26

261 13 1
                                    

Stałam przed drzwiami domu Luke'a i już tysięczny raz biłam się z myślami, czy nacisnąć na dzwonek, czy nie. Już od miesiąca nie mieszkam w tym domu, więc wolę zadzwonić do drzwi, jak każdy inny by to zrobił. Nerwowo poprawiłam sukienkę, którą miałam na sobie i zamknęłam na chwilę oczy. Z powrotem je otworzyłam i odważyłam się nacisnąć na przycisk, a potem czekałam, aż mój chłopak mi otworzy.

Stałam tak może z dwie minuty, kiedy drewniane drzwi wreszcie się przede mną otworzyły, a przed moimi oczami ujrzałam blondyna, który jak zwykle wyglądał nieziemsko. Zwróciłam uwagę na to, że miał na sobie ciemną koszulę, której górne dwa guziki były rozpięte, a na jego nogach spoczywały czarne jeansy. Wyglądał naprawdę dobrze, a moją jedyną myślą w tym momencie było to, że chcę ściągnąć z niego te ciuchy i... no sami wiecie.

— Cześć Alissa — Posłał mi lekki uśmiech.

— Hej Luke — Odwzajemniłam jego gest, a on wpuścił mnie do środka swojego domu. Poszłam prosto do salonu, a on poszedł za mną — Ładnie wyglądasz — Zwrócił uwagę na mój ubiór. Nie tylko on dzisiaj bardziej postarał się ze swoim wyglądem.

— Dziękuję. Ty też wyglądasz niczemu sobie — To i tak za mało powiedziane, bo nawet nie ma takiego słowa, które opisałoby, jak dobrze ten mężczyzna aktualnie wygląda. Mam szczęście, że nadal jest mój. Jednak to może po naszej rozmowie się zmienić.

Usiadłam na narożniku i zaczęłam bawić się moimi palcami, bo zrobiło się między nami dziwnie. Nie miałam pojęcia, jak zacząć tę rozmowę. Wiedziałam jednak, że chcę mieć to jak najszybciej za sobą. Chcę się z nim pogodzić i znowu być przy nim. Tak cholernie za nim tęskniłam i teraz żałuję, że się wyprowadziłam i go zostawiłam. To było ogromnym błędem.

— Przepraszam Luke. Przepraszam, że się wyprowadziłam i zostawiłam cię samego. Myślałam, że tak będzie lepiej, bo od tygodni ze sobą nie rozmawialiśmy, a jeżeli rozmawialiśmy, to kłóciliśmy się o same głupoty. Nie chciałam, żebyś przeżywał to samo, co z Mayą i pomyślałam, że jak się wyniosę, zrobię ci przysługę. Chciałam ci oszczędzić powtórki związku z twoją byłą żoną — Wyrzuciłam z siebie prawie wszystko, co mnie ostatnio dręczyło. Została jeszcze jedna rzecz, którą muszę mu wyznać.

— Nie przepraszaj, rozumiem, dlaczego tak postąpiłaś. Powinienem bardziej cię wspierać, a nie się od ciebie coraz bardziej dystansować. To ja powinienem cię za to wszystko przeprosić. Zeszły miesiąc bez ciebie był dla mnie udręką i codziennie tęskniłem za tobą do szaleństwa. Nasza kłótnia mnie nie obchodzi, bo jest nieważna. Ważne jest to, że cię kocham i chcę, żebyś wróciła. Nie mogę bez ciebie żyć. Proszę, wróć do mnie — Praktycznie błagał mnie, abym z powrotem się do niego wprowadziła, ale jeszcze nie wiem, czy nadal tego będzie chciał, gdy wyznam mu prawdę.

— Luke, z chęcią bym wróciła, ale... — Zaczęłam mówić, ale blondyn mi przerwał.

— Zaczekaj, zanim cokolwiek powiesz, chcę ci coś pokazać — Wyciągnął swoją dłoń w moją stronę, a ja po chwili zastanowienia ją chwyciłam i podniosłam się na równe nogi. Luke zaczął iść w stronę wyjścia na tylny ogród i ciągnął mnie za sobą. Przed samym wyjściem się zatrzymał i na mnie spojrzał — Muszę zakryć ci oczy — Zaskoczył mnie tym, co właśnie powiedział, ale dlaczego miałabym się nie zgodzić? Lekko kiwnęłam głową, a on zaszedł mnie od tyłu i swoimi dłońmi zakrył moje oczy. Właśnie tak wyszliśmy na zewnątrz, a ja denerwowałam się coraz bardziej. Co on planuje? W pewnym momencie ponownie stanęliśmy w miejscu, a niebieskooki zabrał swoje ręce sprzed moich oczu — Mam nadzieję, że ci się spodoba — Powiedział poddenerwowany, a moje oczy powiększyły się na widok, który miałam przed sobą.

— Luke... To jest piękne — Odparłam zachwycona. Na trawie leżał rozłożony koc, na którym znajdowały się przeróżne przekąski jak truskawki i winogron. Do tego stała na nim butelka wina oraz dwa kieliszki. Koc był ozdobiony bukietem czerwonych róż oraz płatkami róż, które były porozsypywane na całym kocu. Wokół niego były porozstawiane zapalone świeczki, które dodawały klimatu, bo na dworze było już ciemno. Całość tworzyło naprawdę prześliczny widok, a ja miałam uczucie, że fruwam na chmurce. On zrobił to wszystko dla mnie.

— Dzisiaj jest nasza rocznica i musiałem coś dla ciebie przygotować — Stwierdził, a ja najzwyczajniej na świecie wtuliłam się w jego tors. Nie mogłam się powstrzymać. Tak bardzo go kocham. Nie musiał niczego dla mnie robić, a zwłaszcza po tym, co zrobiłam, ale on i tak myślał o tym, jak mnie uszczęśliwić.

— Kocham cię Luke. Tak bardzo — Z moich oczu popłynęło parę łez. Byłam tak szczęśliwa, że nawet nie mogłam opisać tego w słowach. Ten mężczyzna uszczęśliwia mnie najbardziej na tym świecie. Bez niego nic nie jest takie, jakie powinno. Potrzebuję go bardziej, niż mi się na początku zdawało.

— Też cię kocham słońce — Mocniej zacisnął swój uścisk i przez parę minut tak staliśmy przytuleni do siebie. Brakowało mi go. Dlaczego potrzebowałam tak długo, aby zrozumieć, że nie mogę bez niego żyć?

Kiedy wreszcie się od siebie oderwaliśmy, usiedliśmy na kocu, a Luke złapał za butelkę z winem, którą otworzył i wlał czerwoną ciecz do obydwóch kieliszków. Następnie podał mi jeden z nich, a sam wziął łyka z drugiego. Przez następną godzinę rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Cieszyliśmy się swoim towarzystwem i rozumieliśmy się lepiej niż kiedykolwiek. Wydawało się, jakbyśmy już całkiem zapomnieli o zeszłych miesiącach, co w pewnym sensie nie jest aż tak dalekie od prawdy. Nie chciałam niepotrzebnie zaprzątać sobie tym głowy, bo wolę żyć w momencie, a aktualnie nie mogłam być szczęśliwsza.

— Ali, chcę ci coś powiedzieć. Albo raczej o coś prosić — Nagle zaczął i podniósł się na równe nogi. Swoją prawą rękę włożył do tylnej kieszeni swoich spodni i coś z niej wyciągnął. Wziął głęboki wdech, a potem uklęknął na jednym kolanie i otworzył pudełeczko, które trzymał w ręku, w którym znajdował się pierścionek — Bez zwątpienia mogę stwierdzić, że jesteś kobietą mojego życia i chcę spędzić resztę moich lat tylko i wyłącznie z tobą. Kocham cię bardziej, niż kiedykolwiek kogoś kochałem i dopiero przy tobie zrozumiałem, co to jest zdrowa Miłość. Nigdy więcej nie chcę być z dala od ciebie i mam nadzieję, że już na zawsze ze mną zostaniesz — Kontynuował, a ja wsłuchiwałam się w każde jedno słowo, które wypływało z jego ust — Alissa Ivory. Uczyń mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zostań moją żoną — Poprosił, a ja nie miałam bladego pojęcia, jak mam na to zareagować. Moje serce krzyczało 'Tak', ale mój rozum podpowiadał mi, że gdybym się zgodziła, zrobiłabym krzywdę nie tylko sobie, ale także i Luke'owi. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, ale tym razem nie ze szczęścia. Nie mogę się zgodzić.


Do następnego x

Still Want You | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz