Rozdział #26 MARATON 3/3

322 24 63
                                    

Co się
Co jest
Trzy rozdziały w maratonie?
Jak to
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

                          Meteo

Tata postawił mnie na ziemi, a ja szybko uciekłem do sypialni, schować się przed tymi dwoma debilami. Wlazłem szybko na łóżku i wpełzłem pod kołdrę.

Na chwilę chyba zasnąłem, bo znalazłem się pomiędzy rodzicami, którzy wydawali dziwne odgłosy. Chyba się do siebie przyssali. Ohyda. Ble. Ja nie mogę. Obrzydliwe.

Wstałem z łóżka i czym prędzej uciekłem od rodziców. Są obrzydlowi. Night by tak nie zrobił.

Zacząłem błądzić po całym yy chyba to się nazywa uniwersum. Tak. Błądziłem po całym pustym i opuszczonym uniwersum. Nie było tu życia, nie było nikogo. Było smutno.

"A ty znowu z domu uciekłeś?" Spytał Night za mną. NIGHT! Nawet nie wiesz jak rodzice są obrzydliwi, jak dużo sie działo przez ten czas!

"Rodzice są bee" powiedziałem zniesmaczony widokiem rodziców przyssanych do siebie. Jak można takie coś robić.

"Co znowu?" Spytał Night podchodząc do mnie.

"Wszyscy som beee" marudziłem odchodząc od niego.

"Gdzie ty idziesz?"

"Dalekooo" powiedziałem odchodząc jeszcze dalej.

"Od czego?"

"Wszystkich!"

"Nawet ode mnie?" Spytał podchodząc powoli do mnie. Nieee, Night no. Od ciebie nie chce uciekać. Jesteś moją ostatnią deską ratunku od tych idiotów.

"Ne"

"Skoro wszystkich to też mnie, nie?" No wiesz ty co. Jak mówię, że nie, to znaczy nie.

Podszedłem do niego i zacząłem ciągnąć ze sobą za palec. Chodź, ucieknijmy od nich, od tego wszystkiego.

"Gdzie mnie już ciągniesz?" Zaśmiał się cicho i skulił się bliżej mnie.

"Dajeko od lesty swiata" prawie krzyknąłem. Wkurza mnie wszystko oprócz Nighta!

"Kto cię tak wkurzył diabełku?" Powiedział koszmar i wziął mnie na ręce. W końcu mogę utulić tą piankę co pachnie jabłkiem!

"Lodzice" powiedziałem obrażony na mamę i tatę. Pewnie nawet nie zauważyli, że uciekłem. Głupole.

"Co zrobili?" Spytał Night dając mi się w niego wtulić.

"Zle zecy" powiedzialem zniesmaczony. Zaczęliśmy iść przed siebie, przez pustki krainy.

"Co takiego?"

"Nie ce o tym mówić" wymamrotałem i schowałem twarz w jego bluzie. Pachniał oczywiście jabłkiem, ale też trochę takim metalicznym słodkim czymś. Czułem też zapach... Mięty? A może tak pachnie księżyc?

"Jak uważasz" ziewnąłem, wtulając się i zasypiając.

Czułem jak mnie głaszcze i gdzieś idziemy. Jest tu przy mnie. Tuli mnie. Jest ze mną i tylko ze mną.

                      Nightmare

Szedłem z małym, słodkim Meteo na rękach. Muszę go odprowadzić do domu. Jakoś... Nie chcę, aby brał ze mnie zły przykład. Outer raczej lepiej go wychowa. Z Killerem czy bez.

Ta malutka kruszynka potrzebuje prawdziwego domu, prawdziwej rodziny, a nie mnie. Nie ważne jak bardzo bym chciał. Skrzywdziłbym go, nie ważne jak bardzo bym tego nie chciał.

Wszedłem przez okno do chyba sypialni Outera i Killera. Najtrudniejszą jednak częścią było odczepienie od siebie Meteo. No dobra. Najtrudniejszą częścią było się do niego nie przywiązać. Zostawić go tutaj i nie wracać. Nie da się. Nie potrafię nie wrócić, nie wysłuchać go, czy chociaż nie zobaczyć chociaż jeszcze jeden raz. Przywiązałem się do dziecka, które chciałem wcześniej jak ostatni debil zabić..

Położyłem w końcu Meteo na łóżku i czym prędzej się ulotniłem. Im dłużej tu jestem, tym ciężej mi stąd wyjść. Okropne uczucie. Tęsknota to straszne uczucie. Samo przywiązanie... Dziwne.

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Szczerze więcej mi się nie chce
Do następnego😘❤
         

Porwany czy zakochany? ~Outerkiller~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz