16.

220 9 0
                                    

Widziałam przed sobą dokończenie historii, którą czytałam dwa dni temu. A brzmiało one tak: 

Gdy chłopiec dorósł, nie dał za wygraną i za wszelką cenę chciał się przypodobać swoim ojcu. Jednak jego ojciec nawet nie zwracał na niego uwagi, chociażby bardzo do siebie podobni przez to, że dziecko stworzyciela smoków potrafiło się zmieniać w jednego z nich. Tak było aż do dnia, w którym syn Anchala został zaatakowany przez ludzi, którzy byli wkurzeni na smoki i chcieli Wyżyć się na synu władzę. Zrobili to, pobili nastolatka, tak że on już był u progu bramy śmierci, jednak wtedy zjawił się jego ojciec, który pomimo tego, że był wkurzony na ludzi, postanowił uzdrowić swoje jedyne dziecko.W ten sposób dał mu przyczepione do rąk skrzydła. To był początek Wielkiego rodu, ponieważ już jako dorosły mężczyzna syn Anchala, Altharis zakochał się w ludzkiej dziewczynie, z którą miał czwórkę dzieci, a jego potomstwo odziedziczyło po nim skrzydła w ludzkiej postaci, a od jego ojca dostali zmianę w smoka. W Alkazza

"Diano kim jest ten Alkazz ?"

„Ja nie mogę odpowiedzieć na to pytanie"


"A kto może?-spytam się jej"

"Tylko stworzyciel bądź dziedzic"


"Czyli Anchal i Altharis"


"Nie"


"To w takim razie kim jest ten Dziedzic?" Bo logicznie rzecz biorąc to powinien być syn pierwszego smoka 

"Nie mowa tu o synu Anchala, lecz o kimś innym poznasz go, gdy tylko wskoczysz do świata Agretis

"A kiedy będę mogła już być w tym świecie?" 

"To nie zależy ode mnie. Spytaj się swojego ojca?" 

"Żebym ja tylko wiedziała, gdzie on jest."

"Zawsze jestem obok ciebie córko" przemówił nagle mój ojciec. 

"To kiedy wyruszamy do Agratis?- pytam się go" 

"Gdy tylko skończysz w Ehor- odpowiedział na moje pytanie" Ale zaraz czy ja o czymś nie wiem? Co mam niby skończyć w jakimś mieście, które ma kompletnie dziwną nazwę.

 "Mógłbyś mi teraz wytłumaczyć co ja mam skończyć"

 "Musisz porozmawiać z Władcą nas wszystkich i Ktoś musi się nauczyć posługiwanie się mocą smoków oraz walki na miecze. 

 "Moc rozumiem, Ale po co mam się nauczyć władać bronią"

 "Czasami może być ci przydatna ta zdolność, by porozumieć się z władcą zbuntowanych."  Mam go wyzwać na pojedynek? 

"Ty chcesz doprowadzić do wojny prawda?"

 " Nie ja jestem tu po to, by do niej nie doprowadzić." 

"To w takim razie nie uczę się władać bronią- z jednej strony ta umiejętność może mi się kiedyś na coś przydać, ale już z drugiej miecze mogą świadczyć o wojnie, a przecież sami kazali mi wybrać czy chcę ją.

406 słów

Smocza władczyni (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz