2

333 13 2
                                    

6 MIESIĘCY PÓŹNIEJ

Przez ostatnie miesiące nasza rodzina ponownie była tą perfekcyjną rodziną, którą była przez wiele lat. Wydawało mi się, że wszystko było jak kiedyś, ale wtedy nie wiedziałam, że przez tyle miesięcy oszukiwałam samą siebie. Już nigdy nie będzie tak, jak kiedyś, bo codziennie brakuje mi pewnej osoby. Z dnia na dzień tęsknię za nią coraz bardziej, ale jestem zbyt dumna, aby przyznać się do własnego błędu i ją za to przeprosić. Fakt, że prawie codziennie widzę ją na zajęciach, wcale nie pomaga. W trakcie tych sześciu miesięcy nie zamieniliśmy ze sobą ani jednego słowa i wiem, że Alissa nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Nie po tym, co zrobiłam i nawet nie mam jej tego za złe. Na jej miejscu też byłabym na siebie wściekła i nie chciałabym się ze sobą przyjaźnić.

Teraz każda z nas ma własne życie i mogłoby się wydawać, że już się nawzajem nie potrzebujemy, ale prawda jest taka, że ja nadal ją potrzebuję, ale nigdy się do tego przed nią nie przyznam. Tę charakterystykę odziedziczyłam oczywiście po mamie, bo mój tato jest dokładnym przeciwieństwem. Czasami chciałabym być bardziej jak on.

— Ziemia do Claire — Jenny zaczęła machać swoją ręką przed moją twarzą, żeby wybudzić mnie z mojego dziwnego transu — Patrząc się na nią, nie naprawisz waszej przyjaźni — Dodała, a ja dopiero teraz zauważyłam, że mój wzrok był skierowany na moją byłą przyjaciółkę.

— Najpierw musiałybyśmy się w ogóle przyjaźnić, żeby coś naprawiać — Westchnęłam smutno. Czasami mam uczucie, jakbyśmy  już w ogóle się nie znały. Jakbyśmy były dwoma zupełnie obcymi osobami i nigdy nie były przyjaciółkami.

— Claire, widzę po tobie, że za nią tęsknisz. Musisz tylko połknąć swoją dumę i ją przeprosić. Wiem, że ci wybaczy — Próbowała zachęcić mnie do pogodzenia się z Alissą i muszę przyznać, że nawet trochę to działa.

— Ona już mnie nie potrzebuje — Spuściłam głowę i skoncentrowałam się na moim lunch'u. Często zastanawiam się, dlaczego Jenny jeszcze się ze mną przyjaźni. Nie jestem dobrą przyjaciółką. Jestem egoistyczna i nie zasługuję na przyjaciół. Zawsze próbowałam bronić się przed tymi dziewczynami, które dzięki mnie tylko chciały zbliżyć się do mojego ojca, że zaczęłam każdą widzieć jednakowo. Nawet Alissę i teraz tego żałuję. Owszem, udało jej się zbliżyć do mojego taty, ale nie dlatego, bo chciała się z nim jedynie przespać. Ona naprawdę go kochała i tym różni się od tych wszystkich pustych dziewczyn. One go nie znały, jednak Alissa zna go chyba nawet lepiej niż ja.

— Gadasz bzdury. Wiem, że źle postąpiła, okłamując cię, ale Alissa jest najmilszym człowiekiem na świecie i nie robiła tego, żeby cię zranić — Jenny jest jedyną osobą, która wie, dlaczego już się nie przyjaźnimy. Tak naprawdę oprócz niej i Alissy nie miałam żadnych innych prawdziwych przyjaciół i dałam się zaślepić tym, że dużo osób mnie lubiło i każdy chciał się ze mną przyjaźnić. Zapomniałam o tym, że miałam przy sobie osobę, która naprawdę mnie kochała i przez pięć lat była jedyną osobą, której ufałam.

— Wiem — Zgodziłam się z nią.

— Więc na co czekasz ? — Uniosła brew, a ja wiedziałam, że oczekuje ode mnie, żebym teraz coś zdziałała, ale nie ma mowy, że teraz do niej podejdę i tak po prostu do niej zagadam.

— Jenny, to nie ma sensu — Westchnęłam i podniosłam się z mojego miejsca. Sześć miesięcy temu podjęłam decyzję i teraz jej nie zmienię, tylko bo za nią tęsknię.

— Jesteś naprawdę uparta — Przewróciła oczami i także się podniosła. Teraz mam Jenny i jak na razie to mi wystarczy — Może ty się boisz, że nadal czuje coś do twojego taty? — Zasugerowała, a ja spojrzałam na nią, jakby właśnie przyłapała mnie na złym czynie. Jakaś część mnie właśnie tego się boi. Jeżeli nadal jest zakochana w moim ojcu, nie sądzę, że jeszcze będzie chciała się ze mną przyjaźnić. Znowu musiałaby często go widywać i co jeżeli on też przez to znowu coś do niej poczuje? Może i byli ze sobą krótko, ale wiem, że mój tato darzył ją pewnymi uczuciami. Inaczej nie zgodziłby się na związek z nią — Claire, nie uważasz, że to już nie ma znaczenia, skoro twoi rodzice do siebie wrócili? — Widzę po niej, że najchętniej by mi coś w tym momencie zrobiła.

— Dlaczego tak bardzo zależy ci na tym, żebym się z nią pogodziła? — Zależy jej na tym trochę za bardzo.

— Bo chcę, żebyś była szczęśliwa — Odparła i ruszyła do wyjścia ze stołówki. Naprawdę wyglądam na taką nieszczęśliwą? Przez chwilę spojrzałam na moją byłą przyjaciółkę, czego momentalnie pożałowałam, bo zauważyła, że się na nią patrzę i skierowała na mnie swój wzrok. Nie wiedząc, co mam zrobić, jedynie odwróciłam wzrok i wybiegłam za Jenny, którą chwilę później dogoniłam.

— Co, jeżeli tak jest? Jeżeli nadal go kocha? — Zapytałam — A co ważniejsze, co jeżeli on dalej coś do niej czuje? — Ten strach nigdy mnie nie opuści, obojętnie jak bardzo próbuję się go pozbyć — Już raz ją wybrał i może zrobić to jeszcze raz — Tylko o tym myśląc, przeźroczysta ciecz zaczęła opuszczać moje oczy, zostawiając mokre ślady na moich policzkach. Dlaczego nie może być jak kiedyś?



Do następnego x

Still Want You | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz