Rozdział 55.

1.2K 99 55
                                    

Nadszedł koniec roku, a wraz z nim, dom Dracona opustoszał, zostawiając go sam na sam z Harrym. Hermiona wysłała mu list, w którym pisała, że na razie nie może wrócić, bo McGonagall ma ją na oku, więc będzie koło trzeciego stycznia. Pansy na Sylwestra wróciła do Neville'a. Jak się okazało jego babcia ją polubiła i chciała ją trochę lepiej poznać. Finn wrócił do Hogwartu, ponieważ Flitwick miał dla niego jakąś wiadomość od rodziców.

Teraz Draco praktycznie chował się przed Harrym w swoim pokoju. Bał się z nim spędzić choć chwili milczenia, zwłaszcza, że śniadanie było w bardzo niezręcznej atmosferze. Przyznał się już sam przed sobą do swojego tchórzostwa i naprawdę go to denerwowało. Ale o czym do cholery miałby z nim niby rozmawiać? Wypije z nim kieliszek szampana o północy dla tradycji i pójdzie spać. Miał nadzieje, że nowy rok będzie choć trochę lepszy.

*****

Blaise biegł z książką w ręku tak szybko, że prawie potrącił jakąś pierwszoroczną Puchonkę. Dotarł do dormitorium Gryffindoru w rekordowym tempie i kiedy podał hasło, natychmiastowo skierował się do dormitorium Hermiony ku zdziwieniu paru osób, którzy zawzięcie dyskutowali o zeszłorocznych mistrzostwach Quidditcha w Pokoju Wspólnym.

- Hermiona! – załomotał w drzwi, łapiąc z trudem oddech.

Dziewczyna odblokowała zamek i zaprosiła go do środka.

- Skąd ten pośpiech? – zapytała zdziwiona. – Odetchnij trochę – dodała, wskazując na krzesło.

Ślizgon wziął parę głębokich wdechów i pokazał jej książkę, którą ze sobą przyniósł.

- Tutaj jest coś co może się przydać – powiedział już z uregulowanym oddechem.

Granger zmarszczyła brwi, wzięła od niego księgę i otworzyła na zaznaczonej stronie. Po przeczytaniu zakreślonego fragmentu otworzyła oczy ze zdziwienia.

- Gdzie to znalazłeś?

- W Dziale Zakazanym tuż przy zaklęciach strzegących.

- W takim razie jest problem – odezwała się, po czym sięgnęła po rulonik pergaminu i zaczęła kreślić wiadomość.

*****

Do okna w sypialni Dracona zapukała sowa. Wleciała do środka, a gdy chłopak odebrał wiadomość nie czekała na odpowiedź. Rozwinął pergamin i zaczął czytać.

Blaise znalazł coś w księdze o ochronie i pieczętowaniu rzeczy. Pamiętasz, jak odkryliśmy ten korytarz w bibliotece? Duszenie się i wrażenie nieskończonej długości tamtego korytarza to tylko iluzja wywołana właśnie takim zaklęciem. Niestety nie było nic napisane jak je dezaktywować, więc problem nadal jest problemem. Znajdź podobne książki i poszukaj czegoś na ten temat. Ja zrobię to samo.

H.G.

Draconowi przyspieszył puls, gdy tylko skończył czytać wiadomość. Trop był niewielki, ale jednak pomocny. Nawet wiedział, gdzie zacząć.

*****

Harry siedział na łóżku z podkulonymi nogami i nie wiedział co ze sobą zrobić. Ostatnie dwa dni były naprawdę dziwaczne. Widok prawdziwego oblicza Malfoy'a był po części przerażający. Przez te wszystkie lata zdążył przywyknąć do arystokratycznego, wyniosłego, złośliwego zachowania Ślizgona. Nienawidził go każdą komórką swojego organizmu za to jak go traktował i do czego był zdolny, gdy nikt nie patrzył. Do tej pory był przekonany, że wszystko co robił dla Śmierciożerców sprawiało mu przyjemność ze względu na jego pokręcony umysł. Teraz wszystko to okazało się jednym wielkim kłamstwem i tak naprawdę cierpiał za każdym razem, kiedy robił komuś krzywdę. Nie mógł w to uwierzyć. Jego dotychczasowy obraz został zaburzony, zastąpiony kompletnie odwrotną historią.
Nie mógł tego znieść.
Wziął głęboki oddech, spoglądając na zegar. Dochodził późny wieczór, nawet nie wiedział, kiedy zrobiło się tak późno.
Nagle poczuł silną falę bólu przebiegającą od potylicy aż po skronie. Krzyknął łapiąc się za głowę. Przeklął pod nosem.

Potion of oblivion | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz