Hermiona weszła na górę, aby porozmawiać z Draco. Jeśli Snape pracuje już nad czymś, trzeba omówić plan działania i wysłać wiadomość.
Stanęła w dużym holu, gdzie było dziesięć par drzwi. Nie wiedziała, do których ma się udać, więc otworzyła trzecie. Pokój był pusty, zakurzony. Jakby nikt w nim nie mieszkał. Skonsternowana wyszła i skierowała się kolejne trzy dalej. Otworzyła po cichu i zobaczyła sylwetkę na łóżku. Bingo.
Podeszła bliżej. Pomieszczenie było skąpane w absolutnym mroku, okna zasłonięte i żadna z pochodni się nie paliła. Usiadła na skaju łóżka, potrząsając lekko ramieniem chłopaka.- Jak poszło? – powiedział słabym głosem.
- Zdołałam go trochę uspokoić. Chodź, teraz my musimy porozmawiać – usłyszała ciche westchnięcie.
Draco podźwignął się na rękach do siadu. Zapalił świece pstryknięciem palców. Hermiona w końcu zobaczyła jego twarz. Na policzkach widziała zaschnięte ścieżki łez, a jego skóra była bledsza niż zwykle. Oczy miał przepełnione cierpieniem.
- Trzeba wymyślić jakiś plan działania, Draco – odezwała się.
Blondyn odwrócił wzrok.
- Dlaczego stałem się taki słaby...? – zapytał prawie szeptem. – Nawet poniżanie przez ojca w dzieciństwie nie było tak bolesne... Dlaczego..., dlaczego tak jest? – spojrzał
Hermionie w oczy z bezsilnym wyrazem twarzy.Dziewczyna lekko uśmiechnęła się, ściskając jego rękę.
- Ponieważ go kochasz, Draco.
Chłopak uciekł spojrzeniem do komody na wprost.
- Możliwe – mruknął.
Nastała chwila ciszy. Malfoy pomyślał sobie, że jakimś cudem zdążył zaufać Gryfonce i nie mógł uwierzyć, że takie słowa wyszły z jego ust, a zachowanie tym bardziej było nie do pomyślenia. W końcu czuł się jak człowiek, a nie jak maszyna, robiąca wszystko, żeby przetrwać i nie był pewien czy mu się to podoba. To takie upokarzające...
Potrząsnął głową, wyrywając się z myśli i spojrzał na Hermione.
- Masz rację, potrzebny nam plan. Ale nie myślisz, że trzeba go zabrać do McGonagall?
- Hmm, nie wydaje mi się, że byłoby to dobrym rozwiązaniem. Żadne z nas – ani McGonagall, ani Snape – nie wiedzą co się przytrafiło Harry'emu. Trzeba zająć się wiedzą z książek czarnomagicznych, bo to co się stało na pewno nie jest opisane w ogólnodostępnych pismach.
- Cóż... w takim razie mogę się na coś przydać. Mam tutaj bibliotekę, gdzie ojciec często przesiadywał. Pewnie roi się tam od książek z Działu Zakazanego – powiedział z obrzydzeniem.
Hermiona skinęła głową.
- Trzeba też wysłać sowę do profesora Snape'a i zawiadomić go, żeby na razie też przeszukał parę woluminów. Nic innego nie da się zrobić.
- Dobrze – powiedział i wstał z łóżka. Podszedł do półki z książkami, gdzie obok leżała zapasowa rolka pergaminu. Napisał szybką wiadomość, zawołał Florecję, która odebrała od niego wiadomość. Odwrócił się do Hermiony, wkładając ręce do kieszeni.
– Czy miałabyś coś przeciwko, gdybyśmy zaczęli szukać wszystkiego jutro po świątecznym śniadaniu?
Brunetkę zaskoczyło to pytanie. Oboje byli bardzo zmęczeni, ale sądziła, że wróci do swojego dormitorium.
CZYTASZ
Potion of oblivion | Drarry
FanfictionSiódmy rok został przerwany przez wielki pojedynek z Tym, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Już po raz kolejny dobro zwyciężyło ze złem. Czarny Pan zniknął na dobre. W świecie mugoli oraz czarodziejów nareszcie zapanował spokój. Jednak zawsze musi...