Żegnając przeszłość

280 20 34
                                    

|Mirio|

Obudziłem się w białej sypialni z ogromnym łóżkiem na którym leżałem.
Wyszedłem z pomieszczenia i prawie się potknąłem o drewnianą kolorową kolejkę. Na szczęście nic się nie stało. Skierowałem się na dół mijając dwa inne pokoje. Schodziłem powoli i ostrożnie bo chyba bym umarł jakbym znowu wdepnął w jeden z tych diabelskich klocków.

Kiedy zszedłem skierowałem się do salonu i dołożyłem drewna do kominka, zgasiłem lampę obok białej kanapy, wyłączyłem telewizor i poskładałem utkany ręcznie, biały, wełniany kocyk.

Po tym udałem się do kuchni, wyciągnąłem z lodówki ciasto i podzieliłem po 4 kawałki. Ruszyłem z nimi do korytarza. Wziąłem z wieszaka wełnianą kamizelkę w kolorowe wzorki. Wyszedłem na dwór. Znalazłem się na kamiennej ścieżce. Na moją twarz padało złote zachodzące słońce. Dookoła mnie znajdował się ogród pełen kwiatów, a po między nimi latały masy barwnych motyli.

Powoli kierowałem się do altanki. Ktoś w niej śpiewał i dziergał na drutach. Na sam widok zrobiło mi się ciepło w sercu.

Wszedłem tam i położyłem talerze na stole i położyłem dłoń na głowie ciemnowłosego omegi. W granatowo-sinych dłoniach zręcznie poruszała się włóczka i dwa druty. Okryłem go przyniesioną kamizelką i ucałowałem go w policzek, ten odpowiedział mi promiennym uśmiechem.

Za sobą usłyszałem dwa głosy, jeden należał do małego chłopca a drugi do nastolatki.

Gdy się odwróciłem dostrzegłem  właśnie powstające z wody dzieci. To Kofuku użyl jednej ze swoich umiejętności. Czyli stany skupienia i bycia - jest to umiejętność pozwalająca na przemienianie siebie i innych w różne substancje lub zjawiska np. Woda albo kwas czy ogień lub wiatr.

Kiedy dorośnie zostanie świetnym bohaterem, dokładnie tak samo jak jego przyrodnia siostra która właśnie zakładała swoje czerwone buty. Eri to złote dziecko i wspaniały człowiek pomimo jej przeszłości...

Oboje na wzajem chlapali się woda a gdy zauważyli że na stole leży ciasto natychmiast do nas podbiegli.

To życie które spotkało nas... dwójkę bohaterów których los wcale nie oszczędzał... a jednak jesteśmy tu wszyscy razem aby napisać własna historię naszego losu.

Ps. Przy okazji powinienem wspomnieć co stało się z Hado. No cóż podobno jacyś nieznajomi ludzie zrobili sobie krucjaty na jej życie. Jedni gonili ją z nożami inni z karabinem a podobno jedna dziewczyna sklepała ją laczem. Szczerze to nawet jej współczuję. jk

---
Koniec... wow to była dla mnie niesamowita przygoda pisząc tą książkę. Z jednych rozdziałów jestem bardziej dumna z drugich nie zbyt ale cała książka jak dla mnie jest ok.

Dziękuje za wszystkie gwiazdki, za komentarze i miłe słowa. No co mam powiedzieć... kocham was moje małe pulpeciki. Pozdrawiam i do następnego razu.

Ps. Wiem że każdy uwarza że zasłużyłam na egzekucję za to żw nie opisałam oświadczyn i slubu XD... znaczy co?

Papa moje ludki. ^-^

|Mirio x Tamaki| Nic Nie WartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz