Rozdział #36

257 18 87
                                    

Wo
Wo wo
Wowowwoow
Czy to drugi rozdział
TEGO SAMEGO DNIA!?
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

                         Cross

Zza drzwi słyszałem cichą rozmowę z której potem słyszałem jedynie jęki, coraz głośniejsze jęki i prawie wręcz krzyki rozkoszy. Nie tylko Meteo, a też senpaia co tym bardziej rozrywało mi serce na kawałki.

"PROSZĘ BŁAGAM NIGHTY PRZYSPIESZ!~~" wyjęczał Meteo. Łzy w oczach zaczęły nabierać mi się w oczodołach. Byłem tak blisko Nighta, niewiele naprawdę brakowało, aby był już mój, ale NIE OCZYWIŚCIE JEBAĆ MNIE znalazł sobie najpierw Outera jako mały urwipołć, a potem tego gówniarza Meteo. Zajebiście najpierw woli tych starszych o 10 lat, a potem o 15 młodszych, ale nie chce kogoś w jego wieku. Wkurwia mnie, a jednak wciąż go tak strasznie kocham. Czemu nie może być mój?

"Czemu to nie mogę być ja na jego miejscu?" Wymamrotałem sam do siebie i skuliłem się przy ścianie. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach.

"Co ty tu cały czas robisz?" Przyszedł Dust i usiadł przy mnie. Pewnie chciał się ze mnie pośmiać, że taki maluch a tak mnie wykiwał.

"Zazdroszczę temu małemu..." wymamrotałem cicho i starłem spływające łzy. Spojrzałem na zakapturzonego, psychicznym uśmiechem i ramionami pełnymi kurzu szkieleta. Przerażał sam jego widok i szczerze wątpię, aby znalazł sobie kogokolwiek kto by się go nie bał... W sensie niby Killerowi się udało i w ogóle, ale Dust? Nie ma opcji "Chciałbym zająć jego miejsce, aby było tak jak kiedyś" mruknąłem i oparłem się policzkiem o rękę.

"Ten mały ponoć nazywa się Meteo" powiedział Dust bez większego kontekstu i spojrzał na mnie swoimi nie dopasowanymi rozmiarem oczami "Ale ważniejsi są jego rodzice. Outer i Killer. Podobno im i zwiał i teraz wszędzie go szukają" posłał mi swój mrożący krew w żyłach uśmiech.

"I co ma mi dać ta wiedza?" Spytałem wciąż nie rozumiejąc intencji mordercy.

"Możesz do nich iść" schował zęby, a jego usta przybrały coś na wzór normalnego uśmiechu. Jakby... Był wyrozumiały dla mnie? "Powiesz gdzie jest Meteo, zabiorą go i będziesz miał koszmarka tylko dla siebie"

"To w sumie nie jest taki zły pomysł. Dzięki Dust" wstałem szybko i otworzyłem szybkim ruchem dłoni portal do mieszkania Outera. Outertale. Killer pewnie jest razem z nim, jakby nie mieszka już tutaj, a nie mam pomysłu na lepsze miejsce dla nich.

Biegłem jak poparzony w stronę mieszkania Outera i kiedyś jego Papyrusa. Otworzyłem drzwi z buta jak tylko znalazłem się wystarczająco blisko.

"Będzie dobrze gwiazdko, spokojnie" mruczał kojącym tonem Killer do swojej 'gwiazdki' to tak urocze, że aż się rzygać chce.

"KILLER! Wiem gdzie wasz syn Meteo!" Wykrzyknąłem wchodząc do salonu w którym aktualnie siedzieli. Oboje spojrzeli się na mnie z ogromną nadzieją w oczach.

"Gdzie jest!?" Wykrzyknął Killer i przytulił mocniej Outera. Co jeszcze słodsze Outer był otulony bluzą Killera i oboje trzymali fioletową bluzę chyba Meteo. Przynajmniej takie nosił kiedy go widziałem pierwszy raz.

"W zamku NM" powiedziałem szybko "Został jego nałożnicą!" Stanąłem przed nimi. Tak niewiele już mnie dzieli od Nightusia. Wcisnę im to o czym tak często słyszę w domu i zabiorą Meteo do siebie. Idealnie.

"Skąd o tym wiesz?" Warknął Outer nieufnie i spojrzał mi w oczy doszukując się kłamstwa.

"Skoro tam mieszkam i codziennie słyszę jęki to coś musi znaczyć prawda?" Wyjaśniłem jak najkrócej potrafiłem. To chyba robi sens prawda? "Chodźcie. Zaprowadzę was" zaoferowałem i otworzyłem przed nimi portal prowadzący wprost przed drzwi do sypialni koszmara.

Porwany czy zakochany? ~Outerkiller~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz