- No mówię ci, gdybyś tylko zobaczył jego mordę umarłbyś ze śmiechu. - parsknął Draco pakując potrzebne książki do torby.
- Nie wierzę, że dał się nabrać. - Zaśmiał się ponownie czarnoskóry.
- Uwierz że ja też. - Pokręcił głową z niedowierzaniem. - Jak można pomyśleć, że w jakikolwiek sposób chciałbym go dotknąć?!
Blaise kolejny raz zaniósł się salwą chichotu.
-Ej... Draco... - Wspomniany spojrzał pytająco w ciemne oczy. - A może on dotykał ciebie? - Chłopak nie wytrzymał wprost rycząc ze śmiechu, szczególnie po zobaczeniu miny przyjaciela. - Wyobraziłem to sobie!
- Lecz się. Że niby ON na GÓRZE?!?! A JA na DOLE?! Pojebało cię już kompletnie. - Zabini tarzał się po ziemi trzymając się za brzuch.
- Mmm... Draco... Mocniej! Ooh!!! Taak... tak dobrze..! Głębiej, głębiej oooh, Draco!! Dochodzę!!! - Udawał jęki, naśladując głos Harry'ego.
Malfoy próbował zachować powagę, ale w końcu sam prychnął. - To panienka. Dosłownie. Wiewióra nie ma szans. To pedał. - Westchnął Draco. - Zmieniając temat. Musimy iść, za chwilę zacznie się lekcja.
Ostatni raz na ustach chłopaków wystąpił kpiący, rozbawiony uśmiech...
*****
- Harry powiedz o co chodzi? - zapytała zatroskana Hermiona kładąc rękę na jego ramieniu.
- Właśnie, od wczoraj zachowujesz się jakoś dziwnie. - powiedział Ron.
- Wszystko jest w porządku. - Potter włożył kilka pergaminów do torby.
- Harry, wiem, że jest coś nie tak. Brzmisz jakbyś nie chciał z nami rozmawiać.
- Bo może rzeczywiście tak jest? - warknął trochę ostrzej niż zamierzał.
- Eej, wyluzuj trochę. - Ron zmarszczył brwi zasłaniając Hermionę, jakby chciał ją obronić.
- Za pięć minut mamy Obronę Przed Czarną Magią. - Westchnął. - Pospieszcie się. - Próbował uspokoić nerwy.
- Harry, nie możesz odwlekać tego tematu w nieskończoność! Lepiej jest się komuś wygadać, zwłaszcza przyjaciołom. - Hermiona wyłoniła się zza pleców Rona patrząc na podenerwowanego chłopaka z politowaniem.
- Przypominam, iż nie jesteśmy przyjaciółmi.
- Nie mów tak, znamy się prawie osiem lat! - pisnęła.
- Niestety ja od jakiegoś czasu nic nie pamiętam, Hermiono!
- Jaa... ja zapomniałam. Przepraszam. - w jej oczach zalśniły łzy.
- Ale wiesz, że możesz nam ufać, tak? - zapytał Ron.
- Nie jestem tego taki pewien! Nawet nie pamiętam czy przedtem wam ufałem! Przestańcie ingerować w moje życie i się w końcu zamknijcie! - warknął, a jego oczy pociemniały, nie wytrzymując już gniewu.
- Harry! Przestań zachowywać się jak palant! - rzekł Ron tracąc całkowicie cierpliwość.
- Powiedział ten, który na co dzień wykazuje się większą inteligencją! - czarnowłosy zacisnął dłonie na ramieniu torby.
- Jeżeli naprawdę tak myślisz, to spieprzaj do tej swojej tlenionej fretki! Ostatnio świetnie się dogadujecie!
- A żebyś wiedział! Przynajmniej nie wpierdala się w moje życie! - Hermiona popatrzyła na niego z niedowierzaniem i złością, którą za wszelką cenę chciała ukryć. Oburzona słowami przyjaciela, złapała za rękę rudowłosego, aby się trochę uspokoił. - No śliczna z was para, doprawdy. - zielonooki uniósł cynicznie jeden kącik ust.
CZYTASZ
Potion of oblivion | Drarry
FanfictionSiódmy rok został przerwany przez wielki pojedynek z Tym, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Już po raz kolejny dobro zwyciężyło ze złem. Czarny Pan zniknął na dobre. W świecie mugoli oraz czarodziejów nareszcie zapanował spokój. Jednak zawsze musi...