(wtorek 2 września 1997)
Obudziłem się wcześnie, toteż korzystając z odrobiny wolnego czasu, postanowiłem przygotować się do lekcji. Zaczynam lekcją z siódmym rocznikiem Slytherin'u i Gryffindor'u. Jest to wyjątkowo problematyczne, uciążliwe i wkurzające połączenie.
Gdy już wszystko przygotowałem, poszedłem na śniadanie, jak zwykle punktualnie, niemalże przed czasem.
Gdy tylko usiadłem, zagadnęła mnie Minerva.– Żałuj, że Cię nie byłeś wczoraj na przyjęciu z okazji rozpoczęcia roku.
– Myślę, że i tak nie mam czego żałować, Minervo. – nie chciałem dać jej wygrać.
Poza tym naprawdę nie miałem czego żałować. Byłem w duchu wdzięczny Pannie Leaf za zaciągnięcie mnie do pokoju. Właśnie, gdzie ona jest?
– Widziałaś może Pannę Leaf? Już nieważne. – w tej chwili zobaczyłem ją w tłumie, zmierzającą do stołu.
Miała na sobie czarną sukienkę sięgającą do kostek w starym stylu, natomiast włosy upięła w duży, luźny kok. Zapewne pozazdrościła profesor McGonnagal. Na moje nieszczęście, jedyne wolne miejsce było obok mnie. Nie muszę chyba wspominać, że na nim usiadła?
– Przygotowałaś się na pierwszą Twoją lekcję, Leaf? – zagadnąłem ją.
Prędzej czy później to ona zaczęłaby rozmowę, więc wolałem mieć to już za sobą.
– Oczywiście. A Ty się przygotowałeś, Severusie? – prychnąłem.
– Dawno. Nie jestem tak nieogarnięty jak ty. – czy istnieje coś lepszego niż dręczenie ludzi? Tym razem to ona prychnęła.
– Ty-Ty... – nie zdążyła dopowiedzieć, bo przerwała nam McGonnagal.
– No już. Nie kłóćcie się. Nie jesteście przecież dziećmi. Kto by chciał sporów tuż przed pierwszą lekcją? – prychnąłem.
Dokończyłem to, co musiałem i poszedłem do siebie, by przygotować się na lekcję. Nie miałem jednak dużo spokoju, gdyż usłyszałem pukanie do drzwi. Rzuciłem krótkie "Wejść" .– Przynajmniej jesteś punktualna, Olivio. Myślałem, że się spóźnisz. – jak ja uwielbiam ją wkurzać.
Nie odpowiedziała. Po chwili do sali weszli uczniowie i rozpoczęła się lekcja. Wyjątkowo upierdliwy rocznik w jeszcze bardziej denerwującym połączeniu.
– Mnie już doskonale znacie, a ta Pani stojąca po mojej lewej to Miss Olivia Leaf. Będzie moją asystentką. Dzisiaj będziecie warzyć eliksir spokoju. No już, zabierajcie się do pracy!
Po chwili uczniowie mieli na ławkach potrzebne składniki i rozpoczęli warzenie. Przechadzałem się między nimi, patrząc, czy dobrze wykonują dane im zadanie i czy kociołek zaraz im nie wybuchnie.
– Longbottom!
– T-Tak pro-profesorze?
– Nie dodawaj tego garściami, tylko pojedynczo! To nie gotowanie! I dopiero, gdy woda Ci się zagotuje! Czy ty nie wiesz jak wygląda gotująca się woda?! Minus pięć punktów od Gryffindor'u! Nie patrz się tak na mnie, tylko do roboty, bo Ci zaraz ten kociołek wybuchnie, kretynie!
Poszedłem kilka ławek dalej.
– Weasley! – mało nie krzyknął ze strachu – Czy minął określony czas, żebyś mógł dodać następny składnik? Zaraz Ci to wybuchnie! Minus pięć punktów od Gryffindor'u!
![](https://img.wattpad.com/cover/251865519-288-k821469.jpg)
CZYTASZ
𝐑any 𝐏rzeszłosci || drarry, ss x oc
FanficCo, gdyby w życiu Severusa po latach pojawił się ktoś inny? Ktoś tak samo poraniony jak on? Severus podczas wakacji, będąc na Spinner's End, spotyka Olivię Leaf, która, jak się później okazuje, jest jego nową asystentką w Hogwarcie. Co tak bardzo j...