Rozdział 15

707 75 72
                                    

Budzę się, nie bardzo wiedząc, gdzie jestem. Znów mam to dziwne uczucie, jakbym był na kacu, choć nie wypiłem ani grama alkoholu. Jednak w pokoju podejrzanie nim pachnie. Uchylam powieki. Jeszcze jest ciemno, więc musi być wcześnie rano. Pewnie szósta. Mogę więc spokojnie zamknąć oczy z powrotem, może uda mi się jeszcze zasnąć. I w tym momencie wyczuwam obok siebie czyjąś obecność.

To na pewno nie kot.

Ktoś kręci się i po chwili kobiece ciało wtula się w mój bok, a włosy gilgotają nos.

Marysia – mam ochotę wymruczeć, gdy rzeczywistość powraca do mnie ze zdwojoną siłą.

Marysia nie żyje, a obok mnie leży Laura.

Wracają do mnie wszystkie wspomnienia z wczorajszego wieczoru. Rockoteka, Laura wijąca się przed dwójką gówniarzy. Moja wściekłość. Pocałunek w bramie...

Kiedy jechaliśmy do mojego mieszkania, w samochodzie aż iskrzyło, choć nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Miałem ochotę zatrzymać Czarną Perłę i niczym napalony nastolatek, zaciągnąć Laurę na tylne siedzenie.

Do mieszkania weszliśmy również w ciszy. Ściągnąwszy buty, bez zbędnych ceregieli zaprowadziłem Laurę do sypialni. Dziewczyna rozejrzała się po pokoju oświetlonym jedynie światłem docierającym z przedpokoju. Na szczęście był on świeżo posprzątany po ostatniej demolce.

Podszedłem do Laury od tyłu. Ściągnąłem z niej futro i rzuciłem gdzieś na bok. Następnie rozpiąłem zamek sukienki i zsunąłem ją z jej ramiona, aż materiał opadł na podłogę, jednocześnie zatopiłem twarz we włosach dziewczyny, które pachniały drogim szamponem, bądź odżywką. Niespiesznie zacząłem całować jej szyję, pieszcząc językiem każdy fragment delikatnej skóry. Laura przywarła do mnie plecami, wydając z siebie ciche westchnienie.

Kiedy poczułem, jak drży pod wpływem mojego dotyku, odwróciłem ją przodem do siebie i już po chwili mogłem się przekonać, że naga Laura jest jeszcze bardziej podniecająca niż w bieliźnie.

Ściągnąłem z siebie bluzę, pozwalając aby resztą zajęła się sama. Musiałem tylko pomóc Laurze z paskiem od spodni. Będąc już w samych bokserkach, uniosłem ją, a ona oplotła mnie nogami i w ten sposób przeniosłem dziewczynę na łóżko.

A potem...

Potem uprawiałem najlepszy seks w moim życiu. No, przynajmniej najlepszy z kimś, do kogo nie czuję nic więcej, oprócz pożądania.

Bo przecież to z Marysią było zawsze idealnie.

Prawie zawsze.

Po wszystkim poczułem niesamowitą ulgę. Znów jestem w siodle. Nie dość, że nie było, żadnych przykrych niespodzianek, to jeszcze przekonałem się, że nadal potrafię sprawić, żeby kobieta przy mnie jęczała z rozkoszy.

Z drugiej strony pojawiło się dziwne poczucie winy. Jakbym robił coś złego. Zdradził Marysię. Jakby to, co zaszło między mną i Laurą, nie było jedynie okazaniem sobie cielesnego pożądania.

Z tą myślą zasnąłem, wsłuchując się w równomierny oddech śpiącej już Laury.

Teraz ta sama dziewczyna leży obok mnie. Naga. Ja też jestem nagi. A kiedy ona tak przywiera do mnie i przy każdym ruchu się ociera, to mam ochotę powtórzyć wszystko to, co robiliśmy w nocy.

A co, jeśli ona się obudzi i wpadnie we wściekłość? Może poszła ze mną do łóżka, tylko dlatego że wypiła za dużo drinków? Kiedy dotrze do niej, co zrobiła, to pewnie ucieknie z krzykiem.

– Drako – mruczy tymczasem prosto do mojego ucha i wtula się jeszcze bardziej, czuję jej oddech na skórze.

– Hm?

Drako✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz