Claire dowiedziała się o ciąży szybciej, niż myśleliśmy, bo całkiem zapomniałam o drugim teście i zostawiłam go w łazience, a ona go znalazła i kiedy weszła do nas do kuchni, od razu zauważyłam, że trzyma go w ręku. Może i nawet lepiej, że dowiedziała się tego samego dnia, co my, bo chociaż nie może mieć pretensji, że to przed nią ukrywaliśmy.
— Jesteś w ciąży? — Spytała i wyglądała, jakby miała zaraz płakać. Miałam rację, nie podoba jej się to. Co prawda pogodziła się z naszym związkiem, ale nadal jest to dla niej trudne widzieć mnie z Luke'iem. W końcu byłam jej najlepszą przyjaciółką i przez to popsuła się nasza przyjaźń. Czuję się okropnie, że tyle przeze mnie wycierpiała, ale kocham Luke'a i on kocha mnie. Chcemy być razem i już nic nie stanie nam na drodze. Luke nauczył się, że musi przede wszystkim myśleć o swoim szczęściu, żeby mógł uszczęśliwić kogoś innego. Naprawdę bardzo się stara, żeby nasz związek przetrwał i dlatego kocham go jeszcze bardziej. Ja też się staram i próbuję bardziej brać jego uczucia pod uwagę, bo przez ostatnie paręnaście lat nikt tego nie robił. Chcę, żeby wiedział, że zawsze może na mnie liczyć i że zrobię wszystko, żeby ułatwić mu życie. Tak, jak on to robi dla mnie.
— Tak — Lekko kiwnęłam głową — Jutro dowiem się, czy na pewno — Dodałam, bo jutro mam termin u mojego ginekologa.
— Ok — Tylko tyle odpowiedziała i podała mi test. Nie wyglądała na zadowoloną, ale też nie wyglądała na złą.
— Chcesz o tym porozmawiać? — Spytał Luke. Co prawda jej opinia o tej ciąży niczego nie zmieni, ale chcemy, żeby wiedziała, że może z nami o wszystkim porozmawiać i jakoś uda nam się to wyjaśnić.
— O czym? Dziecko urodzi się niezależnie od tego, czy tego chcę, czy nie — Przewróciła oczami.
— Claire, próbuję ci tylko pomóc — Westchnął zrezygnowany — Nasze życie teraz się zmieni i chcę, żebyś otwarcie z nami rozmawiała o swoich uczuciach. Tylko tak to wszystko będzie funkcjonować — Odparł, bo naprawdę chciał, żeby Claire nie utrudniała nam tego. O wiele łatwiej byłoby, gdybyśmy wszyscy się z tego cieszyli.
— Moje życie już się zmieniło, kiedy rozwiodłeś się z mamą i zacząłeś sypiać z moją przyjaciółką! Wiecznie niszczysz mi życie! — Jej emocje wzięły górą i ponownie wypomniała Luke'owi, że zostawił Mayę. Mimo że się z tym pogodziła, na pewno i tak wolałaby, żeby jej rodzice nadal byli razem. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy, a Luke kolejny raz był przybity z tego powodu. Myśleliśmy, że mamy te sprzeczki już za sobą.
— Przepraszam Claire. Przepraszam, że zawiodłem cię moimi decyzjami i że niszczę ci życie — Rzucił, zanim opuścił kuchnię. Jej słowa bardzo go zabolały, ale ja nawet nie byłam zdziwiona, że tak zareagowała.
— Jesteś z siebie zadowolona? — Zapytałam i zaczęłam wychodzić z kuchni, ale jeszcze zatrzymałam się przy wyjściu i odwróciłam się w jej stronę — Mam dosyć twojego zachowania wobec Luke'a. To jest twój ojciec i powinnaś traktować go z szacunkiem. Luke bardzo cię kocha i teraz jeszcze wszystko ci wybacza, ale kiedyś przekroczysz granicę i sama go od siebie odepchniesz, jak każdego innego. Zostaniesz sama i wtedy będziesz żałować tego, jak się wobec wszystkich zachowywałaś — Ktoś musiał powiedzieć jej prawdę i tą osobą byłam ja. Już nie będę tego tolerować. Nie mogę na to patrzyć i nie pozwolę jej tak rozmawiać z Luke'iem, kiedy on tylko chce dla niej jak najlepiej. Po tych słowach poszłam za Luke'iem do jego pokoju i usiadłam obok niego na łóżku, na którym siedział.
— Lu, jestem przy tobie — Ułożyłam moją rękę na jego plecach, a głowę oparłam o jego ramię. Zawsze przy nim będę — Nie przejmuj się Claire, przejdzie jej — Zapewniałam go, bo zawsze jej przechodzi. Czasami już po jednym dniu, a czasami dopiero po paru miesiącach, ale jej przechodzi.
— Jestem okropnym ojcem — Zarzucił sobie, a ja miałam ochotę zrobić coś Claire, za to, że przez nią tak pomyślał.
— Nie jesteś okropnym ojcem — Usłyszeliśmy głos Claire, która nagle pojawiła się w pokoju. Przeszło jej szybciej, niż myślałam. Chyba to, co do niej powiedziałam, dało jej do myślenia — Przepraszam was — Zaskoczył mnie fakt, że przeprosiła nas obydwóch — Dopiero co pogodziłam się z waszym związkiem, a teraz jeszcze będziecie mieli dziecko. To dla mnie za dużo — Wyznała i oszczędziłaby nam tej sprzeczki, gdyby od razu to powiedziała, jak Luke zapytał ją, czy chce o tym porozmawiać — Tato, chcę, tylko żebyś był szczęśliwy i jeżeli to dziecko cię uszczęśliwi, też będę szczęśliwa. Musisz mi tylko obiecać, że o mnie nie zapomnisz — Dodała i podeszła bliżej nas.
— Skarbie, nigdy o tobie nie zapomnę — Blondyn wstał i przytulił swoją córkę, a na moich ustach pojawił się uśmiech. Dawno tego nie widziałam.
— Jak zobaczyłam ten test, pomyślałam, że będziesz teraz miał nową rodzinę i ja już nie będę ci potrzebna — Claire tak naprawdę tylko się boi, że Luke ją opuści i po części rozumiem jej zachowanie. Jednak niebieskooki zawsze daje jej do zrozumienia, że tego nie zrobi. Zawsze bierze jej uczucia pod uwagę i to się nie zmieni.
— Wiesz, że cię potrzebuję Claire. Jesteś moją córką i kocham cię najbardziej na świecie — Ułożył na jej głowie pocałunek i zaczął gładzić jej plecy.
— Lissa, chodź do nas — Odparła i zaskoczyła mnie tym. Błyskawicznie się podniosłam i przyłączyłem się do grupowego przytulania. To pierwszy raz, kiedy jest dla mnie aż tak miła. Tak mogłoby być zawsze. Pierwszy raz czuję, że jesteśmy rodziną.
Do następnego x
