4.

967 72 163
                                    

Poczułem silny zapach... miodu i róż...
Woń biła od Tamakiego, to jego zapach. To on ma ten śliczny zapach który męczy moje nozdrza i nie daje mi spać.

Nie kontrolowanie mocniej go objąłem i zaciągnąłem się jego wonią. Czyli to on jest tym jedynym? Mój najlepszy przyjaciel?

- Wiesz... gdyby to był chłopak był bym szczęśliwy jak nigdy.
- Co?
- No... odpowiadam na twoje pytanie.

Moje serce zabiło mocniej kiedy Tamaki spojrzał mi w oczy zapłakany. To musi być mój przeznaczony. On musi być mój... nie ja nie mogę...

Zrobiło mi się gorąco. Czułem że moja woń rozlewa się po całym pomieszczeniu i przykrywa zapach Tamakiego. W jednym momencie pokój zaczął pachnieć jak świat po deszczu. Czułem że chcę go teraz, ale nie mogłem tego zrobić. Szybko zakończyłem pszytulasa, pożegnałem się i pośpiesznie pobiegłem do siebie.

Przekroczyłem próg i z miejsca zakluczyłem drzwi. Położyłem się na łóżku i skuliłem się. Musiałem się otrząsnąć. Po chwili leżenia poszedłem pod prysznic.

Wszedłem do kabiny. Po moim ciele zaczęła spływać chłodna woda uspokajając cały mój organizm. Po krótkim myciu wyszedłem i się przebrałem.

Jak mogłem się nie zorientować o tym że ten miodowy zapach. Żyłem z nim przecież kilkanaście lat ale nigdy nie zwracałem na niego uwagi. Czemu tym razem był taki kuszący... Nie... to mój przyjaciel nie mógł bym... no ale dlaczego bym nie mógł... nie to nie dla mnie. Boję się odrzucenia. Lepiej chyba kochać w milczeniu nisz być nienawidzonym na głos... ja... ja nie jestem tego wart. Nie jestem wart uczucia tak wspaniałej osoby jaką jest Tamaki. Nie chcę go ranić więc sam będę cierpiał.

|Tamaki|

Mirio wybiegł kilka godzin temu ale pokój dalej deszczowa woń unosi się w powietrzu. Dobrze znam ten zapach, zawsze go czułem i doprowadzał mnie do czystego szaleństwa. Zwłaszcza teraz... przez tą całą... ruję. Dziwnie mi o tym mówić, ale od kiedy się pojawiła nie mogę po prostu żyć i przebywać w towarzystwie blondyna. To zbyt mocno mnie boli. Wiem jednak że ja nie zasługuję na jego miłość. Nie jestem tego wart. Przecież on jest taki wspaniały, grzeczny, miły, dobry... przystojny i dobrze zbudowany... o mój Boże nie mogę... muszę przeszastać, to i tak zwykłe puste, nie możliwe, odległe marzenia. Pozostaje mi tylko śnić te cudowne sny z Mirio i liczyć że się nie obudzę...

|Mirio|

Leżałem bezczynnie na łóżku i nic nie robiłem. Miałem lekką załamkę. W pewnym momencie do pomieszczenia weszła Nejire i bez słowa usiadła obok mnie na rogu łóżka.

|Hado|

Przyszłam do Mirio i usiadłam obok niego. Nie wiedziałam co się z nim dzieje. Kilka dni chodził troszkę przybity a teraz to wygląda jakby umierał w środku.

- Mirio? Co się dzieje?
- Ehh nie bardzo chcę o tym rozmawiać.
- Ale przecież wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć.
- Po prostu nie jestem czegoś godzien i tyle.
- ... Wiesz mnie zawsze jesteś godzien.

Po tych słowach pocałowałam chłopaka. Był zaskoczony ale odwzajemnił mój pocałunek. Byłam prze szczęśliwa, wreszcie spełniło się moje marzenie. Jednak szkoda mi było Tamakiego, po naszej rozmowie naprawdę było mi go szkoda...

retrospection is coming... now!

- Boli mnie serce... boli aż za bardzo.
- Hmm czy wiesz dlaczego cię boli?
- P-p-przez Mirio...

Zatkało mnie. On ma miodowy zapach który tak ubóstwia Mirio i jeszcze coś do niego czuje. Oni mogą być sobie przeznaczeni... nie pozwolę na to. Nie Mirio, tylko nie on.

- Tamakiś... ty wiesz że Mirio jest ze mną? Kocha mnie a ja kocham jego.

Z początku odpowiedziała mi cisza, potem usłyszałam jedno ciche słówko i trzask muszli.

- Przepraszam...

Wyszłam z pokoju. Źle mi z tym że tak potwornie go okłamałam... ale nie mogę dopuścić do ich związku. Mirio jest tylko moją własnością i nikomu... powtarzam nikomu! Go nie oddam!

Wracamy do teraźniejszości...

|Mirio|

Dopiero po kilku minutach doszło do mnie co ja robię. Odepchnąłem Hado a ona momentalnie wybiegła przez otwarte na oścież drzwi.

...

|Mirio x Tamaki| Nic Nie WartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz