89. Pusta kartka i Zakon Feniksa

16 2 0
                                    

(Środa 25 luty 1998)

Harry's POV

Jednym z horkruksów jest wąż Voldemorta, a nie zamierzam wybierać się prosto do niego bez zniszczenia pozostałych horkruksów wcześniej.

Jest jeszcze Diadem, ale Draco mówił, że jest on w Hogwarcie. I jest jeszcze jeden horkruks, którego nie znamy.

W takim razie trzeba będzie udać się do Hogwartu. Pozostaje mi mieć nadzieję, że Draco tam będzie, żeby mógł mi pomóc.

Wiem, że widziałem go kilka dni temu i nawet przez przypadek się dotknęliśmy, ale chcę zobaczyć go jeszcze raz.

A więc naszym następnym celem jest Hogwart. W ogóle, to mam przy sobie różdżkę Draco, bo przez przypadek mu ją zabrałem. Oddam mu ją, jak tylko go spotkam.

Zapukałem w drzwi pokoju moich przyjaciół. Otworzył rudzielec.

– Idziemy do Hogwartu – oznajmiłem, jak tylko przecisnąłem się w przejściu, a on zamknął za mną drzwi.

– Co!? – zapytali jednocześnie.

– Idziemy do Hogwartu.

– Kiedy?! – prychnęła dziewczyna – Przecież są bariery i...

– Napiszę list do Draco.

– Oszalałeś!? – wrzasnął Ron.

Pożałowałem, że im powiedziałem o swoich zamiarach. Ale co innego miałem zrobić?

– Wiecie co? Wcale nie musicie ze mną iść. Poradzę sobie bez was.

Wyszedłem z ich pokoju i wróciłem do siebie, walcząc z chęcią zrobienia sobie krzywdy.

Draco's POV

Potter zabrał mi różdżkę, jak był u mnie w domu, ale na szczęście matka oddała mi swoją. Za to ojciec też zwyzywał mnie od głupich bachorów.

Harry'emu został już tylko Diadem, Wąż i on sam. Koniec jest coraz bliżej i wiem, że Harry będzie musiał umrzeć. Mogę więc już chyba zacząć planować własną śmierć.

Nadal jednak zastanawia mnie, po co Dumbledore dał mu ten Złoty Znicz. To nie mógł być przypadek i coś w tym Zniczu na pewno jest. Pytanie brzmi, co.

Nie chcę, żeby Harry umierał i wiem, że jak będę go teraz widział, to pewnie będę go widział po raz ostatni. Chcę go zobaczyć, ale nie chcę, żeby umierał.

Bitwa może odbyć się w każdej chwili i naprawdę nie mam pojęcia, jak będę walczyć z tymi wszystkimi ranami i siniakami. Mógłbym je uleczyć albo pójść do Pani Pomfrey, żeby ona je uleczyła, ale lubię patrzeć, jak się goją.

Muszę być w stałej gotowości do walki i nie mogę stracić czujności. Musimy pokonać Czarnego Pana.

~•~

(Piątek 27 luty 1998)

Draco's POV

Był już wieczór i siedziałem na kolacji, ale bez zamiaru zjedzenia czegokolwiek, gdy nagle przede mną wylądowała jakaś nieznana mi sowa. Wziąłem od niej list i poszedłem do dormitorium.

Rozwinąłem rulonik i kartka była całkiem pusta. Myślę, że nikt by nie wysłał mi pustej kartki.

– Revelio – mruknąłem, celując różdżką mojej matki w kartkę.

Nic się nie stało, więc spróbowałem innego zaklęcia. Nadal nic, ale się nie poddałem.

W końcu za, chyba już kilkunastym, razem litery zaczęły się pojawiać. Natychmiast rozpoznałem to pismo – musiało należeć do mojego wybranka.

𝐑any 𝐏rzeszłosci || drarry, ss x oc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz