Nienawiść

25 2 1
                                    

- Mam świetny pomysł- powiedziała nagle Saya, gdy skończyła jeść obiad zrobiony przez Branna

- Wal- odparł, przeżuwając kęs

- Może zaczne śpiewać w knajpach?- oboje z Erikiem spojrzeli na nią natychmiastowo ze śmiertelnie poważnymi minami

- Wybij to sobie z głowy

- O dziwo zgadzam się z Brannem- wtrącił- Może powinnaś odpoczywać. To już 20 tydzień. Powinnaś się bardziej oszczędzać

- I tak już masz dużo do roboty z wywiadem. Ostatnio bandziory i bandziorzyska nie śpią

- Jest dużo zamieszek- wyjaśniła- stąd też jest więcej przesłuchań. Ale to i tak za mało- westchnęła, odsuwajac od siebie pusty talerz. - Przecież muszę jeszcze wyremontować pokój

- No to to jest koszt tylko rzeczy tak  w sumie

- Sama tego nie zrobię bo nie umiem- posmutniała, spuszczając głowę szybko- Ej- pogłaskała się po brzuchu- Ale ty się wiercisz. Chyba się ze mną zgadzasz, co?

- Albo po prostu uderzył Cię bo wie, że jesteś głupia- wytknął ją palcem brat- Jeżeli chodzi o pokój to z Erikiem to ogarniemy. Pewnie jeszcze Moblit pomoże.

- A co dokładnie trzeba kupić?- zapytał Erik też kończąc już obiad- Zrób listę i pójdźmy wszystko jak najszybciej ogarnąć.

- No. Chodząca seks bomba ma racje- stwierdził Brann- Lepiej zrobić to teraz , niż później gdzie może już być coraz zimniej.

- W porządku- wyjęła kartkę ze swojego notatnika- To na pewno potrzebujemy łóżeczka, jakiejś szafki na zabawki i ubranka

- Nocnik!- krzyknąl Erik

- Dla noworodka?- spytał zaskoczony Brann- Stary, ono będzie robiło w pieluchy. To na koniec

- Ale może warto wszystko kupić za jednym zamachem?- zastanawiała się dziewczyna- Przecież i tak trzeba będzie to kupić.

- Niech będzie- przewrócił oczami, wzdychając- To sporządźmy listę i czmychajmy na koniec świata i jeszcze dalej!

***

Rozległo się pukanie do drzwi.

- Wejść- powiedział głośniej. Do gabinetu weszła białowłosa dziewczyna- A to ty...- z powrotem pochylił sie nad dokumentami- Właśnie się zastanawiałem kto tak mocno tupie. A to ty.

- Masz tu moje raporty z przesłuchań- położyła je po prawej stronie biurka.

Ostatni raz w domu byłeś trzy tygodnie temu. Chciałabym spotykać cię częściej. Ale.. nie w takich warunkach jak teraz.

- Dzięki- stała znowu dłuższą chwilę, co zmusiło go do przerwania pisania- Co chcesz jeszcze?

- Będziesz chciał dziś przyjść po rzeczy?- spytała posępnie

- Nie- dodał po chwili- Mam jeszcze na kilka dni rzeczy.

- Chciałam Ci coś powiedzieć...- zaczeła się bawić materiałem sukienki, którą miała na sobie- Dziś chcieliśmy wybrać rzeczy dla dziecka. Pomyślałam, że mo-

- Jestem zajęty- odparł oschle- Jak Ci brakuje to możesz wziąć ode mnie. Są tam gdzie zawsze

- Wiem gdzie są.

- To dobrze- znów dłuższa cisza- Jutro powinienem dostać wypłatę, więc zostawię Ci ją. Kup co tam potrzebujesz

- Może chciałbyś mi pomóc?- zapytała nieśmiało

- Nie mam czasu- oderwał się nad chwilę od kartki- Poza tym masz lepszy gust ode mnie. Na niewiele się zdam.

- Chodzi o samą obecność. Nic więcej- starała się go przekonać

- To dobrze. To będzie z Tobą twój brat. Erik pewnie też

- I Moblit- wtrąciła cicho

- O to nawet lepiej- dodał dość ironicznie- Taka gromadka będzie to ja tam nie jestem potrzebny.- odłożył pióro na bok i spojrzał się jej głęboko w oczy. Nie wytrzymał- Z resztą, to od kiedy ty liczysz się z moim zdaniem? Byłem święcie przekonany, że masz je głęboko w dupie. O czym z resztą się przekonałem na własnej skórze

- Levi ja-

- Jakoś nie chce mi się już ciebie słuchać. - westchnął ciężko- Nawet jeżeli w rzeczywistości nawet nie rozmawialiśmy o tym ani razu

- Ile jeszcze tak chcesz robić?- zastanawiał się nad odpowiedzią

- Może jak mi sie znudzi? Nie wiem.

- Uważasz, że to w porządku?

- Hola Hola!- powiedział głośniej prostując się na krześle- Ty masz zamiar mnie pouczać, jakie zachowanie jest w porządku, a jakie nie? - parsknął pod nosem- śmieszna jesteś.

- Nie mów tak do mnie- zaczęła ocierać łzy, które spływały jej po policzku

- Płacz sobie do woli. To i tak nic nie wskóra. Z góry ci mówię- z powrotem wrócił do pisania- Zejdź mi z oczu lepiej, póki jeszcze jestem cierpliwy

- Nienawidzę Cie!- krzyknęła zamykając z hukiem za sobą drzwi

- Uwierz mi, że sam siebie zaczynam nienawidzić ...

Długa historia cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz