Jestem zagubiona. Nie wiem, co mam myśleć, czuć i zrobić. Nie miał prawa po tym wszystkim do mnie przychodzić i znowu mieszać mi w głowie. Czuję się trochę źle, z powodu jak go właśnie potraktowałam, ale co innego mogłam zrobić? Nie mogłam mu na to wszystko pozwolić i nieco spanikowałam. Pięć miesięcy temu na pewno dałabym mu tę szansę, ale teraz nie mogę i nawet nie chcę tego zrobić.
Spanikowana złapałam za mój telefon i wybrałam numer osoby, która przez ostatnie miesiące naprawdę bardzo mi pomagała i na każdym kroku mnie wspierała. Miałam wielkie szczęście, że nie zostałam z tym wszystkim kompletnie sama i że są jeszcze osoby, które się o mnie troszczą i mną interesują.
— Jednak wiesz, jak używać ten telefon? — Zaśmiał się, ale ja teraz nie miałam ochoty na jego żarty. Mam większe zmartwienia niż to.
— Możesz przyjechać? — Chciałam z kimś porozmawiać na ten temat, a on jest jedyną osobą, która wie o sytuacji z Luke'iem. Reszta moich znajomych nie zna Luke'a i nie wie, że w ogóle przyjaźniłam się z Claire i wolę, żeby tak zostało. Przy niej jak zawsze jest dużo zamieszania, a ja wolę mieć parę osób, z którymi dobrze się rozumiem i trzymać się na uboczu.
— Zaraz będę — Nie zadawał żadnych pytań, tylko od razu się zgodził. Chyba to najbardziej w nim uwielbiam, że nigdy nie zadaje bezsensownych pytań, tylko od razu do mnie przychodzi, jak go potrzebuję.
— Dziękuję — Na moich ustach pojawił się lekki uśmiech.
Zakończyłam połączenie i zostało mi już tylko czekanie, aż przyjedzie. Wiedziałam, że potrwa to z jakieś dziesięć minut, więc poszłam zrobić nam ciepłe kakao z bitą śmietaną, bo stało się to taką naszą rutyną, że jak do mnie przyjeżdża, zawsze robię nam to do picia.
Kiedy akurat skończyłam i postawiłam obydwa kubki w salonie, usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu poszłam otworzyć, a po drugiej stronie ujrzałam mojego najlepszego przyjaciela: Mason Hellis we własnej osobie. W sumie był nawet czymś więcej niż tylko moim przyjacielem.
— Zrobiłam nam kakałko — Posłałam mu uśmiech i od razu wtuliłam się w jego tors. Nie widziałam go przez ostatni tydzień i się za nim stęskniłam. Nigdy nie pomyślałabym, że będę rozumieć się z nim aż tak dobrze.
— Jesteś kochana — Złożył delikatny pocałunek na mojej głowie, a ja oderwałam się od niego i razem weszliśmy w głąb mojego domu — Więc dlaczego płakałaś? — Miałam nadzieję, że tego nie zauważy, ale już od początku był bardzo spostrzegawczy. Nic mu nigdy nie umknie.
— Luke u mnie był — Oznajmiłam mu i usiadłam na narożnik, a potem złapałam za mój kubek i wzięłam łyka gorącej czekolady. Mason wydawał się tylko zdziwiony i ciekawy tego, jak to "spotkanie" się potoczyło — Powiedział, że mnie kocha — Tak naprawdę nie chciałam mówić tego na głos, bo bałam się, że zranię go tymi słowami. Dokładnie zdaję sobie sprawę z tego, że nadal mu się podobam i widzę, że się o mnie stara, ale najpierw musiałam pogodzić się z tym, że mój związek z Luke'iem zakończył się już na dobre. Musiałam zrobić to dla siebie i dla niego, bo naprawdę chcę dać mu szansę i już od paru dni myślę, że jestem na to gotowa — Ale spanikowałam i powiedziałam mu, że mam chłopaka — Co było kłamstwem, ale niedługo może będzie już prawdą.
— Ty masz chłopaka? — Zadziornie się do mnie uśmiechnął i usiadł obok mnie.
— Jeszcze nie, ale może niedługo? — Westchnęłam i odłożyłam mój kubek na ławę. Kto wie, może byłabym szczęśliwsza z Mason'em niż Luke'iem?
— Kochasz go jeszcze? Bo jeżeli naprawdę nadal go kochasz, wiesz, że nie będę stał wam na drodze — Dotąd, myślałam, że moje uczucia do Luke'a wygasają, ale wyznanie mężczyzny znowu wprowadziło mnie w niepewność. Czy ja nadal kocham Luke'a?
Do następnego x