(sobota 14 luty 1998)
Draco's POV
Dzisiaj walentynki. Coraz bardziej tęsknię za Harry'm. Dzisiejszy dzień powinniśmy spędzić razem.
Obudził bym go pocałunkiem w usta. Zawsze, gdy tak robiłem, to rumienił się bardzo mocno. Kochałem to i wciąż to kocham.
Tak bardzo tęsknię za jego malinowymi ustami mimo, że wciąż czuję je na tych swoich w pewien dziwny sposób.
Nawet nie mam siły wstać i zejść na dół na śniadanie. Chyba zostanę u siebie. Najwyżej później matka do mnie przyjdzie zmartwiona.
Czując pojedynczą łzę spływającą po moim policzku, postanowiłem ponownie oddać się w objęcia snu, chociaż wątpię, bym zasnął, gdy parę pięter niżej Lord właśnie urządza następną "herbatkę".
~•~
Obudziłem się dopiero koło obiadu i postanowiłem jednak wstać mimo wszystko. Usiadłem powoli na łóżku i przetarłem oczy. Rozejrzałem się wokół bez celu i zszedłem po chwili na podłogę. Skierowałem swoje kroki do łazienki.
Zdjąłem bluzkę od piżamy i spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Jestem zbyt chudy, ale na szczęście nie widać tego pod ubraniami.
Przeniosłem wzrok na rany na moich przedramionach. I znowu, jak we wrześniu, są niemal w całości pokryte liniami. Dobrze, że Harry o tym nie wie, chociaż z drugiej strony, gdyby się o tym dowiedział, to pewnie by mnie przytulił i powiedział, że wszystko jest w porządku.
Z powrotem spojrzałem w lustro i tym razem mój wzrok skierował się na moją klatkę, która niegdyś była pokrytą przez malinki od Harry'ego. Żebra mi wystają.
Szybko zdjąłem spodnie od piżamy i przebrałem się w te od garnituru. Wyszedłem z łazienki i otworzyłem szafę, z której wyjąłem czarną koszulę. Nałożyłem ją i po chwili dodałem do tego czarny krawat i tego samego koloru marynarkę.
Z powrotem wszedłem do łazienki i sięgnąłem po żel do włosów. Nabrałem go na dłonie i zabrałem się za układanie swoich prawie białych włosów, co nie jest takim łatwym zadaniem.
Ferie zimowe już się skończyły i bardzo cieszę się z faktu, że nie wróciłem do szkoły. Gdybym wrócił, to pewnie teraz byłbym bity na jakimś nieużywanym korytarzu albo coś w tym stylu.
Pewnie Nott się o mnie martwi, bo nie wróciłem, ale to jego problem. Najwyżej napisze do mnie list.
Kiedy po wiekach skończyłem układać włosy, postanowiłem zejść na obiad. Nie mogę wiecznie unikać jedzenia, bo matka w końcu coś zauważy. Już i tak mi wystarczy, że teraz trochę bardziej mnie obserwuje, przez co jeszcze bardziej się stresuję.
W momencie, gdy wszedłem do jadalni, wszyscy już czekali, toteż ich oczy skierowały się na mnie. Zająłem miejsce naprzeciw matki, z dala od ojca.
Spojrzałem z obrzydzeniem na posiłek po tym, jak skrzaty postawiły go na blacie. Mimo tego nałożyłem na swój talerz trochę mięsa i warzyw, kiedy przyszła moja kolej na to.
Zacząłem bardzo powoli jeść, niemal walcząc z odruchem wymiotnym, który pojawił się po paru minutach.
Kiedy zjadłem około połowę posiłku, dyskretnie zapytałem matkę, czy mogę wyjść. Na szczęście pozwoliła.
Szybkim krokiem wyszedłem z jadalni i jeszcze szybszym ruszyłem do swojego pokoju.
W idealną porę zdążyłem do łazienki, bo w ostatniej chwili udało mi się uklęknąć przy muszli klozetowej, nim po prostu zwymiotowałem.
![](https://img.wattpad.com/cover/251865519-288-k821469.jpg)
CZYTASZ
𝐑any 𝐏rzeszłosci || drarry, ss x oc
FanficCo, gdyby w życiu Severusa po latach pojawił się ktoś inny? Ktoś tak samo poraniony jak on? Severus podczas wakacji, będąc na Spinner's End, spotyka Olivię Leaf, która, jak się później okazuje, jest jego nową asystentką w Hogwarcie. Co tak bardzo j...