(poniedziałek 22 września 1997)
Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi, Malfoy poprawił nerwowo krawat i spojrzał na mnie lekko zestresowany.
– To... Ja też już się będę zmywał. Do widzenia. – odwrócił się w stronę drzwi.
– Ty nie, Malfoy. Musimy pogadać. – powiedziałem twardo.
– A nie możemy jutro?
– Nie. Siadaj. – wskazałem mu głową krzesło znacząco.
Jeszcze bardziej się spiął, ale żeby nie dać po sobie poznać, starał się wyglądać na całkiem spokojnego. Podszedł szybkim oraz sztywnym krokiem do mojego biurka i z lekką niepewnością, usiadł ostrożnie.
Gdy przechodziłem obok niego, bawił się nerwowo palcami. Siadłem kilka sekund później dosyć gwałtownie, jak na mnie przystało. Nadal bawił się palcami i zagryzał wargę, udając, że nie czuje na sobie mojego niezwykle przeszywającego spojrzenia. Z każdą chwilą wydawało mi się to coraz bardziej podejrzane. To nie jest normalne. Chrząknąłem, w celu przypomnienia o swojej obecności.
– Tak? – spojrzał na mnie nagle wystraszony i spanikowany.
Teraz to on wygląda jak Pan Potter na tym samym miejscu bodajże wczoraj. Teraz to on wygląda jakby miał w każdej chwili dostać ataku paniki lub zemdleć ze strachu. Mógłbym z całą pewnością przysiąc, że jest mocno roztrzęsiony.
– Jesteś przewrażliwiony i na dodatek zachowujesz się nienormalnie. Moje pytanie brzmi, co jest tego powodem? – oznajmiłem twardo i chłodno.
Mina mu zrzedła, spuścił wzrok i oczy mu się zamgliły w zamyśleniu. Nagle zaprzestał również zabawy palcami. Wpatrywałem się w niego tym spojrzeniem, przez wielu nazywanych takim, że masz wrażenie, że widzi Twoją duszę i myśli, odróżnia prawdę od kłamstwa, a na pewno już nigdy nie będziesz chciał mieć z tym drugi raz w życiu do czynienia.
Zdawał się doskonale zdawać sobie sprawę z mojego wzroku na nim, a jednocześnie go ignorować, nie zauważać. Jak widać, zabrakło mu słów. W takim razie pomogę, robiąc z tego dokładne przesłuchanie, mogące być dla niektórych co najmniej niewygodne.
– Czy to ma coś wspólnego z Panem Potter'em? – zacząłem pewnie.
Spojrzał na mnie zdezorientowany. Powtórzyłem zadane mu pytanie. Siedział przez kilka sekund nadal myśląc, co odpowiedzieć.
– Może. – powiedział szybko, nerwowo przeciągając ostatnią literę. Zanim zdążył rozwinąć, zmienił swoją odpowiedź – Nie. – po chwili powtórzył nieco pewniej – Nie ma.
– Yhym. – mruknąłem powoli – A... Ze szkołą? Relacje z przyjaciółmi? – pokręcił przecząco głową. Ponownie mruknąłem – Zaczepki na korytarzach? Dokuczanie?
– Jak na razie nie. – oznajmił lekko podirytowany.
Powrócił do zabawy palcami. Czyli powoli zbliżam się do uzyskania odpowiedzi.
– Czarny Pan? – zapytałem ostrożnie.
Wydał z siebie dźwięk na kształt nieudanego prychnięcia.
– Kogo by On nie stresował? – zaczął szybko tupać butem. Mruknąłem.
W takim razie może...
– Rodzina? – uniosłem lekko brew.
Wyraźnie się przygnębił i bardziej zestresował. Spuścił głowę i zaprzestał robienia obu czynności wykonywanych w sytuacjach stresowych i nerwowych. Trafiłem w punkt. Teraz wystarczy się tylko dowiedzieć, o co dokładniej chodzi.
![](https://img.wattpad.com/cover/251865519-288-k821469.jpg)
CZYTASZ
𝐑any 𝐏rzeszłosci || drarry, ss x oc
FanficCo, gdyby w życiu Severusa po latach pojawił się ktoś inny? Ktoś tak samo poraniony jak on? Severus podczas wakacji, będąc na Spinner's End, spotyka Olivię Leaf, która, jak się później okazuje, jest jego nową asystentką w Hogwarcie. Co tak bardzo j...