Chwyciłem w swoją dłoń jego podbródek a drugą ręką złączyłem nasze palce.Teraz dla mnie liczył sie tylko on.
Nasze twarze były coraz bliżej siebie.
Nagle po sali rozbrzmiał drzwonek Denkiego. Nasza ulubiona piosenka.
Lecz pierwszy raz w życiu nie cieszylem sie, że ją słyszę.
Kaminari spojrzał na telefon i zamiast go odebrać, rozłączył połączenie wracajac wzrokiem na mnie.
Po chwili złączył on nasze usta w lekkim pocałunku.
Czułem się zwolniony. Kamień, który ciążył mi na sercu nagle opadł.
Zastąpiło go błogie uczucie wolnosci i ciepła. Dotyk innej osoby, którego mi tak brakowało.
Dotyk mojego Denkiego~.
Po minucie oderwaliśmy się od siebie. Nie byłem zadowolony z takiego obrotu sytuacji. Kaminari cały czerwony zaśmiał się, nerwowo przygryzając swoją dolna wargę. Trzymając go nadal za ręke wstałem od stolika. Denki też wstał nie odrywając swojego wzroku odemnie.
-Eri wycho- chciałem zawołać siostre lecz spostrzegłem, że stoi ona tuż przedemną. Z wielkim uśmiechem na twarzy.
Nadal nie moge uwierzyć w to jak ona szybko potrafi zmieniać emocje.
+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+
-Wyglądacie razem jak tatusie!- zaśmiała sie Eri kręcąc się pomiędzy nami. Szliśmy właśnie spowrotem do dormitorium. Nikt nie chce przegapić imprezu urodzinowej. Zwłaszcza sam Denki.
-K-kogo?- wjąkało moje lekko zaczerwienione słońce.
-Aż tacy starzy jesteśmy?- parsknąłem śmiechem próbując złapać kontakt wzrokowy z Eri, która biegała wokół nas.
-Chodziło mi o naszych tatusiów!- krzyknęła stając nagle przedemną.
Po chwili zaczęła śpiewać pod nosem miłosne rymowanki jak i piosenki. Ja tylko wywróciłem oczami, lekko sie przy tym uśmiechając.
-+-+-+-+-+-+-+-+-+Eijiro+-+-+-+-+-+-+-+-+
-Proszeeee- zacząłem błagać go jeszcze mocniej.
-TY CHYBA SOBIE KURWA ZE MNIE ŻARTUJESZ DEBILU?!-warknął wkurzony.
Zrobiłem smutną mine i skierowałem wzrok wprost na niego.
-KIRISHIMA! TWOJA SZCZENIĘCA MORDA MNIE NIE ZMUSI DO UBRANIA TEGO GÓWNA!!!- wykrzyknąl odwracając odemnie wzrok.
-Proszę Katsuuuuki~- zacząłem przeciągać jego imię
-WYPCHAJ SIE! NIE ZAŁOŻE TEGO!- warknął lekko poirytowany.
-WCISKAJ W TO SWOJĄ DUPE I NIE MARUDŹ- krzyknęła Ashido stojąca obok mnie.
-CIEBIE TYM BATDZIEJ NIE BEDE SŁUCHAŁ TY RÓŻOWA DZIWKO!- blondyn odwrócił sie do nas plecami -TO JEBANY DZIEŃ GDZIE CHLEJEMY ZA TO, ŻE KTOŚ JEST KURWA BLIŻEJ ŚMIERCI CZY DYSKOTEKA W PODSTAWÓWCE?!
-ALE NIE PÓJDZIESZ NA NIĄ W STARYCH DRESACH!-wrzasnęła Mina.
-WIESZ CO JEST PRZESTARZAŁE?!- spytał poirytowany - WASZA WIARA, ŻE KIEDYKOLWIEK BEDZIEMY PRZYJACIÓŁMI!!!
Ashido westchnęła tylko ciężko i rzuciła czarną koszulą w Katsukiego.
Nie poprawiło to tej sytuacji.
Bakugo ze wzrokiem demona odwrócił sie w naszą stronę. W jego dłoniach powoli pojawiały się małe wybuchy.
Razem z Mina spojrzeliśmy się w swoją stronę i przełkneliśmy głośno ślinę.
To nie skończy się dla nas za dobrze.
+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+
27 :]
Śmiało możecie podsyłać mi pomysły na następne rozdziały!
💞🐝Ja sie z wami żegnam :)
Bajoo~
CZYTASZ
-"EPIDEMIA"- [Shinkami]
RandomWirus dopadł domene MHA. Może i potrafi zabić bezbronnych ludzi , ale nie powstrzyma on bohaterów , nadzieji i miłości. Uratują świat nawet przed tak trudnym przeciwnikiem czy zastosują sie do reguł i zostaną uczyć sie dalej na e-lekcjach? ...