56. Wielka podróż

26 1 0
                                    

(piątek 17 października 1997)

Harry's POV

Zapukałem do drzwi gabinetu profesora Snape'a. Otworzył po chwili.

- Tak, Potter? - zapytał drwiąco.

- Muszę pana o czymś poinformować. - oznajmiłem.

Otworzył szerzej drzwi, więc wszedłem do środka.

- Siadaj. - wskazał mi krzesło przed biurkiem.

Usiadłem na wskazanym krześle.

- O czym chciałeś mnie poinformować? - zapytał, siadając po przeciwnej stronie biurka.

- Ja, Ron, Hermiona i Draco wybieramy się w podróż, żeby znaleźć horkruksy.

- Kiedy? - mruknął w zamyśleniu.

- W niedzielę.

Kiwnął głową i zamyślił się na dłuższą chwilę.

- Nie wiem, ile macie czasu. - przerwał ciszę - Draco powinien wiedzieć, jakie horkruksy stworzył Czarny Pan.

- Po to go zabieramy. Poza tym, oznajmił, że nie puści mnie samego i koniecznie musi iść ze mną.

- Miło z jego strony.

- Wiem. Bardzo się o mnie martwi.

- Macie już jakiś plan co do tej podróży?

- Na pewno chciałbym odwiedzić Dolinę Godryka i pogrzebać w ministerstwie.

- Mądra decyzja, aczkolwiek wątpię, by Czarny Pan ukrył coś w Dolinie Godryka.

- W każdym bądź razie chciałbym odwiedzić grób rodziców.

- To niebezpieczne.

- Wiem, ale czuję taką potrzebę.

- Twój wybór. - westchnął.

- Jakieś jeszcze pytania, profesorze?

- Nie rozumiem jednego. Po co bierzesz Pana Weasley'a, skoro nie jesteś z nim w najlepszych stosunkach.

- On i Hermiona są razem, więc żeby nie narzekali, to biorę ich dwójkę.

Kiwnął głową.

- To wszystko? - zapytał.

- Tak. Mogę iść?

- Jeżeli nic więcej nie chcesz mi powiedzieć, to tak. Do widzenia.

Wrócił do sprawdzania esejów. Powoli wstałem i podszedłem do drzwi.

- Do widzenia. - mruknąłem, po czym wyszedłem.

Snape's POV

Nie spodziewałem się, że Potter wpadnie na coś genialnego i niebezpiecznego zarazem. Szkoda, że zajęło mu to dwa tygodnie.

W każdym bądź razie powinienem o tym poinformować Pannę Leaf. Myślę, że jeżeli jest już zamieszana w całą sprawę, to i o tym powinna wiedzieć.

Włożyłem pióro do kałamarza, po czym wstałem i wyszedłem z gabinetu.

Zapukałem w drzwi Panny Leaf. Po chwili otworzyła. Wpuściła mnie do środka i po kilku minutach siedzieliśmy w fotelach, popijając whisky.

- O czym chciałeś porozmawiać? - zaczęła.

- Pan Potter, mój siostrzeniec, Panna Granger oraz Pan Weasley wybierają się w podróż w poszukiwaniu horkruksów.

- Pozwolisz im na to?

- Nie bardzo mam wybór, bo trójka z nich to Gryfoni, a wiesz, jacy oni są.

- Niestety wiem. Głupi i uparci w swej głupocie.

𝐑any 𝐏rzeszłosci || drarry, ss x oc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz