Rozdział 16.

3.3K 269 122
                                    

Sobota. Upragniony dzień prawie każdego ucznia Hogwartu. Zwłaszcza jeśli jest wycieczka do Hogsmeade.

O ósmej rano, wszyscy już jedli śniadanie rozmawiając i planując jeden z lepszych dni w roku. Minerwa wytarła usta serwetką i podeszła do mównicy.

- Smacznego moi drodzy. Chciałabym wyjaśnić parę spraw związanych z dzisiejszym dniem. Jak zapewne wiecie o dziewiątej wychodzimy do Hogsmeade. Klasy od trzy do pięć za opiekuna mają profesor Pomonę Sprout, natomiast klasy od sześć do siedem profesora Severusa Snape'a. W tym roku nie wymagam żadnego formularza, gdyż wiem, że nie każdy ma możliwość wypełnienia go. O siedemnastej jest zbiórka przy ścieżce do Hogwartu. Chciałam jeszcze dodać iż od tego tygodnia uczniowie pełnoletni w każdy weekend mogą się wybrać do wioski bez nadzoru pod warunkiem, że opiekun domu będzie o tym informowany, lecz ta zgoda będzie udzielona po dzisiejszym - mam nadzieję dobrym - zachowaniu. To raczej wszystko z mojej strony. Bawcie się dobrze! - kobieta uśmiechnęła się gdy w całej sali rozbrzmiały oklaski i wesołe rozmowy. Zajęła swoje miejsce i czekała na pozostałych nauczycieli.

Harry siedział na samym końcu stolika i spożywał w spokoju owsiankę, lecz czuł na sobie czyjś wzrok. Rozejrzał się dyskretnie po sali i zobaczył profesora Snape'a, który wpatrywał się w niego z jak zwykle nieodgadnionym wyrazem twarzy. Zauważył dziwny błyski w jego oczach. Nieco speszony odwrócił od niego wzrok i stwierdziwszy, że nie ma ochoty już jeść, wyszedł z sali.

*****

Tym razem Potter pakował się do wyjścia na dziedziniec. Schował już ostatnią rzecz kiedy do dormitorium wszedł Ron.

- Na pewno wybierasz się na randkę z Cho, co Harruś? - zapytał złośliwie krzyżując ręce na piersi. W brunecie się zagotowało. Za długo starał się panować nad sytuacją.

- Zajmij się swoimi sprawami. Granger musiała cię nieźle zlać, że masz taki czerwony policzek. - wysyczał posyłając mu chłodne spojrzenie. Twarz rudzielca teraz już cała była czerwona. Z gniewu.

- A ty skąd wiesz, hm? Ty i Malfoy ostatnio się nieźle dogadujecie. Jesteście siebie warci.

- Chyba twój mały móżdżek nie ma pojęcia o czymś takim jak łączenie faktów. To raczej twoja wina, że Granger tonie w łzach, a ty posuwasz jakąś inną dziewczynę. - Weasley zacisnął niebezpiecznie pięści. Harry zauważył to i niemal od razu odsunął się, w przeciwnym razie mógłby nieźle dostać w szczękę. Gdy zrobił unik, podstawił rudzielcowi różdżkę pod gardło. - Nie. Radzę. - wysyczał. Oczy Rona zapłonęły ogniem, ale brunet wypatrzył też w nich blask strachu. Gdy zielonookiemu znudziło się zastraszanie rudzielca wziął płaszcz oraz torbę i opuścił pomieszczenie.

*****

Młodsze roczniki wyruszyły już do wioski. Siódme klasy też zaczynały powoli iść, więc na dziedzińcu nareszcie było więcej chłodnego powietrza. Po chwili zjawiła się Cho, na którą czekał od dziesięciu minut. Przywitała go uściskiem co sprawi, że Potter poczuł się trochę nieswojo.

- Cześć Harry.

- Hej. Idziemy? - poprawił okulary i uznawszy uśmiech dziewczyny za potwierdzenie, ruszyli za grupą.

Kiedy byli już na miejscu, każdy rozszedł się w inną stronę. Cho i Harry weszli do Miodowego Królestwa. Zamówili po ciastku i gorącej czekoladzie, oraz zajęli miejsce przy stoliku. Po chwili ciszy brunet postanowił podjąć jakiś temat.

- Więc - odchrząknął. - Mogłabyś mi powiedzieć na jakim etapie relacji jesteśmy? - dziewczyna zbita z tropu, spojrzała pytająco. - Bo wiesz, ostatnio parę razy się pocałowaliśmy, kilkanaście minut temu przytuliliśmy. Em, chodzi mi o to, że lubię cię jako znajomą, nic więcej. - w jej ochach dostrzegł lekki zawód. Krukonka posłała mu lekki uśmiech.

Potion of oblivion | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz