Rozdział 12

362 29 3
                                    

- Dobra! Nasz jogging wygląda tak samo jak zawsze! Ruszajcie! - krzyknęłam, by wszyscy mogli mnie dobrze usłyszeć.

Wilkołaki zaczęły biec, a ja zamiast biec za nimi to ustawiłam się obok Cornelii. Mam wrażenie jakby ktoś mnie obserwował. Czuję przez to lekki niepokój, dlatego chcę trzymać się reszty. Tak jest bezpieczniej.

Ta noc była okropna. Nie mogłam zasnąć, bo nie było przy mnie Chris'a. Kiedy już udało mi się to zrobić to budziłam się co kilka minut i przewracałam z boku na bok. Tęsknię za nim bardziej niż miało to miejsce wczoraj. Na szczęście już dziś wraca.

Kiedy już byliśmy przed domem głównym, poczułam się zmęczona oraz złapała mnie zadyszka. W sumie przebiegliśmy sporo, ale rzadko kiedy łapał mnie taki stan. Cóż. Widocznie tak wpływa na mnie tęsknota. Na każdego więź działa inaczej.

Podziękowałam wszystkim i poszłam pod prysznic. Ubrałam ciemne jeansy i jasny sweterek, po czym udałam się na śniadanie. Nie dzieje się tu nic ciekawego, poza tym, że Emily siedzi na kolanach swojego przeznaczonego - nazywa się on Jason. Nie mówiłam Christopher'owi o fakcie, że go znalazła więc może się on lekko zdziwić, gdy zobaczy ich razem.

Zjadłam jajecznicę, po czym ruszyłam do gabinetu. Wolę wypełnić te papiery szybciej i mieć to z głowy.

***

Sporządziłam tygodniowe raporty i przesłałam je do światowego stowarzyszenia watah, po czym oparłam się o fotel i lekko pomasowałam czoło.
To cholernie męczy. Jest już 17. Spędziłam tu prawie cały dzień z przerwą na obiad i zabawę z najmłodszą siostrą Christopher'a.

Przetarłam oczy kciukami i rozejrzałam się po pomieszczeniu.

Zdecydowanie muszę wyjść na zewnątrz.

Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Zakluczyłam drzwi i udałam się przed dom główny. Usiadłam na schodach, wdychając świeże powietrze. Z zainteresowaniem przyglądam się zabawie małych dzieci na placu zabaw. Są strasznie urocze. Widzę dużo osób pracujących na swoich podwórkach. Ktoś podlewa rośliny w swoim ogrodzie. Inna kobieta zbiera pranie z podwórka, a jeden z wilkołaków majsterkuje coś przy swoim samochodzie. Wiele z osób mieszkających wokół domu głównego, wraca teraz z pracy. Nie wszyscy pracują tu, na miejscu. Niektórzy wolą dojeżdżać do miasta i totalnie ich rozumiem. Też czasem chciałabym odciąć się i choć na kilka godzin poczuć jak normalny człowiek. Bycie wilkołakiem nie ma samych plusów.

Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk zbliżającego się do mnie samochodu. Spojrzałam w jego stronę i już wiedziałam do kogo on należy.

- W końcu! - powiedziałam szczęśliwa i wpadłam w ramiona, wychodzącego z samochodu Christopher'a. Chłopak z uśmiechem na twarzy, objął mnie mocno i podniósł. Wtuliłam się w jego szyję i nie mam zamiaru puszczać.

- Ja też tęskniłem. - powiedział uśmiechnięty i trzymając mnie w ramionach wszedł do domu głównego. Skierował się prosto do naszego pokoju.

Delikatnie położył mnie na łóżku i sam znalazł się obok mnie.

- Jak było na wyjeździe? - zapytałam zaciekawiona.

- Nudno, mnóstwo rozmów, ale tak poza tym było w porządku. A jak ty poradziłaś sobie z obowiązkami? - pocałował mnie w czoło.

- W sumie to nie było najgorzej, ale jest tego cholernie dużo i męczy. Dodatkowo totalnie nie wiedziałam jak wypełnia się takie rzeczy. Gdyby nie Olivia to nie wiem czy dałabym radę.

- Przyznam, że z początku jest ciężko, ale potem przyzwyczajasz się do tego. Ja w sumie zamiast czytać te notatki wolę się przejść i porozmawiać ze strażnikami o tym, co się działo. Kontroluję to rozmową, a te notatki i raporty podpisuję i odsyłam do stowarzyszenia. Głównie to dla nich są one potrzebne. Muszą nas jakoś kontrolować. - westchnął.

- Rozumiem. - odpowiedziałam zainteresowana słowami chłopaka.

- Chcę ci coś jutro pokazać. - powiedział.

- Co takiego? - zapytałam zaciekawiona.

- Nie mogę Ci jeszcze tego zdradzić, ale zapewniam, że spodoba Ci się. - uśmiechnął się.

- No dobrze, skoro tak mówisz.

Spędziliśmy wieczór na oglądaniu netflixa, jedzeniu lodów i przytulaniu. No cóż. Po kilku godzinach spędzonych w łóżku wzięliśmy wspólny prysznic i nie skończyło się tylko na całowaniu. Co raz bardziej zaczynają podobać mi się zabawy dla dorosłych.

***

- Dzień dobry kochanie. Idziesz ze mną pobiegać? - obudził mnie cudowny, męski głos. Jest tak niesamowity, że nie mam serca gniewać się za to, że zostałam obudzona o 5 rano.

- Dzień dobry - ziewnęłam - zostań tu ze mną, prooooszę. - odpowiedziałam zaspana nadal nie otwierając oczu.

- Nie mogę, ale jeśli chcesz to możesz jeszcze pospać. Szybko wrócę i będziemy mieć jeszcze chwilę, żeby poleżeć.

- Kurde, muszę wstać, przecież nie będę cały dzień spać - przetarłam oczy i usiadłam, by spowrotem nie zasnąć - idę z tobą. - dopowiedziałam.

- To wskakuj w dresy i idziemy. - złożył pocałunek na czubku mojej głowy i udał się do toalety.

Ostatni raz ziewnęłam i zwlekłam się z łóżka. Ruszyłam do garderoby, gdzie ubrałam na siebie czarny dres i białe buty. Włosy związałam w luźny kok i wyszłam z pomieszczenia. Mój przeznaczony czekał już na mnie siedząc na fotelu.

- Wyglądasz pięknie. - powiedział, po czym wstał z miejsca i dał mi buziaka. 

- Dziękuję. Ty też niczego sobie. - uśmiechnęłam się lekko. Chłopak na sobie ma biały t-shirt, czarną bluzę i dresy. To idealnie podkreśla jego mięśnie.

Czuję się jakaś wyprana z energii. Może po prostu nie wyspałam się? Nie wiem.

******
Przychodzę z nowym rozdziałem!
Trzymajcie się ❤️

Odzyskam Cię, Skarbie (Część Druga)[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz