstrzymać...-szepneła sama do siebie kosmitka.

-To propozycja?- spytał Shinsou łapiąc aluzje wypowiedzianą przez jego przyjaciela. Na jego twarzy zagościł lekki uśmiech, a w zmęczonych fioletowych tęczówkach mignęły iskierki.

Teraz oby dwóch ich poniosło. Zdecydowanie.

Dwa nieśmiałe i mało odzywające się do siebie przy wiekszym tłumie zakochane gołąbeczki, teraz rzucały w prost do siebie podtekstami.

To wszytsko dopiero zaczelo sie sekunde temu i to na oczach innych.

Obadwaj zblizyli się do siebie. Nie widomo jednak jak sprawy by sie potoczyły, gdyby nie wkurzony Aizawa w progu drzwi.
No tak. Zdecydowaniej wiekszosci uczniów 2A nie było na ostatniej wychowawczej w tym roku szkolnym, zakończonej dosłownie pare sekund temu. Jedynej lekcji jaka im zostala. Lekcji z ich ukochanym wychowawcą Aizawą.
Czemu akurat musiało paść na tą lekcje?

- Mamy kłopot, ale ty większy- szepnął Denki prawie, że stykając się nosem z wyższym chlopakiem z klatką dla kota w ręku.

-Dobre spostrzeżenie Kaminari- odparł Sensei na słowa Denkiego.
Złotowłosy odsunąl się od wyższego i przełknął ciężko ślinę, a źrenice w miodowych tęczówkach znacznie się pomniejszyły. Stres powracał. Szybciej i z większą siłą niż pewność siebie.

-To nie znaczy, że z wami też nie mam do pogadania! - wrzasnął nagle Aizawa-Sensei odwracając głowe w stronę trójki uciekinierów, którzy myśleli, że uda im się po cichu zmyknąc ze wspólnego salonu i nie zostać przy tym przyłapanym.

W sumie uszłoby im to na sucho gdyby nie ich kochany wychowawca.

-Wracać tu natychmiast!- rozkazał stanowczo i nagle na kanapie znalazły się wszystkie trzy posłuszne i potulne baranki.

-Chciałam się tylko przebrać. My dalej jesteśmy w piżamach...- mruknęła sama do siebie Ashido.

+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+

Rozdziałek troszke dłuższy, ale uznajmy to za dobry przypadek...
zazwyczaj moje rozdziały mają ok.300 słów , a tutaj rodział ma 700 😅💕

Następny rozdział już jutro.






A może nawet za chwilę... 🤫🐝



Bajooo~~~

-"EPIDEMIA"- [Shinkami]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz