[19]

3K 278 458
                                    

Gon w pośpiechu wcisnął telefon do kieszeni, zgarnął klucze z szafki i wyszedł z mieszkania. Zaczął zbiegać po schodach, nucąc jakąś niezidentyfikowaną piosenkę.

Był dzisiaj w wyjątkowo dobrym humorze.

Od jego ostatniego spotkania z Killuą minęły dwa dni, a to oznacza, że jutro jest wtorek. I ich kolejna randka.

Tak bardzo się cieszył, że będzie mógł znów go zobaczyć i spędzić czas w jego towarzystwie. Sam nie wiedział dlaczego, ale bardzo go polubił. I chciał pozwolić ich relacji się rozwijać.

To znaczy... nie tak szybko jak do tej pory. Mimo wszystko wolał trochę zwolnić. W końcu nie miał zamiaru skończyć z nim w łóżku. Przynajmniej na razie.

Wyszedł z bloku i zaciągnął się zapachem świeżego powietrza.

Właśnie wybierał się do sklepu. Planował dzisiejszego wieczoru zrobić sobie mały seans filmowy i potrzebował do tego kilku paczek chipsów.

Analizował w głowie, do którego sklepu powinien pójść, gdy zauważył po drugiej stronie ulicy pewną osobę, na której widok, prawie zakrztusił się śliną.

Czerwonowłosy, wysoki mężczyzna przeszedł przez przejście dla pieszych i skierował się w jego stronę.

Niech to będzie tylko przypadek, że idzie w tym kierunku....

Ku niezadowoleniu Gona, Hisoka stanął prosto przed nim i rzucił mu spojrzenie.

-Hej - odezwał się starszy mężczyzna. - Jak leci?

-Wszystko dobrze... - wymamrotał, wbijając wzrok w chodnik.

Nie miał ochoty z nim rozmawiać. Szczególnie po tym, co działo się na imprezie u Kurapiki.

-Przepraszam, że wtedy tak cię zostawiłem - zaczął. - Miałem ważny powód. Ale teraz mam czas. Jeśli nadal jesteś chętny...

-Nie - odparł szybko.

Hisoka powinien wiedzieć, że na trzeźwo nigdy się nie zgodzi.

-Szkoda - westchnął. - Wygląda na to, że dostałem odmowę już drugi raz. Ale, jak to mówią, do trzech razy sztuka. Może w końcu przestaniesz być taki niedostępny.

Mrugnął do niego, na co chłopak tylko przewrócił oczami.

-Swoją drogą, słyszałem o tobie ostatnio ciekawe plotki - kontynuował.

Brązowooki podniósł na niego wzrok.

Plotki?

-Podobno spotykasz się z Killuą. To prawda? - Hisoka wbił w niego spojrzenie.

Gon poczuł nieprzyjemne mrowienie na całej długości ciała. Skąd wszyscy tyle o nim wiedzą?

-A nawet jeśli, to co? - prychnął.

W odpowiedzi usłyszał jego cichy śmiech.

-W takim razie wybrałeś najgorszą ze wszystkich opcji.

Gon spojrzał na niego pytającym wzrokiem. O co mu chodzi? Killua nie był taki jak on. A na pewno nie był gorszy.

-Nie znasz go. I nie znasz jego zamiarów. Ale ja tak - urwał, wlepiając w niego wzrok. - Powiedzieć ci?

Czarnowłosy nie odpowiedział. Wiedział, że nie powinien mu ufać. Ale coś w środku podpowiadało mu, że powinnien usłyszeć jego odpowiedź.

-Mów, co chcesz - rzucił, udając niezainteresowanego.

Kątem oka zauważył, że Hisoka lekko się uśmiechnął. To było aż tak zabawne?

-Zależy mu tylko na przespaniu się z tobą. Pierwsze razy takich niewinnych chłopców kolekcjonuje jak trofea. Jest jeszcze bardziej wyrachowany, niż ja. W końcu moje zamiary znasz. A on pozwala ci wierzyć w miłość, żebyś potem przeżył potężne rozczarowanie. Nadal uważasz, że jestem takim złym wyborem?

Po usłyszeniu tego wszystkiego, Gon jakby wrósł w ziemię. Obraz przed jego oczami zaczął się chwiać, a on sam momentami tracił równowagę. W gardle poczuł niemiłosierny ścisk, a pod jego powieki pchały się łzy.

To musi być kłamstwo, prawda?

❦︎ Fifty four ❦︎ [KɪʟʟᴜGᴏɴ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz