Ciężko wstałam i wolnym krokiem dotarłam do łazienki. Wykonałam poranne czynności ze znużonymi powiekami. Na śniadanie zjadłam płatki. Pod szkołą byłam punktualnie, wiele osób wciąż żyło nagraniem udostępnionym przez Pamelę. Ze słuchawkami w uszach przechodziłam przez korytarz nie zważając na innych. Lekcję minęły mi jak krew z nosa. Do nauczycieli doszła wiadomość o tym, że szkolna łobuziara wyładowuję swoją złość na innych w ringu. Niektórzy nie zwracali na to uwagi, a reszta z moją wychowawczynią na czele rzucała mi niechętne spojrzenia. Do końca szkoły został niespełna miesiąc. Nie miałam zagrożeń co było w moim przypadku ogromnym sukcesem. Nie były to oceny na skalę prymasa, lecz pewne było, że zdam. Co było najlepsze to to, że Pamela nie zaczepiała mnie i nie podnosiła mi ciśnienia. Chodziła podekscytowana prezentując swój nowy outfit z logo znanej marki. Po szkole natknęłam się na Adriannę. Stała oparta o ścianę ze wzrokiem wbitym przed siebie.
- Hej. - powiedziałam przechodząc obok niej.
- O siema. Wracasz do domu? - obudziła się i dołączyła do mnie.
- Tak.
- No i świetnie.
Wywnioskowałam z tego tyle, że dziewczyna wraca ze mną. Adrianna wracała tą samą drogą co ja, jedyne to skręcała zaraz przed moją ulicą. Podczas powrotu śmiałyśmy się z Pameli, która zachowywała się jak mocno stuknięta latając jak opętana po korytarzach w nowym ubiorze. Pożegnałam się z Adą i ostatnia prosta, dom. Z daleka dostrzegłam samochód Huberta. Kąciki ust uniosły się samowolnie.
Tylko co robił tak wcześnie? Zaczęło mi się skręcać w żołądku, jeśli to chodziło o to, o czym myślałam to rozmowa będzie trudna.
Kiedy pojawiłam się przy furtce, chłopak wysiadł z auta. Spoważniałam i po jego minie mogłam stwierdzić, że dokładnie wiedziałam w jakiej sprawie był u mnie. Rzucił mi rozzłoszczone spojrzenie i uniósł telefon, by pokazać mi nagranie. Skierowałam wzrok gdzieś z boku.
- Nie wiedziałam jak ci to powiedzieć.
- Po prostu? - zapytał sarkastycznie. - I muszę się tego dowiadywać od znajomych i to jeszcze przez nagranie?
- Jeśli dowiedziałbyś się o tym, to...
Rzucił mi pytające spojrzenie. Speszyłam się i zamilkłam.
- Tak, czy siak...dowiedziałeś się. - dodałam szybko nim okularnik coś powiedział.
- Miałaś wtedy śliwę pod okiem i ranę na wardze, to dlatego byłaś taka...
Nie dokończył, by nie powiedzieć o słowo za dużo. Zamknął usta i wypuścił powietrze przez nos.
- Nie chciałaś bym komuś powiedział. Mam rację? - odrzekł oczekując moim słów.
Gdyby tylko wiedział, że to przez Pamelę... Opuściłam wzrok. Z drugiej strony miałby ubaw, że poddałam się głupiej blondynce. Nie chciałam tego. Nie chciałam także zostawiać go bez odpowiedzi. Zbierałam się na to, by prosto z mostu powiedzieć mu dokładnie dlaczego zachowywałam się tak. Już nie myślałam o tym jak zareaguję, marzyłam o pozbyciu się tego co gryzło moje myśli przez jakiś czas. Zacisnęłam pięść i otworzyłam usta.
- Znowu to robisz. - powiedział z wyrzutem. Ręce ułożył bezradnie na biodrach. - Zamykasz się. Co muszę jeszcze zrobić, byś przestała się w sobie zamykać? - obłapiał mnie smutnym spojrzeniem.
To co chciałam powiedzieć uleciało wraz z powiewem wiatru. Odkrywał mnie jak karty. Z każdym dniem wiedział o mnie coraz więcej i to stwierdzenie było trafne. Przełknęłam ślinę.
CZYTASZ
Walcząca z ogniem ✔️
Romans- Podaj śrubkę 102. - powiedział z głębi sklepu. Pospieszyłam szukać metalowego elementu. Przeszukałam większość półek. Gdzieś musi być...Może tu? Nie. Może tam? Też nie. Podeszłam do lady, okularnik żegnał klienta. - Już nie ważne, sam znalazłem. G...