Rozdział 17.

2.9K 259 66
                                    

- Kurwa - syknął. - Blaise, jak mogłeś być takim imbecylem?! - wrzasnął powstrzymując się od strącenia najbliższych książek z biurka.

- Ile razy mam ci jeszcze powiedzieć, że to nie było celowo?! Byłem pijany do cholery!

- To trzeba było tyle nie chlać! - wziął głęboki wdech i powiedział lodowatym głosem. - Świetnie, w takim razie obaj oberwiemy. Wynoś się stąd. - Zabini rzucił Draconowi ostatnie spojrzenie zanim wyszedł.

*****

- Ugh, uważaj jak chodzisz! - krzyknął niski głos. Hermiona nie podnosząc głowy wymamrotała z westchnieniem

- To ty na mnie wpadłeś - usłyszała prychnięcie, więc spojrzała w górę. Przed nią we własnej osobie stał czarnoskóry chłopak z widocznie opuchniętymi powiekami, zmarszczonymi agresywnie brwiami i coraz to świeższymi łzami. Od razu jej mimika złagodniała. Nigdy nie widziałam jak Zabini płacze, pomyślała zdziwiona.
Gdy Blaise postawił już pierwszy krok w innym kierunku, dziewczyna w ostatniej chwili złapał jego nadgarstek.

- Ja pierdole!! Czego chcesz, Granger?!! - ryknął na nią.

- Tylko porozmawiać. - puściła go. - Coś się stało. Widzę to.

- Nie potrzebuję rozmowy ze szlamą. Odpuść sobie, nic mi nie jest. - wytarł rękawem z policzków przeźroczystą ciecz.

- Uh! Ale jesteś uparty Zabini! - ten wzruszył tylko ramionami odwracając głowę. - Chcę ci tylko pomóc, rozmowa z tobą to też nie najlepsza rzecz jaką mogłabym teraz robić. Jak tak koniecznie nie chcesz sobie ulżyć, to nie moja sprawa. Do zobaczenia na zajęciach.

- Czekaj! - krzyknął za nią, na co ta uniosła brew. - Gh, dobrze. Niech ci już będzie. - wymamrotał. - Ale tylko bo nie mam nic innego do roboty!

- Jasne... - szepnęła sarkastycznie Hermiona, na szczęście chłopak tego nie usłyszał.

Już chwilę później oboje siedzieli w opuszczonej klasie od numerologii.

- No to słucham mój drogi. - zażartowała brunetka.

- Przestań. Naprawdę nie miałaś lepszego miejsca?

- Nie narzekaj! Lepsze chyba to od samotnego ryczenia w męskiej toalecie. - jej rozmówca spojrzał na nią ostrzegawczo. - No opowiadaj już, o co chodzi.

Oboje spoważnieli, przy czym Zabini trochę posmutniał.

- Tak jakby... bo wiesz. - odchrząknął. - pokłóciłem się z Draco. - Hermiona zmarszczyła brwi.

- I to tyle? Myślałam że to coś o wiele poważniejszego jeżeli tak to przeżywałeś.

- Bo jest. - ugryzł policzek od środka. - Ale ci tego nie powiem.

- Hm?

- Nie ufam ci. - na te słowa brunetka po prostu wywróciła oczami.

- A jak ja też ci się zwierzę? - Blaise zastanowił się chwilę.

- ...jeżeli zaczniesz pierwsza. - przymknął na nią powieki.

- Dobrze. A więc... zerwałam z Ronem. - Blaise prychnął. - A zaczęło się od tego, że przyłapałam go jak migdalił się z Lavender w jego pokoju. - spojrzeli po sobie jakby z napięciem, po czym oboje nie wiadomo czemu zaczęli się śmiać.

- To znaczy zadawać się z dupkami. - zaśmiał się, na co Hermiona potwierdziła. - U mnie jest trochę gorzej. - atmosfera znów stała się ciężka. Gdy przez dłuższy czas nikt się nie odzywał, Hermiona otworzyła usta aby coś powiedzieć, lecz uprzedził ją męski głos.

- Jestem gejem. - wyznał. Dziewczyna wytrzeszczyła szeroko oczy niedowierzająco spoglądając na czarnoskórego.

- Co...

- Nie do wiary, co? - zaśmiał się bezdźwięcznie, jakby kpiąco. Klasowa podłoga stała się właśnie bardzo interesująca. - I w dodatku moim obiektem zainteresowania jest ten znany wszystkim pan Draco Malfoy. - zaczął śmiać się coraz bardziej. - To żałosne, prawda? - przestał, i znów zatopił wzrok w podłodze. W końcu Gryfonka wyrwała się z chwilowego zamroczenia.

- N-nie! To wcale nie - nadal była zszokowana. - to wcale nie jest złe ani żałosne. - szepnęła i uśmiechnęła się ciepło, odważając się położyć dłoń na jego ramieniu, pocieszająco je poklepując. Ciemne oczy łypnęły na nią ciekawie.

- Nie ważne. I tak nie mam szans. On nawet nie wie o mojej orientacji, poza tym Potter ostatnio zbyt się koło niego kręci. Jakbym zszedł na drugi plan. - znów zapadła cisza.

- W sumie, to może nawet i lepiej. - uniosła kącik ust ku górze.

- Co masz na myśli?

- Ja chcę odzyskać mojego byłego przyjaciela, a ty Malfoy'a. Oboje mielibyśmy korzyści z rozdzielenia tej dwójki. - Mielibyśmy?, pomyślał Zabini. A gdyby Draco się o tym dowiedział i go za to znienawidził? I czy ma to jakiś sens, wchodzić w układy z tą Gryfonką? Chociaż, wydaje się nawet przyjazna.

- No... niech ci będzie. - Ślizgon wyciągnął do niej swoją dłoń. Dziewczyna od razu ją uścisnęła, na znak przypieczętowania nowego planu, i sekretnej współpracy. - Ale jak coś się spieprzy to twoja wina. - Hermiona zaśmiała się i skinęła głową.

Potion of oblivion | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz