Rozdział 43.

1.9K 136 136
                                    

Kilkanaście minut przed szóstą, Draco był już na nogach. Zdążył przypomnieć sobie dwa ostatnie tematy ze Starożytnych Run oraz dokończyć esej z Eliksirów. Robił wszystko by odciągnąć niepokojące myśli o Potterze. Cztery dni temu powiedział mu, że za nim tęsknił i choć niewiadomo jak bardzo by to wypierał, wiedział, że to prawda. Westchnął znów zły, że powraca do niego myślami, ale naprawdę nie miał na to najmniejszego wpływu. Chłopak pojawił się w jego życiu znienacka i zaprzepaścił wszystkie jego plany na przyszłość. Teraz nie miał pojęcia, co tak naprawdę się wydarzy.
Draco potrząsnął głową, jakby chciał chociaż przez chwilę wygnać go z głowy. Jednak ostatnio to w ogóle nie działało, co stało się bardzo irytujące.
Spojrzał na zegar, by upewnić się czy przypadkiem czas nie przyspieszył. Wybiło parę minut po szóstej, a wskazówka sekundowa zdawała się jeszcze wolniej chodzić. Wzniósł oczy ku niebu, przymknął je i odgiął na krześle. Kiedy otworzył oczy, uporządkował wszystkie książki, a pergaminy zwinął w rulony, po czym wszystko schował do torby. Nie wiedział co ze sobą zrobić, ponieważ gdyby sięgnął po jakąkolwiek książkę to nie potrafiłby się na niej skupić. Potarł zmęczoną twarz, rzucił się na łóżko i przekręcił na plecy, by zatopić się w myślach.

*****

Na przerwie obiadowej, Draco, Finn i Pansy stwierdzili, że nie są aż tak głodni, więc mogą spędzić wspólnie czas w Pokoju Życzeń. Kiedy usadowili się na podłodze w pomieszczeniu na siódmym pietrze, przypominający przytulny, nieco zaciemniony salon. Tym razem zrezygnowali z alkoholu, bo był środek dnia, a przed nimi jeszcze cztery lekcje.
Tak więc Draco zajął miejsce na przeciwko Finna i Pansy, opierając się o kanapę.

- Właśnie, Finn, masz już kogoś na Bal Bożonarodzeniowy? - dziewczyna zapytała, sugestywnie poruszając brwiami z uśmiechem.

Krukon pokręcił głową.

- Jeszcze nie. Nie znam wielu wolnych przystojnych gejów w tej szkole - odpowiedział z rozbawieniem. - Ten - wskazał na Dracona. - jest już zajęty - dodał, chichocząc.

Malfoy uniósł jedną brew, rumieniąc się lekko. Skonsternowany, odwrócił wzrok, nie do końca rozumiejąc swoją reakcję.

- Ah, no tak. Zapytałeś już Harry'ego, Draco? - odezwała się Pansy.

- N-nie... - mruknął.

- Ale pójdziesz z nim, prawda? - drążyła.

- Nie wiem - odburknął.

Finn i Pansy wymienili się spojrzeniami z uśmiechami na twarzach. Jeszcze nigdy nie widzieli go w takim stanie i musieli przyznać, że to był całkiem zabawny widok.

- Bo wiesz, zostało osiem dni, a do tego czasu wszystkie jego fanki mogą go obsypać zaproszeniami - rzucił Oak lekkim tonem.

Draco posłał im złowrogo-ostrzegawcze spojrzenie, zaciskając dłonie w pięści pod stolikiem kawowym.

- Coś się stało? - zapytała Parkinson zupełnie poważnie, ale zdradzały ją wesołe ogniki w oczach.

Malfoy zmrużył oczy, biorąc wdech by się trochę uspokoić. Naprawdę nie miał pojęcia dlaczego jest tak bardzo wyprowadzony z równowagi.

- Nie, możemy zmienić temat? - syknął trochę ostrzej niż zamierzał.

Pansy teatralnie westchnęła.

- Może to i dobrze - zignorowała jego pytanie. - W końcu chcesz utrzymać wasz związek w sekrecie, dobrze by było gdybyście znaleźli sobie kogoś dla pozo...

- Nie! - warknął.

- Dlaczego nie? - zapytał rozbawiony Finn.

Draco już dłużej nie wytrzymał. Zaślepiony złością i przykrymi obrazami w jego głowie, zacisnął mocniej pięści.

Potion of oblivion | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz