(niedziela 21 grudnia 1997)
Draco's POV
- Dzień dobry. - przywitałem się.
- Dobry. - odpowiedział wolno i chłodno.
- Miałem przyjść. - zacząłem.
- Miałeś. Raczysz mi może wyjaśnić, dlaczego jesteś spóźniony o całe dziesięć minut?
Jego ręce były splecione za jego plecami i jego twarz była chłodna.
- Zaspałem. - odpowiedziałem.
- To lepiej, niech się to już więcej nie powtórzy i mogę Ci obiecać, że jak w tej chwili nie wyjdziemy, to Lucjusz znajdzie sposób, by złamać bariery i udusi Cię na miejscu.
- To rozumiem, że czekamy na zaproszenie, skoro nadal tu stoimy? - prawie warknąłem.
Odwróciłem się za siebie i zacząłem iść w stronę wyjścia, ciągnąc za sobą swój kufer. Usłyszałem, że Snape ruszył za mną. Po chwili dorównał mi kroku.
Spacer do bramy zamku minął nam w nieco niezręcznej ciszy. Nawet się z tego ucieszyłem, ponieważ nie miałem ani siły, ani chęci na rozmowę.
Ojciec posłał mi wściekłe spojrzenie gdy tylko mnie zobaczył. Myślałem, że mnie zabije wzrokiem.
Snape otworzył bramę i przepuścił mnie. Wyszedłem. Stanąłem twarzą w twarz z moim wykorzystującym mnie i matkę ojcem i spojrzałem mu prosto w oczy.
- Dzień dobry, ojcze. - zacząłem.
Zmrużył swoje ślepia groźnie. Walczyłem ze strachem. Serce mocno biło w mojej piersi. Zacisnąłem usta. Te same usta, które całował Potter - największy wróg tego cholernego drania.
- Dzień dobry, Draco. - odpowiedział chłodno dopiero po paru sekundach.
- Witaj, Lucjuszu. - Snape podał mu rękę, a ten odpowiedział uściskiem.
- Witaj, Severusie. - oznajmił - Jak miewają się sprawy w Hogwarcie?
- Bardzo dobrze. - niemal wysyczał.
Obaj mieli białe płatki śniegu w swoich włosach, więc zgaduję, że ja też zapewne mam. Poza tym, nie chcę nic mówić, ale "trochę" tutaj zimno.
Mierzyli się spojrzeniami przez dobrą chwilę. Przeczyściłem gardło, przy okazji przypominając im o swojej obecności. Natychmiast na mnie spojrzeli.
Wymieniłem krótkie pożegnanie z moim ojcem chrzestnym. Mój ojciec wystawił przedramię i złapałem je. Po chwili poczułem skręt w brzuchu i zobaczyłem ciemność.
~•~
Pojawiłem się z ojcem tuż przed bramą Malfoy Manor. Puściłem jego ramię od razu. Weszliśmy przez bramę i szybkim krokiem ruszyliśmy do drzwi. Czyli zapowiada się jakiś dziesięciominutowy spacer u boku tego skurwysyna.
Gdyby tylko dowiedział się, że jakieś trzy miesiące temu próbowałem się zabić... Torturował by mnie chyba całą noc lub nawet bez końca.
W drzwiach stała moja matka. Ma blond włosy z czarnymi i siwymi pasemkami oraz piękną figurę. Zawsze jest ubrana bardzo elegancko.
- Dzień dobry, matko. - powiedziałem i po chwili pocałowałem wierzch jej dłoni.
- Dzień dobry, Draco. - odpowiedziała słodkim głosem.
Czuję się, jakbym ją oszukiwał, bo ona nie wie, że próbowałem się zabić.
Po chwili ojciec także się z nią przywitał chłodno i weszliśmy do środka.
CZYTASZ
𝐑any 𝐏rzeszłosci || drarry, ss x oc
FanfictionCo, gdyby w życiu Severusa po latach pojawił się ktoś inny? Ktoś tak samo poraniony jak on? Severus podczas wakacji, będąc na Spinner's End, spotyka Olivię Leaf, która, jak się później okazuje, jest jego nową asystentką w Hogwarcie. Co tak bardzo j...