1.

1.2K 86 67
                                    

|Mirio|

Pik* Pik* Pik*

Eeeh~ mamo już wstaję... jeszcze pięć minut...

Chwila... szkoła!

Zerwałem się z łóżka i chciałem przebiec przez ścianę żeby dostać się do garderoby ale zamiast tego miałem bardzo bardzo bardzo bliskie spotkanie ze swoją ścianą i upadłem na podłogę.

Znowu to samo... zaraz ta ściana będzie miała poważną dziurę.

Podniosłem się i skierowałem się do garderoby. Kiedy założyłem koszulkę zobaczyłem że kołnierzyk jest ubrudzony krwią. Pobiegłem pędem do łazienki, z mojego nosa lała się bordowa ciecz.

No świetnie, eh jakoś to ogarnę.

Wytarłem twarz i poszedłem pod prysznic. Szybko się umyłem, wysuszyłem włosy a potem poszedłem nago z powrotem do garderoby. Często tak chodzę. Chyba po prostu nie wstydzę się swojego ciała. Większość mojego życia miałem bardzo dużo sytuacji w których przez moją umiejętność lądowałem w bardzo kompromitującym położeniu. Trochę żałuję teraz tego że przeklinałem swoją moc.

Ubrałem się w białą bluzkę i standardowe jeansy. Spojrzałem na zegarek. Za 15 minut zaczynają się zajęcia. Udałem się więc na dół do części wspólnej gdzie spotkałem Hado.

- Cześć! Tamakiego jeszcze nie ma?
- Tak niestety. Zastanawiałam się czy by po niego nie iść, przecież zawsze przychodzi 20 minut przed wyjściem do UA. I siada w koncie kanapy.
- Nie ma problemu ja po niego pójdę.

Udałem się więc w stronę pokoju chłopaka. Jakby się tak zastanowić to wczoraj jakoś podejrzanie się zachowywał.

Dzień wczorajszy...

- Hej! Tamaki! - krzyknęła Hado
- T-tak?
- chodź do nas będzie fajnie...
- Będziemy grać w gry! - wtrąciłem

Gdy tylko pojawiłem się w zasięgu wzroku chłopaka ten zaczął się dziwnie zachowywać tak jakby się przestraszył. Podkulił swoje elfie uszy i odmówił po czym udał się do swojego pokoju.

Teraźniejszość

Byłem nie daleko pokoju mojego najlepszego przyjaciela kiedy do moich nozdrzy dotarł dosyć intensywny ale ładny zapach miodu. Domyśliłem się że na pewno należy on do jakiejś damskiej omegi więc nie przejęło mnie to ale im dalej szedłem tym mocniejsza była woń miodu. Z czasem prawie nie dało się z tym wytrzymać, zaczynało mi się dosłownie kręcić w głowie. Ale nie dla tego że nie podobał mi się ten zapach, wręcz przeciwnie, był prześliczny! Nie był to sam miód. Dało się jeszcze wyczuć zapach róży. Naprawdę nigdy nie czułem takiej cudownej mieszanki.

Stanąłem przed drzwiami Tamakiego, tam zapach był najmocniejszy. Zapukałem do drzwi.

- Tak? - Zapytał zachrypnięty głos.
- Tamaki chodź do szkoły bo się spóźnimy.
- J-ja dziś... nie idę. Przepraszam M-m-mirio...
- Wszystko w porządku? - zapytałem naciskając na klamkę.
- Nie wchodź! Idź sobie!
- Wszystko w porządku!?
- E-em tak wszyst... aaa! - wyksztusił chłopak zza drzwi.
- Na pewno?
- TAK IDŹ JUŻ! - wykrzyczał.

Odszedłem i wróciłem do Hado. Wydawało mi się że Tamaki tak jakby płakał i się lekko krztusił. Może jest chory. Będę musiał zajrzeć do niego po szkole. Spróbuję mu jakoś pomóc, w końcu to mój najlepszy przyjaciel.

W drodze do szkoły...

Szedłem razem z Hado. Cały czas w głowie zastanawiałem się jednak nad tym zapachem. Strasznie mnie ciekawiło co to za dziewczyna. Nie znałem do tej pory tego zapachu. To może być ta jedyna.

- Emm Hado?
- Tak?
- Posłuchaj, mam dosyć dziwne pytanie... czy wiesz może która z dziewczyn z naszej klasy... ma teraz... no wiesz.
- ... Eee czy tobie chodzi o... ruje?
- N-no...
- Nie żadna nie ma... dlaczego pytasz, coś się stało?
- Eh nie ważne...
- No powiedz!
- No bo w sumie jak poszedłem do Tamakiego na korytarzu był strasznie mocny miodowy zapach z dodatkiem róż. Był na tyle silny że miałem zawroty głowy.
- A właśnie co się dzieje Tamakiemu.
- Chyba jest chory. No to wiesz coś na temat zapachu miodu z różą?
- A czemu nie wziąłeś pod uwagę męskiej omegi co? Może to jego zapach a nie jej.
- ... Eeeeeee no uznałem że to damski zapach hehe.
- No i co jak omega to od razu musi być kobieta? Przecież są też damskie alfy jak ja.
- ... no racja, sorry.
- A wracając do tematu Tamakiego to skąd wiesz że jest chory?
- No jak zapukałem odpowiedział mi zachrypniętym głosem, w ogóle mówił z trudem i za żadne skarby nie pozwalał mi otworzyć drzwi.
- To może o to chodzi z tym miodem...
- Co? Że Tamaki to mój...
- Nie! Chodziło mi o to że może Tamaki kogoś ma, może kogoś z innej klasy.
- Myślisz że jest zajęty?
- No... tak.

Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Na lekcji też się nie skupiałem. Po prostu męczył mnie fakt że ten zapach może należeć do kogoś z kim spotyka się Tamaki. Kiedy wszyscy jak zawsze poszli na trening ja wracałem do dormitorium. Od razu po wejściu do budynku udałem się do mojego przyjaciela.

...

|Mirio x Tamaki| Nic Nie WartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz