73. Rozmowy wychowawcze

39 3 0
                                    

(Środa 17 grudnia 1997)

Draco's POV

Wszedłem do dormitorium, kieszenie moich spodni były całe wypchane nożykami z temperówek. Na szczęście nikogo tam nie było, więc spokojnie schowałem wszystkie do mojego kufra.

Wszystkie inne rzeczy sprzątnąłem stamtąd, jeszcze zanim wyruszyliśmy w podróż.

Muszę jeszcze nadrobić zaległości w nauce i zaliczyć sprawdziany. Nie było mnie chyba miesiąc, a to dużo.

Do dormitorium wszedł Blaise. Może on mi da notatki.

– Blaise? – zacząłem.

– Co? – zapytał.

– Potrzebuję notatek z całego miesiąca. Dasz mi je, czy już je wyrzuciłeś?

– Zjawiasz się totalnie znikąd i czegoś chcesz. Nie wydaje Ci się to nieco dziwne? – odpowiedział.

– Tak, ale przecież jakoś muszę nadrobić zaległości.

– Mam tylko z ostatniego tygodnia. Może Nott ma więcej. – mruknął.

– A wiesz, gdzie on jest? – zapytałem.

– Chyba poszedł się zabawiać z jakąś dziewczyną. Nie wiem, kiedy wróci. – wzruszył ramionami.

– To poczekam. – westchnąłem.

Wróciłem na swoje łóżko. Ale nie jest źle, bo przynajmniej cokolwiek czytałem z podręczników, jak byłem poza szkołą, więc coś kojarzę.

Wziąłem podręcznik do eliksirów i zacząłem czytać temat, który ostatnio przerabiałem, gdy jeszcze byłej tutaj, w Hogwarcie.

Harry's POV

Zbliża się noc. Wiem, że ta noc będzie trudna, bo Draco nie jest tutaj ze mną. Przyzwyczaiłem się za bardzo do spania z nim i nie wiem, czy uda mi się zasnąć bez niego. Jego sweter jeszcze trochę nim pachnie, ale to nie to samo, ja potrzebuję czuć ciepło jego ciała i do tego słyszeć jego oddech.

Przy okazji zdałem sobie sprawę z tego, że Remus na pewno widział moje rany i blizny, bo siedziałem w T-shirt'cie, gdy urządzał mi "rozmowę wychowawczą". Może dlatego tak ciągle zerkał na moje przedramiona?

A teraz przez to moje serce bije bardzo szybko i ręce mi się trzęsą lekko. W dłoni trzymam żyletkę. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Zakląłem głośno i szybko schowałem żyletkę do kieszeni. Ledwo zdążyłem nałożyć sweter, gdy drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Lupin.

– Harry? Możemy porozmawiać? – zaczął.

– O-o czym? – wystraszyłem się.

Na pewno będzie zadawał pytania na temat moich ran i blizn na rękach.

Zamknął drzwi i usiadł na łóżku.

– Siadaj. – klępnął dłonią miejsce obok siebie.

– A-ale po co? – zapytałem.

Na pewno będzie kazał mi pokazać przedramiona. I zobaczy na nich nowe rany, które dopiero co zrobiłem. Na pewno jest i będzie na mnie zły, a nawet wściekły. Znowu zrobiłem coś źle.

– Harry, chcę z Tobą porozmawiać. – powiedział.

Niepewnie usiadłem obok niego na łóżku. Odwrócił się w moją stronę.

– Zauważyłem coś na Twoim ciele, co mnie bardzo zaniepokoiło. Chciałbym o tym z Tobą porozmawiać. – kontynuował nie zniechęcony moim zachowaniem.

𝐑any 𝐏rzeszłosci || drarry, ss x oc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz