1

692 21 1
                                    

CLAIRE

— Skończ z tym wreszcie! Zawsze chodzi tylko o ciebie! Uważasz się za pępek świata i masz innych głęboko w dupie! Jesteś tylko zadowolona, jeżeli wszystko idzie po twojej myśli! Od początku zależało mi tylko na naszej przyjaźni. Zawsze przy tobie byłam, gdy mnie potrzebowałaś. Pocieszałam cię i zapominałam o własnych problemach, bo potrzebowałaś mojego wsparcia. Zrobiłabym dla ciebie wszystko. Zawsze byłam na twoje zawołanie i przy każdym moim czynie zawsze myślałam, co ty o tym pomyślisz. Ile razy pomagałam ci w trudnych sytuacjach, a ile razy ty mi pomagałaś? Wiem, że cię zraniłam. Wiem, że źle postąpiłam, nie mówiąc ci o mojej miłości do Luke'a, ale to jest pierwszy i jedyny błąd, jaki kiedykolwiek popełniłam. Raz w życiu jest coś dla mnie równie ważne, jak nasza przyjaźń, a ty nie potrafisz tego zrozumieć. Ja bym ci wszystko wybaczyła, bo zawsze zależało mi tylko na twoim szczęściu. Chciałam, tylko żebyś była szczęśliwa, bo nie potrafiłam patrzeć na to, jak jesteś smutna. Ty nigdy nie zauważyłaś, jak ja czułam się źle. Zawsze uważałam cię za najlepszą rzecz, jaka mi się przytrafiła, ale kiedy postawiłaś mnie przed wyborem, zrozumiałam, że prawdziwa przyjaciółka nigdy by się tak nie zachowała — Słysząc te wszystkie słowa z ust Alissy, naprawdę poczułam się okropnie. Przez tyle lat nie zauważyłam, jak moja przyjaciółka czuła się w tej przyjaźni i że moje szczęście było dla niej ważniejsze niż jej własne. W tym momencie mam uczucie, jakbym była najgorszą przyjaciółką na świecie i czułam, że powinnam ją za to przeprosić, ale ona zrobiła coś o wiele gorszego. Dużo bym jej wybaczyła, ale nie potrafię wybaczyć jej faktu, że spotykała się z moim własnym ojcem. Może i byłam trochę złą przyjaciółką, ale nigdy nie zrobiłabym jej czegoś takiego. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, a w mojej głowie krążyło tylko jedno pytanie:

— Dlaczego akurat mój ojciec? — Mogłaby mieć każdego. Tyle chłopaków się nią interesowało, ale ona nigdy tego nie widziała. Zawsze zastanawiałam się, dlaczego nie zainteresowała się ani jednym chłopakiem odkąd się znamy i teraz już znam na to odpowiedź. Byłam tylko zbyt ślepa, by to zauważyć.

— Bo Luke zawsze przy mnie był. Kiedy nie chciałam zawracać ci dupy moimi problemami, on zawsze mnie wysłuchał. Luke jest najwspanialszą osobą na tym całym popieprzonym świecie i nawet nie wiesz, jak bardzo go za to kocham. Chcę, tylko żeby był szczęśliwy, obojętnie czy ze mną, czy beze mnie. Pogodzę się ze wszystkim, o ile będzie szczęśliwy — Gdy wypowiedziała te słowa, dopiero wtedy zrozumiałam, że Lissa naprawdę go kocha. Jej słowa były szczere i prosto z serca. Była gotowa odpuścić mojego ojca, tylko żeby był szczęśliwy i w pewien sposób naprawdę ją za to podziwiam — Zrozum, że nigdy nie chciałam cię zranić — Dodała i zanim zdążyłam odpowiedzieć, odwróciła się i odeszła.

W mojej głowie pojawił się mały głosik, który mi mówił, abym ją zatrzymała. Żebym ją przytuliła i przeprosiła, ale nie mogłam tego zrobić. Mogłam coś powiedzieć i wiem, że jeszcze na sto procent by mnie usłyszała, ale wolałam milczeć. Tak naprawdę wcale nie chciałam jej zatrzymywać. Nie kłamałam, kiedy powiedziałam, że zawsze wybiorę moją rodzinę i właśnie to w tym momencie zrobiłam. Owszem, Alissa jest dla mnie naprawdę ważna. W końcu przez ponad pięć lat byłyśmy nierozłączne, ale moja rodzina zawsze będzie dla mnie ważniejsza niż wszystko inne.

Przez parę minut tak stałam i sama nawet nie wiem, na co czekałam. Właśnie straciłam osobę, która miała zostać przy mnie na zawsze. Jednak mimo to nadal bardziej przejmowałam się losem mojej rodziny. W duchu modliłam się, aby moi rodzice do siebie wrócili. Niczego innego nie chcę tak bardzo, jak tego. Chcę, żeby wszystko było jak kiedyś. Jedynie będzie brakowało mi w tym Alissy, ale sama dokonała tego wyboru, gdy zdecydowała się wbić mi nóż w plecy.

Otarłam moje policzki z łez i z powrotem weszłam do domu. Moi rodzice nadal siedzieli w salonie i zdawało się, jakby na mnie czekali, żeby mi coś powiedzieć. Mam jeszcze nadzieję, że wszystko wróci na swoje miejsce.

— Claire, usiądź — Poprosiła moja mama, a ja spełniłam jej prośbę i usiadłam obok niej — Wiesz, że bardzo cię kochamy, prawda? — Jej pytanie trochę zbiło mnie z tropu, bo brzmiało to, jakby zaraz miała mi powiedzieć, że nie mają zamiaru do siebie wracać.

— Wiem — Odpowiedziałam lekko poddenerwowana — Wrócicie do siebie? — Zapytałam wprost, bo nie wytrzymam tego napięcia. Muszę wiedzieć, bo zaraz oszaleję.

— Chcemy dać naszemu małżeństwu jeszcze jedną szansę — Oznajmił mój tato, a ja poczułam ogromną ulgę. Kamień spadł mi z serca, a na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. Tylko to chciałam usłyszeć. Wrócili do siebie. Czekałam na te słowa przez tyle miesięcy i w końcu je usłyszałam.

— Kocham was — Przytuliłam ich i ponownie od długiego czasu poczułam, że jesteśmy rodziną. Tym razem mam przeczucie, że tak już zostanie. Zawsze wiedziałam, że ich miłość jest tak silna, że pokona każdą przeszkodę. Przez ostatnie miesiące trochę w to zwątpiłam, ale teraz znowu w to wierzę. Już nic ani nikt nie rozbije naszej rodziny.




Jednak postanowiłam napisać drugą część opowiadania "Her Dad".
Rozdziały będą z różnych perspektyw i będą nieco krótsze niż w pierwszej części.
Mam nadzieję, że wam się spodoba :-)

Do następnego x

Still Want You | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz