3.

928 79 43
                                    


Pośród bałaganu na łóżku zobaczyłam małża wielkości człowieka.

Co jest - szepnęłam sama do siebie.

Podeszłam bliżej i z wnętrza muszli usłyszałam szloch. W całym pomieszczeniu dosłownie czuło się jakby ktoś przystawił mi pod nos bardzo mocny aromat miodu. Podeszłam do okna i otworzyłam je na szerz. Potem wróciłam do małża. Zapukałam w skorupę.

Nic...

Zapukałam mocniej.

Nadal nic...

- TAMAKIII! - wrzasnęłam na całe gardło.

Muszla bardzo, bardzo powoli zaczęła się otwierać. Przez nie wielką szczelinę zobaczyłam całego rozpłakanego i roztrzęsionego chłopaka. Z wnętrza tak mocno pachniało miodem i różami że prawie się zasłodziłam. Z miejsca przeszła mi cała złość gdy tylko zobaczyłam w jakim stanie jest jeden z moich najlepszych przyjaciół.

- Tamakiś... co się dzieje? Czemu tak bardzo płaczesz? Coś się stało? Coś cię boli? Wszystko w porządku?
- ... Boli mnie bardzo...
- Ale co cię boli?
- ...

|Mirio|

Rano...

Wstałem rano to znaczy... chciałem wstać ale gdy tylko się poruszyłem całego mnie połamało.

Zapomniałem już trochę jak to jest "oberwać podczas walki".

Ogarnąłem się i wyszedłem z pokoju. Idąc przez korytarz spostrzegłem Hado i... Tamakiego... no wyglądał jakby... był martwy. Cały blady, z czerwonymi policzkami, zaczerwienionymi gałkami, spuchniętymi powiekami i z lekkimi łzami w oczach.

Chciałem się przywitać ale Tamaki poszedł nie mal że biegiem do wyjścia. Chciałem za nim pobiec ale zatrzymała mnie Hado.

- Nie idź... on potrzebuje zarazie, spokoju.
- Co? Dlaczego? Skąd wiesz?
- Wczoraj po prostu poszłam z nim pogadać. On ma po prostu zły czas. Za nie długo mu przejdzie.
- A co ci powiedział? Coś o mnie? O jego życiu? Coś go boli? A może...
- Przykro mi ale powiedział żeby nikomu nie mówić... nawet tobie, ale z nim jest wszystko okej i nic mu raczej nie grozi.
- Co?! Jak to?! Muszę z nim pogadać!

Pobiegłem za chłopakiem jak najszybciej tylko mogłem. Wreszcie go dogoniłem.

- Tamaki!
- Oh... cześć Togata. Przepraszam ale nie mam ochoty na rozmowę...

Chłopak szybko mnie zbył. Stałem lekko osłupiały. Po raz pierwszy od dawna zwrócił się do mnie po nazwisku. Zawsze robił to tylko kiedy nie czuł się najlepiej. Wiem że coś musi być na rzeczy. Nie pozwolę żeby się smucił. Od zawsze starałem się go rozweselać, często mi to wychodziło. Bardzo lubię patrzeć na jego piękną roześmianą twarz.

Po zajęciach...

Wracałem do dormitorium... byłem sam. Tamaki szedł jednak kilkanaście metrów ode mnie. Co się dzieje... zrobiłem coś nie tak? A może po prostu ma gorszy okres.

Wiem że pewnie nie jest to najlepszy pomysł ale znowu spróbuje z nim porozmawiać.

Szedłem za chłopakiem do jego pokoju. Kiedy zamknął drzwi za sobą zapukałem. Odpowiedział mi nie śmiały głos Tamakiego.

- Wejdź...

Otworzyłem drzwi i odnalazłem chłopaka w koncie, tam gdzie go ostatnio znalazłem. Pokój był uprzątnięty, zadbany oraz wywietrzony. Ani grama miodu z różą.

Gdy Tamaki mnie zobaczył wyglądał na przestraszonego. Podszedłem bliżej i usiadłem obok.

- Hej... chciałem wiedzieć czy... ja powiedziałem coś nie tak? Jakoś cię zraniłem... powiedz ja na prawdę nie zrobiłem niczego cel...
- Nic nie zrobiłeś... i to w zasadzie w tym rzecz. Przepraszam że wywaliłem cię za drzwi.
- Nie ma sprawy... n-nawet nie poczułem.
- ... Mam dziwne p-p-pytanie...
- Śmiało możesz mnie zapytać o cokolwiek. - powiedziałem z uśmiechem.
- Czy da się umrzeć... a w sumie to już nie ważne.
- No jeśli już zacząłeś to dokończ.
- ... no dobrze. Czy da się... umrzeć z miłości? - zapytał niepewnie chłopak.
- hmmm. Nie mam pojęcia. Nigdy nikogo jeszcze nie pokochałem. Ciągle czekam na tę jedyną... na przeznaczoną.
- Przeznaczoną? A co jeśli twoim przeznaczonym był by chłopak. Odrzucił byś go? stłumił uczucia i na siłę szukał sobie jakiejś damskiej omegi albo alfy a jemu złamał serce? - chłopak pochylił głowę tak żebym nie widział łez spływających po jego policzku. Czy tak czy tak je zauważyłem.

Objąłem delikatnie Tamakiego. Ten z początku się wycofał ale po chwili mocno wtulił się we mnie i zaniósł się płaczem. Od zawsze był czuły na wszystko co wiązało się z miłością, nie wiem dlaczego ale mam wrażenie że on jest aż zbyt na to wyczulony. Poczułem gorzkie łzy na swoim ciele. Zacząłem gładzić chłopaka po jego miękkich włosach i po chwili poczułem silny zapach... miodu i róż

...

|Mirio x Tamaki| Nic Nie WartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz