Rozdział 21.

3K 206 126
                                    

Pansy nie mogła spać tej nocy. Cały czas zastanawiała się dlaczego Draco zachowuje się ostatnio bardzo dziwnie. Zdecydowanie jej czegoś nie mówi. Czuła to, jakby było namacalne. Od dziecka próbował być skryty ze wszystkimi problemami i trzeba było przyznać, że nie wspominał dobrze dzieciństwa. Jednak przeważnie czytała z niego jak z księgi lub ciągnęła go za język z natychmiastowym rezultatem. Kochała go jak brata i bardzo się o niego martwiła. Westchnęła, po czym wstała z łóżka. Spojrzała na zegarek. Piąta piętnaście. O tej porze było już ciemno, a dni stawały się coraz krótsze. Pościeliła łóżko i poszła do szafy. Wyjęła coś w czym mogła swobodnie chodzić, za wcześnie było na nie do końca wygodne szaty. Wzięła szybki prysznic i założyła ciemnozielony sweter oraz zwykłe jeansy. Usiadła w fotelu z dużym oparciem, po czym przywołała jakąś książkę. Nie mogła się skupić na fabule nawet przez minutę. Musi dowiedzieć się co się dzieje z Draconem. Nawet jeśli miałaby przeprowadzić przesłuchanie z Potterem. Skrzywiła się lekko na jego myśl, ale ostatnimi czasy, od kiedy stracił pamięć da się z nim spędzić trochę czasu. I Draco też tak twierdzi, widziała to w jego oczach. Jest tego całkowicie pewna. Zamknęła książkę, rezygnując z czytania i odesłała ją na miejsce. Oparła policzek o dłoń na oparciu i znowu zatopiła się w przemyśleniach. Porozmawia z Potterem. Tak, to jest plan na dzisiaj.

*****

Harry całkiem łagodnie rozpoczął dzień. Wygrał potyczkę słowną z Weasley'em. Rudzielec naprawdę nie grzeszył inteligencją. W spokoju zjadł śniadanie, tym razem Granger nie uprzykrzała mu życia i rozmawiała z jakąś dziewczyną, której nie znał. A przynajmniej nie pamiętał, żeby znał.
Poczuł lekkie szturchnięcie w okolicy żeber. Ocknął się z zamyślenia i zmarszczył brwi, spoglądając pytająco na Draco.

- Wróć do żywych i przynajmniej udawaj, że notujesz. - wyszeptał, skrobiąc coś na pergaminie.

- Myślałem, że nie lubisz Wróżbiarstwa.

- Toleruję. Ten przedmiot też trzeba zdać, a Malfoy'owie zawsze mają wysokie osiągnięcia. Nawet w nielubianych przedmiotach... - oznajmił.

Harry podniósł brew do góry. Draco posłał mu spojrzenie mówiące ‚no co?'. Brunet machnął ręką i zapisał to co mówiła pani profesor.

- Ale bzdury gada. W ogóle istnieje coś takiego jak przepowiadanie przyszłości i wróżenie z fusów? - zapytał po chwili bez przekonania.

Draco przewrócił oczami.

- Nie wiem. Podobno tak. Czasami coś tam mi wychodzi, żeby zdać, ale nie sądzę, żeby działało to na dłuższą metę. - odpowiedział, wzruszając ramionami.

Między nimi zaległa cisza. Każdy skupił się na uważaniu na lekcji. No, prawie każdy. Harry umieścił się wygodniej na poduszce i zsunął trochę na trybunach. Założył ręce na piersi i poprawił okulary. Zdawało mu się, że dobrze gra, ale nadal czuł się nieswojo w otoczeniu blondyna. Westchnął kiedy po raz kolejny wyobraził sobie ten nieszczęsny moment i próbował się nie zarumienić. Miał przeczucie, że nie za bardzo mu to wyszło, ale co miał innego zrobić. Kątem oka zauważył obojętną minę chłopaka. Nieświadomie przygryzł wargę. Cholera. Idiota, skwitował w myślach.

- To na tyle jeśli chodzi o dzisiejsze zajęcia. Pamiętajcie, jeśli tylko będziecie chcieli, ujrzycie przyszłość. - oznajmiła Trelawney. - Na za tydzień nauczcie się działu o chiromancji, za dwa tygodnie sprawdzian. Możecie wyjść. - gdy wszyscy powoli wychodzili, nauczycielka przypomniała sobie o czymś jeszcze. - Ah! Panie Malfoy, panie Potter, zostańcie na chwilkę, proszę.

Chłopcy spojrzeli po sobie, ale poczekali, aż wszyscy opuszczą salę.

- Tak, pani profesor? - odezwał się Harry.

Potion of oblivion | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz