24.

356 24 22
                                    

Ostrożnie podszedłem do łkającej omegi, siedział na łóżku w grubej bluzie. Zbliżyłem się na tyle że mogłem musnąć włosy chłopaka, ten dość szybko spojrzał w moim kierunku i jakby odruchowo trochę się skulił.

- Ta-tamaki... - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- Tak wiem co powiesz! "Jak mogłeś mi to zrobić" "wolisz jego niż mnie?!" Albo coś w tym stylu, jednak...

Dotknąłem policzka Tamakiego i otarłem z niego łzy na co chłopak natychmiast zamilkł.

- Wracajmy do domu.

Chłopak zgodził się więc wziąłem go na ręce. Wychodząc spotkałem Kirishimę.

- Dziękuję że mnie do niego przyprowadziłeś.

A potem skierowałem się do domu. Wniosłem chłopaka do mieszkania i posadziłem na kanapie a potem skierowałem się do kuchni.

- Kawę czy herbatę?
- ...Nie jesteś wściekły?
- Nie... znaczy fajnie by było jakbyś się chociaż trochę wytłumaczył ale do niczego nie zamierzam cię zmuszać.

Podałem Tamakiemu kubek ciepłej herbaty. Zobaczyłem że chłopak chyba się przegrzewa w tej grubej bluzie, właśnie to przecież moja bluza, myślałem że zgubiłem ją w pierwszej klasie U.A.

- Tamaki?
- ... t-tak?
- Czy to nie moja bluza?
- M-możliwe że tak...
- ... Czekaj ty mi ją ukradłeś?
- ... - chłopak spuścił głowę.

Wziął powoli łyk napoju jednak szybo odsunął kubek od ust ponieważ się poparzył, zabrałem od niego naczynie i odstawiłem na ławę po czym powróciłem wzrokiem do chłopaka, miał zbolałą minę i nie wiem czy to przez to że odkryłem jego małą kradzież czy dlatego że sparzył sobie biedny język.

Chłopak cały czas starał się unikać kontaktu wzrokowego, tak jakby było mu wstyd.

Przysunąłem się do niego i delikatnie objąłem jednym ramieniem. Lekko odchyliłem głowę omegi tak aby nasze oczy się spotkały. Widziałem ze strony Tamakiego tak jakby strach.

- Wiesz, może jeśli nie chcesz gadać to po prostu idź do łóżka, wyśpij się i weź wszystko na spokojnie a ja pośpię na kanapie.
- Nie, ja eh...
- Tamaki mów jeśli chcesz, ja wysłucham.
- Jak możesz się nie wściekać, zniknąłem na cały miesiąc i siedziałem u przyjaciela, nie powinieneś krzyczeć? Albo nie wiem...
- A mam krzyczeć za to że cię znów mam przy sobie? Że znowu mogę cię dotknąć i usłyszeć ten cichy ale piękny głos? Za to mam krzyczeć?
- ...
- Rozumiem że powodu zniknięcia nie poznam... i nie naciskam, do niczego cię nigdy nie zmuszę.
- ... Dziękuję.

Zauważyłem że Tamaki wyraźnie chce już zdjąć ten gruby polar.

- Zdejmij tą bluzę, nie jest ci w tym za gorąco.
- Nie chcę... znienawidzisz mnie.
- Ja? Dlaczego?
- To przez to uciekłem do Kirishimy...
- ...

Omega znów zaczęła smutno pociągać nosem.

Zostawiliśmy ten temat, Tamaki jednak zadecydował że śpię na kanapie, nie broniłem się i poszedłem do salonu.

Następnego dnia rano spotkałem chłopaka jak wychodził. Był ubrany już w strój bohatera ale widziałem że dzisiaj jakoś inaczej go założył. Tak jakby ten strój w pasie stał się owiele ciaśniejszy.

Nie zdążyłem się z nim nawet pożegnać tylko zobaczyłem trzaskające drzwi. To wszystko jest strasznie dziwne.

Skierowałem się do łazienki, gdy chciałem chwycić za klamkę... moja ręka przez nią przeleciała, zupełnie jakbym używał mocy. Szybko odskoczyłem od drzwi.

Popatrzyłem najpierw na swoje ręce a potem na niedaleką ścianę. Spróbowałem użyć na niej swojej mocy i...

...

Witam... dzień, dobry moje ludki. Mam do was pytanie a w zasadzie trochę taka sprawę. Czy ja powinnam zakonczyć tą ksiażkę? W sensie wiecie mam napisane "kilka" rozdziałow w zapasie i wypuszczam je w określonym czasie. Widzę... albo mam wrażenie (może błędne) że im dłuższa ta książka tym mniejsze jest nią zainteresowanie. Więc zapytuję. Czy ta ksiażka powinna zacząć się kończyć? Powiedzcie proszę bo jeśli tak to zacznę kombinować jak mogę żeby jak najszybciej zakonczyć tą książkę. Pozdrawiam.

|Mirio x Tamaki| Nic Nie WartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz