-Smutna sytuacja-

640 74 30
                                    

Shinso naszczęście nie musiał szukać zguby po całym budynku. Dobrze znany mu już kolor mignąl odrazu przy wejsciu do marketu przy dziale z książkami. Fioletowowłosego zdziwilo nieco położenie jego przyjaciala. Nie za czesto widywał go w toważystwie książek a co dopiero czytając je. Jednak odnalezienie go w tym konkretnym miejscu musiało coś oznaczać.

Hitoshi stanął przy przyjacielu krzyżując swoje ręce na wysokości klatki piersiowej. Spoglądał na niego z nadzieją, że ten wreście oderwie wzrok od regału i spojrzy w jego strone. Widocznie zbyt wiele oczekiwał.

Złotowłosy spoglądał na gry umieszczone obok regału z książkami co nie zdziwiło Shinsou. Denki kątem oka zerknął z lekkim uśmiechem na ustach na swojego zdenerwowanego już nieco przyjaciela. Gdy chłopak zobaczył, że ten napewno czeka na to aż Kaminari mu wszysko wytłumaczy, zlotowłosy odwrócił smutny wzrok znów w strone gier i westchnął ciężko. Z pewnością coś chciał.

Shinsou westchnął jeszcze ciężej i chwycił niższego za nadgarstek ciągnąc go w strone wyjścia. Przez całą drogę powrotną zastanawiał się, przygrzając lekko warge, o co mogło chodzi jego przyjacielowi?

+-+-++-+-+-+-+-+MINA+-+-+-+-+-+-+-+-+-

Szliśmy właśnie calą ekipą do dormitorium. Ja trzymając moja zdobycz w rękach podskakiwałam na szarych kafelkach w chodniku by nie nadepnąc przypadkiem na linie łączącą je. Może i miałam w rękach Picolo a nie jakiś wytrwny trunek, ale doleje sie do tego coli i powie, że to taki drink. Nikt nie zuważy różnicy.

- Czy to dziecko z autyzmem może uwazać gdzie stawia swoją dupe?!- warknął Bakugo gdy przypadkowo kolejny raz na niego wpadłam.

- Sorensen ale ja tu ważny towar niosę!- stuknęłam palcami w szklaną butelkę i wystawiłam swoje usta w dziubek aby ukazać swoja wyższość.

-Debile! Macie szczęście, że nie wywalili nas z tego sklepu na zbity pysk i nie dali zakazu wstępu!- mruknął Katsuki niby odpowiadając mi, ale tak naprawde obrażając też innych wokół.

-Mamy wszystko co bylo na liście?- odchrząknął Kiri szybko i zręcznie zmieniając temat.

-YEP!- wykrzyknęłam unosząc butelke ponad głowę.

Kirishima jednak spoglądał na Kaminarigo za mną, który miał caly czas przy sobie całą listę zakupów.
Denki jednak nic nie odpowiedział.

Spojrzałam w tył by zobaczyc powód dlaczego nie odpowiada. Miał schowaną calą twarz w ramieniu Shinsou trzymając się swoimi rękami wokół pasa chłopaka. Nawet nie zauważyłam, że szli tak oni przez calą drogę. Normalnie byłabym z tego powodu szczesliwa, ze mój plan powoli daje siwe znaki, ale poczułam ukucie w klatce piersiowej. Denki tez w tym momencie powieniwn być szczęśliwy.
Bardzo szczęśliwy.

Więc dlaczego tak właśnie nie jest?

+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+

I TU MOI DRODZY ZACZYNA SIE NASZ DZISIEJSZY MARATON!
🎉🎉🎉

TAK WŁASNIE!

Z OKAZJI URODZIN NASZEGO PIKACHU POSTANOWIŁAM URZĄDZIC WAM DZISIAJ MARATON Z SPECIALNYMI ROZDZIALAMI! 🎁

WIDZIMY SIĘ ZA GODZINKĘ LUB MNIEJ ! 💞🐝

-"EPIDEMIA"- [Shinkami]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz