Rozdział 5.

5.6K 384 140
                                    

     Draco Malfoy siedział samotnie w Pokoju Życzeń ze szklanką Ognistej Whiskey w dłoni. Wpatrywał się w żarzące iskierki w kominku naprzeciwko niego. Rozmyślał nad dzisiejszą sytuacją. Tylko nie noś więcej tej obrzydliwej maski. Ciągle w głowie krążyło to jedno jedyne zdanie. Po raz pierwszy Potter powiedział coś takiego. Po raz pierwszy Potter chce rozejmu. Kto by pomyślał, że Draco jest w stanie rozważać tą propozycje? Kto by pomyślał, że cholerny Wybraniec będzie zaprzątać mu głowę?

*****

Harry leżał w łóżku szpitalnym czekając na wypis. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Nikt oprócz Dracona go nie odwiedził. Pewnie dlatego, że ciągle trwały lekcje. Po około dwudziestu minutach przyszła do niego pani Pomfrey, dała chłopakowi zapas różnych eliksirów. Potter nareszcie opuścił Skrzydło Szpitalne. Wreszcie wolny, pomyślał entuzjastycznie. Jednak jego szczęście zniknęło tak szybko jak się pojawiło, gdyż zdał sobie sprawę, że przecież nikogo nie kojarzy. Szedł niepewnie po korytarzu zmierzając do swojego dormitorium. Nagle zza rogu wyłoniła się chuda sylwetka blondyna.

- Właśnie do ciebie szedłem, Potter. Profesor Howard znowu kazał mi sprawdzić czy wszystko w porządku. - Malfoy przewrócił oczami. - Dlaczego łazisz po korytarzu zamiast leżeć w łóżku?

- Przed chwilą pani Pomfrey mnie wypisała. Mógłbyś mi przy okazji powiedzieć gdzie jest moje dormitorium?

- Nie znam hasła. Jeśli nadal pamiętasz jesteś w Gryffindorze, a ja w Slytherinie, więc mamy zupełnie inne hasła. Jedyne co możesz to czekać do końca zajęć.

- Co teraz masz?

- Eliksiry z Gryffonami...

- Świetnie! Pójdę z tobą, to chyba ostatnia lekcja. - nie chciało się Harry'emu błądzić bez celu po korytarzach. Skoro mają teraz zajęcia, raczej pan Howard nie obrazi się nagłą obecnością ucznia.

- Eh, chodź. - Malfoy ciężko westchnął i ruszył w stronę sali.

Połowę drogi przeszli w milczeniu, każdy zajęty swoimi myślami. Draco postanowił przerwać tę dziwną ciszę.

- Wiesz, postanowiłem, że dam ci szansę. Pierwszą i ostatnią, Potter. Jeśli okażę się, że to tylko żart przysięgam na Merlina, że użyję na ciebie Avady. - Harry zdziwił się wypowiedzią blondyna jednak po chwili zachichotał. Draco zaczął coś mamrotać pod nosem z miną mówiącą: ‚chyba właśnie popełniłem największy błąd mojego życia'.

Kiedy dotarli pod drzwi klasy, blondwłosy Ślizgon po prostu nacisnął klamkę i wszedł do środka darując sobie grzecznościowe pukanie. Każda para oczu natychmiast została przekierowana na dwoje uczniów. Jedni niezmiernie się cieszyli (akurat byli to Gryfoni), drudzy przewrócili tylko oczami i odwrócili wzrok, wracając do czytania przepisu na eliksir, który mieli robić na następnej lekcji (jeśli chodzi o Ślizgonów rzecz jasna).

- Harry, jak miło cię znowu widzieć na moich zajęciach! - nauczyciel posłał brunetowy szeroki uśmiech. - Usiądź sobie, a ja wrócę do prowadzenia zajęć.

Draco opuścił Potter'a zajmując miejsce obok Zabini'ego. Gryfon niepewnie pomaszerował do ławki i usiadł pomiędzy Ronaldem, a Hermioną, z dziwnym uczuciem, jakby nagle wszyscy na niego się patrzyli. Zamienił kilka słów z rzekomo najlepszymi przyjaciółmi i przez resztę lekcji skupił się tylko i wyłącznie na czytaniu podręcznika od Eliksirów.

*****

Gdy tylko Harry wrócił do Pokoju Wspólnego Gryffindoru, został zaatakowany przez masę ciekawskich lub też rozczarowanych Gryfonów. Zadawali róże pytania, jedne bardziej sensowne, drugie mniej. Brązowowłosy był już strasznie zmęczony i jedyne o czym marzył to o ciepłej kołderce i podusi w swoim pokoju. Na szczęście od tych natrętnych ludzi w samą porę porwał go Ron prosto do ich dormitorium.

- Dzięki, Ron. - przyznał nieśmiało Harry.

- Nie ma sprawy, stary. Też bym miał dość na twoim miejscu. Ile można zadawać pytań? - zachichotał rudowłosy. - Idź spać, jutro pogadamy. - Avadooki przytaknął głową, posłał uśmiech wdzięczności i położył się do łóżka momentalnie zasypiając.

*****

TAAADAAM! I'm baaack! Przepraszam za tą dłuugą nieobecność, ale jakoś tak wena postanowiła mnie opuścić, a później było prawie zakończenie roku szkolnego, więc trzeba było podciągnąć niektóre oceny ;). Na szczęście rozpoczęły się wakacje i wena wyjątkowo przybyła :D. Troszkę krótki ten rozdział, ale postaram się, żeby następny był dłuższy. Postanowiłam, iż będę dodawać rozdział co tydzień, jeśli czasami tak nie będzie to z góry przepraszam. Chciałabym też, abyście wyrazili swoje opinie i co mogłabym ulepszyć ;).
Życzę Wam miłych wakacji.

Nox

Potion of oblivion | DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz