8. Przepraszam

685 39 11
                                    

Wsiedli do samochodu i patrzyli tępo przed siebie. Czas dłużył im się niemiłosiernie.

- Piotrek...
- Lucy... - odezwali się w tym samym momencie.

Uśmiechnęli się pod nosem i zerknęli na swoje twarze.

- Odwieziesz mnie do domu? - spytała, spoglądając w jego oczy.
- Tak. Jasne. - odpowiedział natychmiast.

Dotarli na miejsce. Siedzieli w ciszy, czekając aż któreś się odezwie.

- Dzięki. - szepnęła, uśmiechając się delikatnie.

Przekręcił głowę w jej kierunku.

- Nie ma za co. - odpowiedział. - Śpij dobrze. - rzucił, gdy odpinała pasy.
- Wy też.

Pogłaskała Alexa, jeszcze raz zerknęła na Piotra, zamknęła drzwi samochodu i zniknęła w oddali.

-

- Jak możesz mnie tak okłamywać?! - krzyczała. - Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi!

Słońce wyglądało zza chmur, robiło się coraz cieplej, gdy komisarz Kruk i komisarz Górski prowadzili żywą rozmowę przed wejściem głównym na komendę.

- Nie okłamałem Cię! - warknął. - Źle to wszystko interpretujesz. Takie było zadanie! Musiałem ją pocałować!
- Nieprawda! Nie rób ze mnie idiotki, Piotrek. Podoba Ci się!
- Nie podoba! Nie zdążyłem jej nawet dobrze poznać!
- Czy to ma jakieś znaczenie?
- Oczywiście, że ma. Nie wiem kim jest, może kogoś udaje. Nie wiem, czy w ogóle ją lubię!
- Cześć. - usłyszeli znajomy głos.

Lucyna stała tuż za nim i wpatrywała się w niego uważnie.

- Hej, Lucy. - zrobił krok w jej stronę.

Kobieta odsunęła się i zgrabnym ruchem wyminęła kolegów z zespołu. Otworzyła drzwi i weszła do środka.

- Wiedziałaś, że to słyszy? - spytał.
- Zobaczyłam ją, ale nie sądziłam, że ma tak dobry słuch. - zaśmiała się.
- Jesteś żałosna. - syknął.

.

Stał w progu, spoglądając na nią ukradkiem. Była smutna. Trzęsły jej się ręce i nie potrafiła się na niczym skupić.

- Lucy... - szepnął, wchodząc do pomieszczenia.
- Daj spokój. - warknęła, siadając przy biurku.
- Nie to miałem na myśli, przecież wiesz, że...
- Że co? Przecież "nawet się nie znamy". - powiedziała ironicznie. - Nie tłumacz się, skoro i tak mnie nie lubisz.
- Lucyna, ja naprawdę...
- Witajcie ranne ptaszki! - krzyknęła Marta, wchodząc do pokoju.
- Cześć. - odpowiedzieli.
- Oho, ktoś tu chyba się nie wyspał. - stwierdziła.

Piotrek westchnął głośno, zerknął na twarz rudowłosej kobiety i odszedł, zostawiając ją samą. Podszedł do swojego krzesła i chwycił telefon w dłoń.

- Marta, to dziś. - powiedział poważnym tonem.
- Dostałeś informację? - spytała zdziwiona.

Lucyna zerknęła na nich podejrzliwie, jednak nie odezwała się ani słowem.

- Tak, właśnie przed chwilą. Jadę tam. - zerwał się z miejsca.
- Nie, nie! - zaprzeczyła. - Nie pojedziesz sam. Jadę z Tobą.
- Nie. Ty musisz tutaj kontrolować postęp akcji. Poradzę sobie.
- Ja pojadę. - wtrąciła się Lucy. - Tylko najpierw powiedz mi o co chodzi.
- O nic. - odpowiedział. - Jadę sam. Jesteśmy w kontakcie. - zwrócił się do Marty.

Zawołał Alexa i wybiegł z pomieszczenia jak poparzony.

.

Komisarz Szmidt szybkim krokiem krążyła po pokoju. Co chwila zerkała w telefon, z nadzieją, że jej policyjny partner wreszcie się odezwie.

Granice są płynne | Lucyna + Piotr | Komisarz Alex | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz