Pierwszy raz od dziewiętnastu lat miałem wrażenie, że jestem wolny. Czuję spokój, którego nie czułem od miesięcy i dzięki Alissie odczuwałem szczęście, którego jeszcze nigdy w życiu nie doznałem. Dopiero ona pokazała mi, jak wyglada zdrowy związek i nauczyła mnie, że czasami można być trochę egoistycznym i pomyśleć tylko o sobie. Przy Mayi zapominałem o sobie i robiłem wszystko, żeby ją zadowolić, bo wydawało mi się, że to mój obowiązek. Myślałem, że muszę się poświecić, by ona była szczęśliwa i zaniedbałem przy tym moje własne szczęście. Z Alissą jest inaczej. Nie czuję przy niej tej potrzeby, żeby cały czas ją uszczęśliwiać, bo ona niczego ode mnie nie oczekiwała. Jedynie chciała, żebym przy niej był. To wystarczało jej do szczęścia, a mi też wystarczała sama jej obecność. Jeżeli czegoś ode mnie chciała, mówiła mi to wprost i nie musiałem sam się tego domyślać. Alissa rozumie mnie lepiej niż każda inna osoba na tym świecie i dopełniała moje życie.
Mój kontakt z Claire też trochę się polepszył. Nadal jest na mnie zła o to, że zostawiłem Mayę, ale chociaż zaczęła ze mną rozmawiać. Zdarza się jej odezwać do mnie nieodpowiednio, ale próbuję nie brać sobie tego do serca. Mayę traktuje dokładnie, jak mnie i chociaż nie obwinia tylko mnie o to zerwanie. Potrzebowała tylko czasu, żeby zrozumieć, co tak naprawdę się wydarzyło i jak do tego doszło. Codziennie staram się na nowo zdobyć jej zaufanie i mam nadzieję, że w końcu mi wybaczy.
Wszystko w końcu zaczęło się układać, ale miałem jeszcze jedno zmartwienie. Claire jeszcze nie wie o moim związku z Alissą i coraz częściej myślę nad tym, żeby wyznać jej prawdę. Już tak długo ukrywałem przed nią fakt, że rozstałem się z jej mamą i nie chcę kolejny raz tak długo ukrywać przed nią czegoś tak ważnego. Z jednego kłamstwa przeszedłem na kolejne i to zjadało mnie od środka. Postanowiłem z Alissą, że jak na razie nic nie powiemy Claire, bo jeszcze nie wiedziałem, czy nasz związek to coś poważnego, czy tylko coś tymczasowego. Chciałem, żeby było to coś poważnego, bo nie chcę stracić Alissy i na szczęście nasza więź okazała się silniejsza, niż myślałem. Perfekcyjnie razem współgramy i moje uczucia do niej robią się coraz silniejsze.
Aktualnie szykowaliśmy z Claire kolację, na którą zaprosiłem Alissę i jej mamę. Kiedy spotkałem jej mamę w sklepie, zaproponowała, żebyśmy zjedli wspólnie kolację, jak za starych czasów, a ja przyjmę każdy pretekst, aby zobaczyć się z jej córką. Rzadko widujemy się tylko we dwójkę, bo Claire praktycznie się do niej przykleiła i nie chce się odkleić. Nie mam nawet najmniejszej szansy, żeby zostać z nią sam na sam. Zazwyczaj Alissa czeka, aż moja córka zaśnie i wtedy przychodzi do mojego pokoju, ale nie zostaje tam na długo, bo Claire w każdej chwili mogłaby się obudzić i nas przyłapać.
— Hej skarbie — Usłyszałem głos mojej dziewczyny — Mam dla was ciasto — Oznajmiła, odkładając ciasto, które miała w rękach. Następnie podeszła do mnie i wpatrywała się w moją twarz.
— Hej słońce — Rozświetliłem się, gdy ją ujrzałem, bo bardzo za nią tęskniłem i nie mogłem się doczekać, aż tu będzie.
— Ucieknijmy stąd, jeszcze mamy szansę — Zażartowała z nutką poważności, a ja miałem ochotę się na to zgodzić, ale nie możemy zostawić jej mamy i Claire samych. To byłoby dziwne, gdybyśmy nagle stąd zniknęli.
— to tylko kolacja, dasz radę — Owinąłem moje ręce wokół jej pięknego ciała. Mam dobre wieści, które pewnie ją ucieszą — Na weekend Claire jedzie do Mayi — Oznajmiłem jej, bo szczerze miałem nadzieję, że spędzimy ten weekend razem.
— W końcu będziemy tylko we dwójkę — Posłała mi swój słodki uśmiech, a ja schyliłem się i złożyłem na jej ustach krótki pocałunek. Miałem ochotę wpić się w jej usta i przez następne parę minut się od nich nie odrywać.