(koniec sierpnia 1997)
Następnego dnia w południe poszedłem do Miss Leaf na herbatkę. Nie jestem typem osoby, która łamie obietnice. Już nie. Obiecałem jej - więc do niej poszedłem. Nie chciałem, ale musiałem.
Zapukałem od niechcenia, a ona po chwili otworzyła. Była ubrana w czarne dżinsowe krótkie spodenki i wełniany zielony sweter. Włosy miała nieco pofalowane i lekko wilgotne.
Zaprosiła mnie do salonu. Zaparzyła herbatę uspokajającą. Spostrzegła, że łatwo ją wkurzam, toteż na dziś się przygotowała. Muszę przyznać, że całkiem mądre posunięcie. Myślałem, że jest odrobinę mniej spostrzegawcza i mniej inteligentna.
- Widzę, że dotrzymał Mister obietnicy. To... Miło z pańskiej strony.
- A Miss nie zapomniała o obiecanej mi herbatce. - odgryzłem się - A tak właściwie, to po co zaprosiła mnie Pani na herbatę, wiedząc jak bardzo Panią wkurzam i irytuję? Nie wie Pani, że przedwczesne wypicie herbaty uspokajającej nie sprawi, że się Pani nie wkurzy, Panno Leaf? - wkurzyłem ją, jednak nie chciała pokazać mi, że wygrałem, co i tak się jej nie udało, bo zaciskała pięści.
Pewne było, że dużo kosztuje ją by nie uciec na drugi koniec domu i nie wypłakać się w poduszkę.
- A jeśli nie nauczy się Pani panować nad emocjami i będzie postępować tak jak teraz, to żadna będzie z Pani asystentka, a pragnę uświadomić Panią, Panno Leaf, że nie będę Pani codziennie pożyczać eliksiru spokoju.
- Zaprosiłam Pana, Severusie, żeby porozmawiać o tym, jak prowadzi Pan lekcje i czego mam się spodziewać.
- Na lekcji podaję uczniom suche fakty, zero opinii. Jeśli ktoś zachowuje się nieodpowiednio, to natychmiast stanowczo i głośno zwracam uwagę, po czym odejmuję punkty. Nigdy nie powtarzam jednej rzeczy dwa razy. Proszę się nie spodziewać, iż będę dla tych idiotów miły i wyrozumiały. A jeśli Pani będzie dla nich miła, to najzwyczajniej na świecie oleją ten bardzo fascynujący przedmiot, który polega na odpowiednim mieszaniu i dodawaniu określonych składników do kotła, którego usilnie od wielu lat próbuję ich nauczyć. Proszę się też nie spodziewać, że będę niektórych z tej bandy debili faworyzować. Uważam, że to powinno Pani wystarczyć.
- Tak, w zupełności mi wystarcza.
Po chwili Miss Leaf spojrzała na zegar wiszący nad moją głową i mocno się zdziwiła.
- Merlinie, już tak późno?! - prawie krzyknęła - Przepraszam Pana bardzo, ale zapomniałam o jednej rzeczy. Ja naprawdę muszę już iść.
Zaraz po tym w pośpiechu złapała torebkę i wyszła z mieszkania, zapominając o moim towarzystwie oraz o zamknięciu drzwi. Nie lubię chodzić po czyimś mieszkaniu bez jego zgody, toteż od razu wyszedłem, zamykając za sobą drzwi.
Poszedłem do siebie. Uwarzyłem eliksiry, których niestety nie zdążyłem uwarzyć wczoraj. Gdy skończyłem, było już ciemno za oknem i padał jakże bardzo ulewny deszcz, jak na Anglię przystało.Wziąłem butelkę ognistej whisky, usiadłem w moim fotelu i odpaliłem papierosa. Już nie miałem nawet siły czytać. Po prostu w nim siedziałem i rozmyślałem, martwo gapiąc się przed siebie. Gdy wypaliłem jednego, sięgnąłem po drugiego i duszkiem wypiłem szklankę whisky. Znów zaciągnąłem się tytoniem.
Myślałem o Lily, Lily Evans, tej, którą tak bardzo kochałem, tej, która to odrzuciła moje uczucie do niej, przez jedno jedyne słowo wypowiedziane w gniewie, kiedy nie byłem w stanie kontrolować tego, co mówię. A ja po tym wszystkim co mi zrobiła, po tych wszystkich latach, nadal ją kochałem, nadal ją kocham. Ani odrobiny mniej, może odrobinę więcej. Sam już nie wiem.
Wypiłem następną szklankę alkoholu, zaciągnąłem się papierosem, po czym westchnąłem. Zacząłem rozmyślać nad tym, co robię ze swoim życiem.
Czemu ciągle tak bardzo wyniszczam sam siebie? Ba! Czemu to świat ciągle mnie torturuje i wyniszcza? Co ja światu zrobiłem, że teraz się na mnie odgrywa? Wyniszcza mnie komórka po komórce, cząstka po cząstce. Czerń pochłania me i tak już bardzo czarne serce oraz jeszcze czarniejszy umysł. Co się stanie, gdy pochłonie również me płuca? Czy ktokolwiek spostrzeże, że już mnie tu nie ma? Czy będzie komukolwiek mnie żal? Cóż, szczerze w to wątpię.
Dopiłem ognistą do dna i zgasiłem już trzeciego papierosa. Poszedłem na górę do sypialni w celu położenia się spać. Jak co noc nie mogłem zasnąć, a kiedy już zasnąłem, dręczyły mnie koszmary do samego świtu.
Znowu śniła mi się Lily. Jak całuje się z James'em. Jak Czarny Pan ją zabija. Jak znajduję jej zimne ciało w Dolinie Godryka.
![](https://img.wattpad.com/cover/251865519-288-k821469.jpg)
CZYTASZ
𝐑any 𝐏rzeszłosci || drarry, ss x oc
FanfictionCo, gdyby w życiu Severusa po latach pojawił się ktoś inny? Ktoś tak samo poraniony jak on? Severus podczas wakacji, będąc na Spinner's End, spotyka Olivię Leaf, która, jak się później okazuje, jest jego nową asystentką w Hogwarcie. Co tak bardzo j...