Simon
Za oknem zapadł zmrok, a ja szykowałem się do wyjścia. Założyłem na nogi czarne, wojskowe buty, zatknąłem broń za pasek spodni. Byłem pewien, że Jimmy pozwoli wybrać coś z potężnego arsenału, którym dysponował, ale przede wszystkim chciałem mieć przy sobie coś swojego; coś, co nigdy mnie nie zawiodło.
Czułem podekscytowanie zbliżającą się akcją. Zgodnie z obietnicą, Murphy wyjawił dwa dni wcześniej cel ataku. Domyślałem się, że szykował coś wielkiego, lecz nie spodziewałem się napaści na laboratorium wojskowe, w którym trzymano sarin – bojowy gaz trujący, użyty jedynie kilka razy od jego wynalezienia. Do czego potrzebował go Jimmy? Nie dziwiłem się, że informację o napadzie trzymał w tajemnicy.
Nie miałem czasu na dłuższe zastanawianie się nad jego motywami, zresztą próbowałem rozwikłać tę zagadkę, od kiedy się o tym dowiedziałem. Nic mądrego nie wpadło mi do głowy. Z tym gazem nie było żartów. Wiedziałem, co potrafił, a efekty jego działania z pewnością nie można było zaliczyć do przyjemnej i bezbolesnej śmierci. Na kimkolwiek planował użyć bojowego środka, owa osoba z pewnością zalazła mu za skórę.
Niespodziewanie pomyślałem o Emily, o naszym pocałunku w aucie i o tym, jak potraktował ją Jacob. Mimowolnie zacisnąłem dłonie w pięści, żałując, że go wtedy nie uderzyłem. Em nie zasłużyła na takie traktowanie. Nie zasłużyła też na męża, który nie potrafił jej docenić. Westchnąłem, przeganiając niewesołe myśli. Musiałem się skupić i w pierwszej kolejności zająć własnymi sprawami.
Wyszedłem z domu, rozglądając się na wszystkie strony. Nie zarejestrowałem w pobliżu niczego podejrzanego. Wskoczyłem za kierownicę samochodu i odjechałem. Kluczyłem ulicami miasta, dopóki nie upewniłem się, że nie byłem śledzony. Od tej akcji wiele zależało, a ja czułem ciążącą na mnie odpowiedzialność. Nie mogłem zawieźć; miałem tego pełną świadomość.
– Jesteś gotowy? – spytał Marcus, który podszedł do mnie, gdy dotarłem na umówione miejsce spotkania.
Był ubrany tak samo, jak ja: czarne bojówki, buty wojskowe i czarna bluza zapinana z przodu na suwak. Na głowę założył zrolowaną kominiarkę.
Jak zwykle zmierzył mnie przenikliwym spojrzeniem, ale je zignorowałem. Nadal mi nie ufał, a po akcji w klubie, gdy sprzątnąłem mu Emily sprzed nosa, nienawidził mnie jeszcze bardziej. Gdyby mógł, wpakowałby mi kulkę w sam środek czoła i zostawił ciało, aż zgniłoby w którymś rowie. Niestety miał związane ręce, bo chronił mnie Jimmy. Nie ulegał fobii podwładnego, więc – na razie – byłem bezpieczny. Jak długo? Nie wiedziałem.
– Bardziej nie będę. Gdzie reszta? – Rozejrzałem się dookoła.
– Czekają na nas. Wsiadaj! – rozkazał, wskazując jeepa.
Z tyłu siedziało dwóch ludzi; każdy wyglądał na wyluzowanego. Zupełnie, jakby nie jechali na misję, z której przecież mogli nie wrócić. Zająłem miejsce na fotelu obok kierowcy i już po chwili mknęliśmy pustą szosą w kierunku naszego celu.
Godzinę później zatrzymaliśmy się przed potężnymi wzgórzami, skąd rozpościerał się widok na bazę, w której znajdowało się wojskowe laboratorium. Po drodze dołączyliśmy do Jimmy'ego i reszty ekipy. Teraz staliśmy w strugach deszczu, zebrani w grupie, i spoglądaliśmy przed siebie. Wziąłem lornetkę i przyjrzałem się wieży obserwacyjnej, w której dostrzegłem strażnika. Patrzył na ekran, na którym znajdował się podgląd z kamer monitoringu.
– Plan jest jasny – przemówił Murphy, przerywając panującą dokoła ciszę. – Wchodzimy szybko i po cichu unieszkodliwiamy strażników. Jeśli nie musicie, nie używajcie broni, inaczej rozpęta się piekło, a wojskowi zdążą sformować obronę laboratorium i albo tam nie wejdziemy, albo nie wyjdziemy. Ja zajmę się kartą dostępu i razem z Marcusem załaduję gaz w specjalnych pojemnikach na auto. Trevor – tu zerknął na barczystego kierowcę, który stał obok niego – czekasz w pogotowiu. Kiedy dostaniesz sygnał, wjeżdżasz i spadamy stamtąd. Czy wszyscy wiedzą, co robić? – spytał, wodząc po nas spojrzeniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/221157323-288-k323237.jpg)
CZYTASZ
Szczypta tajemnic
عاطفيةKiedy Simon Peterson pojawia się w Covington, Emily jeszcze nie wie, że jej pozornie idealne i szczęśliwe życie runie jak domek z kart. Tajemniczy mężczyzna coraz bardziej ją intryguje, zwłaszcza że zawsze jest blisko, kiedy ona potrzebuje pomocy, w...