28.

330 20 6
                                    

- M-mirio...

Usłyszałem swoje imię, pierwsze słowo od kiedy go widziałem po wypadku.

Przyciągnąłem do siebie chłopaka i wtuliłem się w zagłębienie jego szyi. Wdychałem jego cudną woń i przechodziły mnie ciarki od stóp do głowy.

- Tamakiś... - wydusiłem przez zachrypnięte gardło.
- Ono nie żyje... przeze mnie. Nie zdołałem go ochronić. Przepraszam...
- To nie prawda, to nie była twoja wina. Wszystko będzie dobrze, ale obiecaj mi, że już nigdy więcej nie będziesz przede mną niczego ukrywał, nie chcemy chyba powtórki, prawda?
- ... Ja już je pokochałem...
- Ćśśś wiem, wiem że cierpisz, nie przejmuj się.
- Czy je kochałeś? Chciałeś je?
- ... Nie ukrywam byłem zaskoczony ale na pewno bym nie powiedział że bym nie chciałem tego dziecka.

Kilka tygodni Tamaki dochodził do siebie, z dnia na dzień stawał się coraz pogodniejszy. Cieszył mnie ten widok. Martwi mnie jedna rzecz. Moi rodzice chcą żebym przyjechał do nich znowu. Ostatnio nie pożegnałem się i wyjechałem znienacka, cały czas do mnie dzwonią i pytają co się stało. Nic nie wiedzą o mnie i Tamakim. Będę musiał im kiedyś powiedzieć zwłaszcza że tysiące razy już pytali czemu mieszkam z nim a na dodatek nawet ostatnio kiedy u nich byłem zaprosili na obiad piękną alfę która zjadła z nami i została do póki nie wyjechałem, cały czas na mnie naciskają i chcą żebym miał wreszcie dziewczynę.

- Tamaki... muszę znowu jechać do rodziny i chcę jechać z tobą.
- Z-ze mną?
- Tak, coś się stało?
- Na ile jedziemy?
- Em no tydzień?
- No mogę jechać, jakoś wytrzymam.
- Nie rozumiem, co wytrzymasz?
- Myślisz że nie wiem? Twoi rodzice czepiają się że mieszkasz ze mną a co dopiero jak się dowiedzą, będę przez cały czas musiał udawać cały czas twojego przyjaciela...
- ... Nie musisz udawać... powiem im wszystko. Nie martw się, przecież nas za to nie zabiją.

Spakowaliśmy rzeczy z samego rana...

|Tamaki|

Dociągałem do przedpokoju ostatnią torbę, w sumie było ich 6. 3 moje i 3 Mirio. Alfa poszedł jeszcze na chwilę do sklepu więc na razie nie miałem co robić. Poszedłem do sypialni... do naszej sypialni. Spostrzegłem niedaleko leżące ubranie chłopaka. Dotknąłem jego bluzki, była taka miła w dotyku, wziąłem ją do rąk i powąchałem, woń była mocna i ostra, nie mogłem oderwać od niej nosa.

Zdjąłem własną bluzę i założyłem przydługą bluzkę Mirio. Włożyłem w nią nos a potem padłem jak długi na materac. To działało jak kocimiętka na koty. Jakoś tak nie mogłem się oprzeć pokusie, musiałem się w niej trochę potarzać.

Gdy się tak wierciłem przez przypadek zbłądziłem nosem bardziej w okolicy gdzie znajdują się pachy, zapach był tam nad wyraz mocny i poczułem drastycznie szybkie zmiany w moich spodniach.

Jeszcze mocniej się zaciągnąłem. Ten zapach był jak narkotyk, nie da się od niego oderwać.

Nagle usłyszałem otwieranie drzwi wejściowych i kroki w stronę pokoju.

Wyskoczyłem z łóżka jak poparzony i zacząłem ściągać koszulkę Chłopaka który w tym samym momencie wszedł widząc mnie z do połowy ściągniętą białą bluzką.

Chłopak spojrzał najpierw na moją twarz a potem jego oczy powędrowały w stronę pasa. Niestety nieregularne wypuklenie w materiale nie pomogło mi ukryć mojego niefortunnego stanu, no i oczywiście przez to tarzanie się zmachałem się i rozczochrałem sobie włosy.

Alfa zamknął za sobą drzwi z lekkim hukiem i podszedł do mnie.

Zbliżył się do mnie na tyle że słyszałem bicie jego serca które cały czas przyspieszało. Chłopak zdjął ze mnie swoją koszulkę do końca i jednym pchnięciem powalił mnie na łóżko. Zanim zdążyłem się podnieść on już był nade mną. Trochę się go przestraszyłem więc odwróciłem od niego wzrok. Alfa lekko przejechała palcami po moim policzku. Znów spojrzałem na blondyna, miał zamknięte oczy i się uśmiechał. Po chwili objął mnie i przewrócił się razem ze mną tak że teraz oboje leżeliśmy na boku. Wtuliłem się w niego i skuliłem siępod wpływem napływającej przyjemności. 

Mirio cicho się zaśmiał i ukrył swój nos w moich włosach. 

...

Kurcze coś się miałam dzisiaj zapytać ale za Chiny pańskie sobie przypomnieć nie mogę.

|Mirio x Tamaki| Nic Nie WartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz