8.

745 52 11
                                    

|Tamaki|

Wszystko widziałem i doskonale słyszałem... Mirio...

Ehh nawet nie mogę o tym myśleć bo od razu lecą mi łzy po policzkach. Oboje weszli do budynku a ja stałem nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie chciałem iść do szkoły i się na nich patrzeć. Wróciłem natychmiast do dormitorium. Wszedłem do pokoju i zatrzasnąłem za sobą drzwi.

Bolało mnie serce. Tak jakby właśnie powoli rozpadało się na drobne kawałeczki.

Usłyszałem pukanie do drzwi... i jego głos.

- Eee Amajiki-kun... wszystko dobrze? Widziałem cię jak płakałeś i... chciałem zapytać czy wszystko jest okej.
- ... W-wejdź proszę...

|Kirishima|

Usłyszałem cichy szept ze zgodą na wejście... otworzyłem drzwi. Zobaczyłem chłopaka jak zwija się z bólu na podłodze. Nigdy jeszcze nie widziałem żeby kogoś aż tak coś bolało, mina chłopaka wyrażała wielką agonię, ból i smutek jednocześnie.

Szybko uklęknąłem przy chłopaku a ten rzucił mi się na szyję.

- Kiri... ja nie chcę...
- Czego nie chcesz? Co się dzieje?

...

Tym czasem w U.A. ...

|Mirio|

Po 15 minutach zajęć zacząłem się gorzej czuć... tak jakby uleciała ze mnie cała energia i czułem że coś jest nie tak. Miałem też lekki ucisk w klatce piersiowej ale postanowiłem to wszystko ignorować.

SZYBKO... Tamaki umiera... to przez nas... to nasza wina!

Gdy usłyszałem głos alfy w swojej głowie. Trochę mnie to zaniepokoiło ale to nie możliwe przecież Tamaki siedzi... - obróciłem się i spojrzałem w stronę pustej ławki Tamakiego... - Nie ma go... jak mogłem tego nie zauważyć... ale to przecież jeszcze nic nie znaczy. Ta głupia alfa często ma takie mylne schizy... nie ma co panikować...

Następną lekcję miała przeprowadzić Recoverygirl ale nie pojawiła się. Zamiast niej do sali przyszedł pan dyrektor.

- Recoverygirl musiała pilnie iść do jednego z uczniów, bardzo źle się poczuł i potrzebuje natychmiastowej interwencji więc dzisiaj to ja przeprowadzę lekcje...

Dalej nie słuchałem... t-to on To mój przyjaciel, mój najlepszy przyjaciel...

Po cholerę się oszukujesz on cię kocha a przez nas cierpi... to my go zabijamy, to przez nas cierpi...

Nie... to nie możliwe. On przecież nie może mnie kochać. Co prawda jesteśmy ze sobą blisko ale to nie jest możliwe... przecież jego serce należy już do tamtego czerwonego jeża.

|Kirishima|

Wezwałem Recoverygirl... miałem nadzieję że ona mu pomoże. Jest w końcu ekspertem...

Niska staruszka kazała mi przenieść Amajikiego na łóżko ale gdy chciałem go położyć ten kurczowo się mnie trzymał... wyrwałem mu się z uścisku. Odsunąłem się ale on zdążył złapać mnie za rękę.

Bohaterka zaczęła go badać...

- Nie jest dobrze... nie mogę nic na to poradzić... to problem z wewnętrzną omegą a na to niestety nie mam rady.
- Czy on umrze?
- Jeśli okaże się że omega cierpi z powodu czegoś czego nie da się przywrócić na przykład zmarłej ukochanej miłości to...
- To co?!
- Za chwile ból serca ustąpi ale wewnętrzna omega zamknie się w sobie powodując załamanie emocjonalne które będzie się pogłębiało i jeśli tego nie zatrzymamy za kilka dni on może umrzeć jednak może nawet nie dożyć do rana... jest strasznie wrażliwy a omega jest w tragicznym stanie, to przyspiesza śmierć... Chłopcze nie wiesz co mogło tak na niego wpłynąć?
- Nie... nie mam pojęcia. Jestem jego kolegą z agencji na stażu nic mi nie mówił...
- ktoś powinien z nim zostać... mógł byś to zrobić? Nie martw się o lekcję powiem twojemu wychowawcy jaka jest sprawa.
- Dobrze, mogę go popilnować...

Siedziałem z Amajikim przez kilka godzin. Załamanie już zaczęło mu doskwierać...

- Amajiki... powiesz mi co się stało?
- ... możesz mówić mi po imieniu to i tak już nie jest istotne...

Powiedział i po kilku minutach zasnął.

|Mirio|

Byłem z Hado na mieście... zupełnie zapomniałem o poranku... moja alfa też się przestała odzywać. Bardzo miło spędziliśmy czas a potem poszliśmy do umówionego wcześniej parku.
Kiedy usiedliśmy na ławce Hado niebezpiecznie się do mnie przysunęła i zbliżyła swoje usta do moich. Gdy prawie mieliśmy się pocałować...

Nasz przeznaczony... on zaraz odejdzie... będzie za późno. Nie kochasz jej to Tamaki jest twoim przeznaczonym...Mydlisz sobie oczy... mydlisz nam oczy... to twoja wina... jesteś mordercą!

Te słowa mnie strasznie przeraziły, nie mogę pozwolić, nawet jeśli alfa znów ma jakieś schizy to i tak muszę do niego iść... nie umiem dalej tego w sobie dusić. Hado nie jest tą jedyną... jeśli moja alfa mówi prawdę... on umiera przeze mnie...

Odepchnąłem Hado...

- Przepraszam nie mogę...

I pędem pobiegłem do dormitorium... błagam niech ta głupia alfa plecie głupstwa i tak naprawdę nic się nie dzieje.

Kiedy dotarłem pod pokój Tamakiego była 1.46. Zapukałem do drzwi i już miałem wchodzić bez pozwolenia w drzwiach pojawił się...


|Mirio x Tamaki| Nic Nie WartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz