Pierwszy dzień wyjazdu

24 0 0
                                    

- Kapralu!- krzyknął jeden z żołnierzy na postoju. Ten od razu się odwrócił

- O co chodzi??

- Mój sprzęt chyba nawalił. Jest jeszcze jakiś dostępny przydział?- spytał, z szerokim uśmiechem. Widać, że był to bardzo pogodny człowiek w wieku około 30 lat. Był wysoki, dobrze zbudowany, nosił okulary i miał dość gęstą, czarną brodę

- Na wozie z asortymentem - pokazał palec wóz w oddali. Gdy mężczyzna miał już odchodzić, dodał- A i gratulacje drugiej córki

- Na prawdę?!- odwróci się cały szczęśliwy od ucha do ucha. Wyciągnął dość mocno pogiętą kartkę papieru na której były narysowane jego żona z córką na rękach- Zobaczy Pan, to jest moja żona Gracia i córka Elisia. Tu akurat jes ta starsza dziewczynka. Słodkie są prawda?- zanim zdążył odpowiedzieć, ten wyciągnął mu kilka innych kartek, które zaczął pokazywać- tutaj jak moja kochana żoneczka była jeszcze w ciąży. To był 8 miesiąc !- zaczął delikatnie głaskać obrazek- Już wtedy wiedzieliśmy, ze będziemy mieli Marcie!

- Skąd?- spytał ciekawsko- Przecież chyba nie można wiedzieć jakiej płci jest dziecko, bo niby skąd?

- Gracia mówiła, że czuje że to będzie dziewczynka- miał prawie łzy w oczach gdy patrzył na swoją rodzinę

- Aha...- wyszeptał pod nosem. Spojrzał się na twarz mężczyzny- Widać, bardzo kochasz swoją rodzinę, co?

- Jak mógłbym nie kochać tych dwóch gwiazdeczek!- wyciągnął kolejną kartkę- Tu mam moją córeczkę jak była pierwszy dzień w domu- dał mu do potrzymania obrazek- Zobaczy pan jakie ma słodziutkie polisie! A jakie włoski tu już ma długie. A tutaj- podał mu kolejną kartkę- Moja Elisia trzyma małą Marcie. Śliczne dziewczynki prawda? Są podobne do mojej żony. Mają jej oczka- mówił cały czas przejęty- A tutaj ja z żoną w dniu ślubu- zaśmiał się wesoło- Jeszcze nie miałem takiej brody.- dodał po chwili- strasznie mnie ona denerwuje przyznam szczerze

- To ją zetnij. Co za problem?- spytał z oczywistością w głosie

- Bo moja Gracia mówi, że dobrze w niej wyglądam- zaśmiał się głośno- no i moja Elisia lubi robić z niej kiteczki i nie chce odbierać jej tej przyjemności.

- A Elisia ile ma teraz lat. 4?

- 3. dokładnie 3 latka i 45 dni

- Jakbym się zapytał ile minut jest na tym świecie pewnie też byś wiedział- gdy ten otworzył buzie od razu mu przerwał- dobra, dobra, tak tylko powiedziałem. Nie musisz mówić. Wierzę na słowo.

- Nie, chciałem się bardziej zapytać jak u Pana żony. Jak się czuje?

- Tak sobie. Ale jest lepiej niż było. - zagarnął włosy do tyłu- Dzięki, że pytasz

- A właśnie!- podniósł palec do góry- Poczeka Pan chwilę- bez słowa stał obok swojego konia, czekając aż przyjdzie. Zajęło to mniej niż dwie minuty. Przyszedł do niego, wyciągając w jego stronę coś co było owinięte w ozdobną chustkę. - Proszę, to dla Pani Sayi od mojej żony.

- Ona woli jak się mówi do niej po imieniu. Nie lubi tytułów- wziął drobny podarunek- Dziękuję.- otworzył go. W chustkę był zawinięty mały słoiczek różowego soku- Co to jest?

- Sok z malin. Moja żona, gdy tylko jej powiedziałem, że Saya jest w szpitalu uznała, że poczęstuje ją swoimi wyrobami. Mamy nadzieję, że jej zasmakuje- Levi obrócił słoik w rękach- A ten obrazek to córki. Elisi. Postanowiła, że też dołoży coś od siebie i narysuje uśmiechnięte słoneczko by zrobiło jej się weselej. Prawda, że mam cudowne dziewczyny?

- Nie przeczę- szepnął

Długa historia cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz