Killua ruszył, gdy tylko światło zmieniło się na zielone.
Nie przyśpieszał. Jechał powoli.
Bo w końcu dlaczego miałby śpieszyć się na spotkanie z bratem?
Wiedział, czego Illumi od niego chciał. A rozmowa o ich obietnicy to było ostatnie, czego teraz potrzebował.
Po przemyśleniu zachowania Gona i przytoczeniu słów, które wypowiedział tamtej nocy, doszedł do wniosku, że mógł w jakiś sposób poznać jego przeszłość. Przeszłość, którą porzucił dla niego. Od której chciał się odciąć. Gon miał nigdy się o tym nie dowiedzieć. I wszystko byłoby... idealnie.
Jeśli jego przypuszczenia były poprawne, to musiało istnieć źródło, z którego Gon zdobył te informacje. Cóż... mieli mało wspólnych znajomych. I istniała tylko jedna osoba spośród nich, która znała ten sekret. Hisoka. A jeśli to faktycznie był on, to łatwo było zgadnąć, dlaczego Illumi chciał rozmawiać.
Nie mógł jednak odrzucać wszystkich innych opcji. Ta wydawała mu się teraz najbardziej prawdopodobna, ale była też możliwość, że powodem było coś, czego nawet się nie domyślał.
Cóż... rozmowa z Illumim powinna wiele wyjaśnić.
ꨄ︎
Illumi zauważył przez monitoring, że samochód Killui podjechał pod jego dom.
Szybko wstał i udał się do drzwi frontowych.
Gdy znalazł się na zewnątrz, chłopak już na niego czekał, opierając się o poręcze schodów.
Wziął głęboki wdech.
Teraz musiał zrobić coś, czego zdecydowanie nie chciał. I co będzie złe dla nich obu.
Kazał mu tu przyjechać tylko po to, żeby go okłamać.
Hisoka poprosił go, żeby trzymał brata z dala od Gona. Musiał spełnić jego prośbę.
Dobrze wiedział, że bez Killui cały jego plan będzie zrujnowany. I już nigdy nie będzie miał takiej szansy, żeby wyznać Hisoce swoje uczucia. Dopóki Gon był w jego zasięgu, on się nie liczył.
Ale... jeśli nie spełni prośby ukochanego, może być jeszcze gorzej. A tego bez względu na wszystko musiał uniknąć. Nawet jeśli ceną są uczucia jego brata.
Jeszcze raz ułożył sobie w głowie, co chce powiedzieć i otworzył usta.
-Posłuchaj, Kil - zaczął. - Jest jedna sprawa, którą przed tobą zataiłem.
-Hm? Co to takiego?
Killua grał niezainteresowanego, ale Illumi za dobrze go znał, żeby nie wiedzieć, że tak naprawdę buzuje z niepewności.
-Gon... ma kogoś.
-Cz-czekaj... Co?!
Minęła dobra chwila, zanim zebrał w sobie wystarczająco odwagi, żeby na niego spojrzeć. Killua cały zbladł i zaczął się trząść. Jego wzrok wyrażał przerażenia i zdezorientowanie.
Tak bardzo nie chciał dalej opowiadać mu tego kłamstwa. Ale nie miał wyjścia.
-Gon ma dziewczynę. Z tego, co wiem, nazywa się Palm Siberia i są razem od roku. Chodzą do tego samego liceum, do równoległych klas.
Rzeczywiście istniała dziewczyna o tym imieniu. I rzeczywiście była w tym samym liceum. Jednak ona i Gon nie znali się nawet zbyt dobrze. Jedyne, co ich łączyło, to mijanie się na korytarzu.
Okłamał Killuę. I wiedział, że jego brat będzie cierpiał. W końcu podobno kochał Gona. Ale to było jedyne wyjście.
-C-co... Ale... Jak to...
To zszokowanie na jego twarzy.
-Przykro mi...
Drżące dłonie.
-Czy... Czy to prawda?
Pustka w oczach.
-Niestety tak.
Czy Killua naprawdę aż tak bardzo kochał Gona?
-Ale... w takim razie dlaczego... Skoro kogoś ma, dlaczego dawał mi nadzieję...
Widział, jak po jego policzkach płynął łzy. I widział ból malujący się na jego twarzy.
Jeśli Kil kiedyś dowie się, że to kłamstwo, prawdopodobnie długo mu tego nie wybaczy.
Panie i panowie, jutro ostatni rozdział. Ale nie płaczcie, bo mi też będzie smutno :c
A na tę wyjątkową okazję, postaram się wrzucić go wcześniej.
CZYTASZ
❦︎ Fifty four ❦︎ [KɪʟʟᴜGᴏɴ]
Fanfiction𝑁𝑖𝑒 𝑚𝑎𝑚 𝑤 𝑧𝑤𝑦𝑐𝑧𝑎𝑗𝑢 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎𝑐 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜𝑠 𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑘𝑜𝑛𝑐𝑧𝑦𝑐. (...) 𝑇𝑒 𝑠𝑖𝑒𝑑𝑒𝑚 𝑚𝑖𝑛𝑢𝑡 𝑏𝑒𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑚𝑜𝑗𝑒. Idąc na imprezę do znajomego, Gon nie wiedział jak wielki wpływ na jego los będzie miała nadchodząca...