32.

297 27 22
                                    

- No nie może tak być, dzisiaj musiałeś znosić to jak moja mama chciała dokleić do mnie dziewczynę, i to nie byle jaką, twoją koleżankę z...
- Z mojej pierwszej szkoły, po za tym to była moja przyjaciółka... najlepsza.
- No to jeszcze gorzej, musiałeś znosić to że moja matka próbowała dokleić mi twoją NAJLEPRZĄ przyjaciółkę. - powiedziałem stanowczo.
- Em... d-do czego zmierzasz? - Zapytał nie pewnie.
- Moi rodzice się muszą dowiedzieć, idę do nich...
- Wiesz to chyba nie najlepszy pomysł, prześpij się z tym i rano pomyślimy.
- Dobra chodź jedyne z kim chcę się przespać, to z tobą. - z satysfakcją obserwowałem jak na twarz chłopaka wylewał się ledwo co widoczny burgund.

Objąłem Tamakiego na wysokości łokci i dosłownie przerzuciłem go na drugi koniec łóżka. Ten lekko zszokowany sytuacją pisnął jak dziewczyna, rozbawiło mnie to i kiedy przybliżyłem się aby się w niego wtulić dostałem pstryczka w nos i to nie w przenośni, bolało ;-; i jak pobity pies oddaliłem się i odwróciłem na drugi bok. Zacząłem odliczać.

5...
4...
3...
2...
1...

Momentalnie poczułem jak ktoś oplata się woków moich pleców, zawsze tak to się kończy. Zawsze ledwo co powstrzymuję śmiech.

Rano...

|Tamaki|

Wstałem z łóżka, po Mirio nie było ani śladu, szybko się rozbudziłem i po cichu zszedłem na dół w poszukiwaniu blondyna. Dotarłem do kuchni w której siedział Mirio w samych dresach i jego tata, też w samych dresach. No widzę po kim on ma ten zwyczaj. Obaj na mnie spojrzeli.

- Chodź do mnie myszko. - Powiedział Mirio.

Zastygłem... no po prostu no nie wiedziałem co ze sobą zrobić, czułem tylko jak zmieniam się w buraka.

- Em co? Znaczy... - Zacząłem udawać że nie wiem o co chodzi.
- Tama, powiedziałem mu nie musisz udawać. Czekamy tylko na mamę która jeszcze się nie obudziła.
- Am... n-n-nie ma pan nic przeciwko panie Togata - zapytałem przerażony jak nigdy.
- Wiesz nie mogę powiedzieć że się tego spodziewałem ale nie mam nic przeciwko.

Nagle usłyszeliśmy kroki, cała nasza trójka się spięła ale najbardziej był przerażony Mirio.

- Cześć... czemu wy tacy ponurzy.
- Mamo... em chyba musimy pogadać - powiedział Mirio biorąc mamę za rękę i wyprowadzając z kuchni do pokoju.

Spojrzałem zdezorientowany na starszego alfę, ze zmartwieniem spoglądał na zamykające się drzwi.

Po krótkiej chwili usłyszałem wrzaski. Szybko tam pobiegłem, nie był to najlepszy pomysł. Gdy tylko wszedłem do pokoju dostałem bardzo mocno w twarz tak że uderzyłem głową o ścianę. Odwróciłem przerażony wzrok na wkurzoną kobietę. W oczach miała szał.

- Jak śmiałeś - powiedziała przez zaciśnięte zęby - jak śmiałeś tak omotać moje dziecko... jesteś męską dziwką która tylko szuka takiego naiwniaka jak mój syn. Wynoś się i nigdy nie wracaj! Rozumiesz?! Wynoś się!!!

Po tych słowach zostałem wypchnięty na podłogę. Szybko się podniosłem i poszedłem do pokoju Mirio. Szybko założyłem coś na siebie, zabrałem tylko telefon i wybiegłem z domu mijając Mirio i jego ojca którzy trzymali wkurzoną alfę.

Uciekłem z tamtąd, biegłem tak szybko że nie zauważyłem że prawie przejechało mnie auto.

Kiedy po 2 godzinach dotarłem wyczerpany do domu...

Zamknąłem drzwi i się po nich osunąłem. Przez chwilę bezczynie siedziałem ale potem zacząłem się zastanawiać... nad tym wszystkim... nad nami...

...

Macie mema dzisiaj zamiast pytania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Macie mema dzisiaj zamiast pytania

|Mirio x Tamaki| Nic Nie WartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz