23. Plany

636 37 5
                                    

Leżeli w swoich objęciach, przyglądając się nawzajem swoim twarzom. Bo do szczęścia niewiele jest tak naprawdę potrzeba. Wystarczy spojrzenie jednego człowieka. Krótki uśmiech. Kochać kogoś i być kochanym - właśnie to sprawia, iż człowiek czuje, że żyje. Że to życie ma sens.

Kobieta uniosła dłoń i delikatnie dotknęła jego zarostu. Wykrzywił usta, kładąc rękę na jej biodrze.

- Nadal nie mogę w to uwierzyć. - szepnęła.
- W co?
- W to wszystko, co się dzisiaj wydarzyło. Myślałam, że chcesz odejść. Że zrobiłam coś nie tak.

Wtuliła się w niego i położyła mu głowę na piersi. Oplotła ramię w okół jego brzucha, zastanawiając się jak dobrać odpowiednie słowa.

- Teraz śmiało mogę powiedzieć, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. - wyznała.
- Ja też jestem szczęśliwy. - oznajmił. - Ale mógłbym być bardziej.

Poderwała się z miejsca. Usiadła, naciągając kołdrę na swoje gołe ciało i popatrzyła na niego zszokowana.

- Tworzymy rodzinę. - kontynuował. - Ty, Alex i ja.
- Właśnie. Więc czego Ci jeszcze brakuje?
- Dziecka. - powiedział poważnym tonem. - Lucy, chcę mieć z Tobą dziecko.

Uśmiechnęła się do niego czule.

- Nie mówię, że teraz... W tej chwili, ale w przyszł...
- Teraz. - przerwała mu. - W tej chwili.

Zatopiła swoje wargi w jego gorących ustach, całkowicie przejmując dominację. Ten krótki związek rozwijał się niezwykle szybko. Czuli, że nie mogą marnować czasu. Wiedzieli, że to relacja, która zdarza się tylko jeden raz w życiu.

.

Weszli na komendę. Przeszli przez próg i bez słowa, spoczęli na swoich miejscach.

- Dzień dobry! - krzyknęła Marta.
- Heeej... - odparła Lucyna ziewając.

Górski nawet nie drgnął. Jak usiadł, tak siedział. Położył dłonie na blacie, na dłoniach głowę i leżał tak przez dłuższą chwilę, przymykając oczy.

- Ekhm... - odchrząknął Gutek. - Szefie.
- Daj mu spokój. - warknęła jego starsza koleżanka. - Nie widzisz, że w nocy nie mieli czasu na sen?

Wskazała głową na Lucynę, która ułożyła się wygodnie na fotelu. Oczy miała zamknięte. Jedyną czynnością, na której wykonanie znajdowała siłę, było ziewanie.
Bielski i Grabska spoglądali raz na jedno, raz na drugie z nich. W końcu nie wytrzymali i wybuchnęli głośnym śmiechem. Pozostała dwójka poderwała się gwałtownie ze swoich miejsc i z przerażeniem w oczach spojrzała w ich stronę.

- C..Co? - wyjąkał Piotr.
- Szefie, Leon czeka. - szepnął Gustaw.
- Tak, tak... - mruknął. - Jedziemy.

Wstał z przed biurka, zawołał Alexa i razem z młodszym kolegą, opuścił pomieszczenie. Kobiety zostały same.

- Ciężka noc? - spytała Marta, uśmiechając się od ucha do ucha.

Lucyna zerknęła w jej kierunku z politowaniem.

- Intensywna... - oznajmiła tłumiąc śmiech.
- Widać...
- E tam, mogłam się po prostu nie wyspać. - odwróciła wzrok.
- Ach tak? I dlatego masz koszulkę ubraną na lewą stronę?

Kobieta popatrzyła w dół.

- Cholera. - pomyślała.

Nie odpowiedziała. Wybuchnęły głośnym śmiechem i powróciły do swoich obowiązków.

.

- Szefie?

Gutek zerknął w jego stronę.

- Co?
- Mam 22 lata. - zaczął. - Nie byłem jeszcze w poważnym związku. Co jest ze mną nie tak?
- Nic. - westchnął. - Wszystko jest z Tobą w porządku. Nie musisz się spieszyć, bo to, co ma Ci się przydarzyć tak czy siak, znajdzie do Ciebie drogę.
- A skąd będę wiedział, że to ta jedyna?
- Poczujesz coś niesamowitego. Na początku będziesz się uczył na kobietach, które zostaną przysłane do Ciebie przez los. One będą lekcją. Pewnie nawet pomyślisz sobie, że to właśnie ona. Uwierzysz, że to miłość, ale...
- Właśnie. - szepnął. - I co jeśli tak będzie? Co, gdy oświadczę się nieodpowiedniej?
- Przeznaczenie Ci na to nie pozwoli. Wszystko ułoży się w taki sposób, żebyś poznał tę wybraną specjalnie dla Ciebie.
- A Ty? Lucy jest tą przeznaczoną?
- Tak. - odpowiedział z pełnym przekonaniem.
- Skąd ta pewność?

Piotr zastanowił się chwilę. To było trudne pytanie.

- Miałem wiele kobiet. Przy żadnej nie czułem tego, co czuję przy niej. Zobaczyłem ją, a moje ciało przeszedł dreszcz. Nie potrafię się nią nacieszyć, ciągle jest mi jej za mało. Chciałbym uszczęśliwiać ją całymi dniami. Ale najważniejsze jest to, iż wiem, że poświęciłbym dla niej życie. Oddałbym wszystko, bo jest cenniejsza, niż cokolwiek innego na świecie. Byliśmy sobie pisani. Jesteśmy. W takich chwilach chcesz bronić tego całym sobą. Marzysz o rodzinie, stabilizacji. Nic innego się nie liczy.
- Chciałbym przeżyć taką miłość.
- Wszystko przed Tobą, kolego. - uśmiechnął się. - Wszystko przed Tobą. - powtórzył.

.

Marta i Lucyna siedziały w bufecie, jedząc obiad i żwawo dyskutując.

- O, jedzenie.

Do pomieszczenia wszedł Piotr, wraz z Gutkiem i Alexem. Starszy z mężczyzn pochylił się nad rudowłosą kobietą, zabrał pieroga z jej talerza i wsadził do ust.

- Jasne, częstuj się. - szepnęła sarkastycznie, kiedy siadał na krześle tuż obok.

Gustaw natomiast spoczął przy Marcie. Uśmiechnął się szeroko, obserwując dwójkę swoich kolegów z pracy i wlepił wzrok w blat stolika.

- Jak się czujesz?

Górski pochylił się nad narzeczoną i spojrzał jej w oczy.

- Zmęczona. - mruknęła, przegryzając ostatni kęs. - W nocy odeśpię.
- Nie sądzę. - oznajmił pewny siebie.

Popatrzyła na niego, próbując powstrzymać śmiech. Jej buzia pokryta była rumieńcem.

- Czy my o czymś nie wiemy? - wtrąciła się Grabska, zerkając na nich podejrzliwie.

Para wymieniła się nieśmiałymi spojrzeniami.

- Lucy? - dopytywała.
- Nie. Wszystko jest po staremu. - odparła, unikając jej wzroku.
- Mhm... - zaśmiała się. - Właśnie widzę.
- Dobra. - wtrącił się Piotr, ratując ukochaną przed ciekawską koleżanką. - Wracajmy do roboty.

Podniósł się z miejsca, chwycił swoją kobietę za rękę i wyszli, nerwowo patrząc na siebie nawzajem. Pozostała dwójka zaśmiała się cicho i ruszyła za nimi, gdyż dzień był jeszcze długi, a obowiązków nikt - niestety - za nich nie wypełni.

.

Next - 16 serduszek i 8 komentarzy.

Granice są płynne | Lucyna + Piotr | Komisarz Alex | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz