3. Cisza

652 31 5
                                    

W pomieszczeniu panowała głucha cisza, którą co sekundę przerywał dźwięk tykającej wskazówki zegara.

- Lucy, masz coś?

Górski uniósł wzrok i zerknął w stronę rudowłosej kobiety. Dziewczyna tępo wpatrywała się w ekran laptopa, leżącego na jej biurku.

- Halo, ziemia do komisarz Szmidt! - krzyknął.

Gwałtownie przeniosła spojrzenie w jego kierunku.

- Tak? - wysapała zachrypniętym głosem.
- Wszystko w porządku? - spytał z troską.
- Cześć. - przerwał damski głos.

Do pokoju weszła Nina. Popatrzyła na nich podejrzliwie i odwiesiła kurtkę na wieszak, stojący przy wejściu.

- Piotrek, możemy porozmawiać?

Górski jednak nie reagował. Wpatrywał się w Lucynę, nie zwracając uwagi na to co dzieje się dookoła.

- Piotrek? - powtórzyła.
- Em... - odwrócił głowę w jej stronę. - Że co? - uśmiechnął się niepewnie.
- Pytałam, czy możemy porozmawiać.

Lucy wlepiła niespokojne spojrzenie w blat biurka.

- Jasne, o co chodzi?
- Wolałabym... Nie tutaj.

Popatrzyła na starszą koleżankę, nerwowo obserwującą swoje delikatne dłonie. Lucy była wyraźnie smutna i zmieszana. Siedziała cicho w kącie, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Mężczyzna wstał z fotela i ruszył w kierunku wyjścia. Przystanął obok starszej z pań, powoli nachylając się nad jej głową.

- Nie smuć się. - szepnął do jej ucha.

Uniósł się leniwie i podszedł do Niny. Obrócił się jeszcze raz, by spojrzeć na Lucynę, nadal patrzącą w to samo miejsce.

- Zaraz wracam. - mruknął, wychodząc.

Szli korytarzem. Milczeli. Piotrek otworzył drzwi i przepuścił kobietę pierwszą. Stali przed wejściem na komisariat i wpatrywali się w siebie, nie odzywając się ani słowem. Lekki wiatr muskał ich twarze, a pojedyncze krople deszczu od czasu do czasu opadały na włosy.

- Będziemy tak stać? - odezwał się w końcu, wkładając ręce do kieszeni spodni.
- Nie. Nie. Przepraszam.

Wzięła głęboki wdech i uśmiechnęła się delikatnie.

- Jest coś, o czym chciałabym Ci powiedzieć.
- Zamieniam się w słuch.

Patrzył na nią bez skrępowania, czekając na wyjaśnienia.

- Piotr, zbliżyliśmy się do siebie. Jesteśmy świetnymi przyjaciółmi. - zaczęła.
- Tak... - wydusił po chwili.
- Może... Umówilibyśmy się na jakąś kawę? Albo wpadłbyś do mnie na kolację? Powinniśmy się lepiej poznać.

Popatrzyła mu w oczy, na co on natychmiast odwrócił wzrok.

- Nina, ja... - zawiesił głos. Westchnął głośno i spojrzał na jej zaczerwienioną twarz. - Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę jak Ty, ale...
- Ale? - dopytywała.
- Ale nic z tego nie będzie. - wycedził w końcu.
- To przez nią, prawda?

Jej spojrzenie jasno pokazywało każdą emocję, jaka się w niej kryła.

- Przez kogo? Przez Lucynę? - zaśmiał się. - Przecież ja jej prawie nie znam.
- Nie znasz, a od razu pomyślałeś, że to ją mam na myśli. - zauważyła.

Wyraźnie się speszył. Jego policzki automatycznie zmieniły barwę na kolor różowy. Uśmiechnął się pod nosem i zerknął na jej smutną twarz.

- Ona nie ma wpływu na moją decyzję. Nie szukam teraz związków, czy bliskich relacji. To jest czas, w którym chcę się skupić na samorozwoju.

Chwycił ją za ramiona i mocno do siebie przytulił. Oplotła swoje dłonie w okół jego szyi, wdychając zapach jego delikatnej skóry.

- Wracamy? - odsunął się od niej powoli.
- Tak. - wyszeptała, ocierając samotną łzę, spływającą po jej twarzy. - Ale nie skreślasz mnie, prawda?
- Prawda. - wycedził przez zaciśnięte zęby.

Powoli zapadał zmrok. Weszli do środka. Kobieta szła tuż obok niego. Obydwoje jednak bili się w tym momencie z własnymi myślami. Przeszli przez próg i znaleźli się w biurze. Spojrzeli na Lucynę, która siedziała dokładnie w tej samej pozycji, w jakiej tkwiła, gdy wychodzili z pokoju. Piotrek chwycił krzesło w rękę i postawił tuż obok fotela, na którym siedziała. Spoczął obok niej, oparł rękę o brodę i uważnie obserwował każdy, najmniejszy ruch.

- Co się stało? - wydusił w końcu.
- Nic.

Ani drgnęła. Westchnął głośno i zerknął na Ninę, przyglądającą się im z daleka. Przewrócił oczami i ponownie popatrzył na starszą z kobiet.

- Lucy... - szepnął, delikatnie dotykając jej dłoni, bezwładnie leżącej na blacie.

Gwałtownie zabrała rękę, wstała z miejsca, zamknęła laptopa i wybiegła, jakby właśnie przypomniała sobie, że zostawiła podłączone do prądu żelazko na desce do prasowania.

---

Następna część = 5 komentarzy!

Granice są płynne | Lucyna + Piotr | Komisarz Alex | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz