20.

164 6 0
                                    

-Musisz się pogodzić z tym, że będziesz uczyła się posługiwać mieczem- powiedział po chwili patrząc mi się w oczy

-Ale przecież to może spowodować to, że przywódca złych będzie chciał ze mną walczyć nawet na śmierć i życie

-Albo wręcz przeciwnie. Zaufa ci.

 -Jakim cudem broń ma mi pomóc w zaufaniu?-spytałam się go, ponieważ tak do końca nie rozumiałam co mogły znaczyć jego słowa

 - Uznać się za wojowniczkę i będzie chciał walczyć razem z tobą- o tym w ogóle nie myślałam.

 -Kiedy w końcu poznam Dziedzica?-spytałam się Anchala

 -Najpierw musisz nauczyć się wielu rzeczy o naszym świecie- odpowiedział na moje pytani

-Niby czego muszę się nauczyć?-spytałam się go-

Między innymi tego jak posługiwać się mocą królowej smoków i walczyć brońmi- wyjaśnił

 - A, dlaczego w ogóle muszę się z nim spotkać- zapytałam się stworzyciela

 - On jest powiązany z twoim przeznaczeniem. Na tym koniec dzisiejszej rozmowy o Dziedzicu i twoich zdolnościach. Saro ... do jakiego momentu dotarłaś już w księdze smoków?-spytał się mnie. Jak to? On tego nie wie? 

-Ostatnie co czytałam to rozdział, w którym uratowałeś swojego syna

- Dalej nie dotarłaś?-zdziwię się

-Jak widać nie- odpowiedziałam krótko i zwięźle. W takim razie o tym jeszcze nie mogę z tobą porozmawiać ... -powiedział ściszonym głosem, po czym dodał już swoim normalnym-Zaraz poznasz kogoś, z kim mam nadzieję, się zaprzyjaźnisz ... Altharis wejdź do nas!-krzyknął Anchal tak głośno, że aż mnie zabolały uszy. 

Po chwili do pomieszczenia wszedł przystojny blondyn o błękitnych oczach. Jego wyraz twarzy i spojrzenie przypominało mi kogoś, po paru sekundach potrząsnęłam się i już wiedziałam wszystko. Wyglądał identycznie jak Lukas. Jak to możliwe? Przecież mój przeznaczony zginął podczas ataku złych

-Wzywałeś ojcze- powiedział. Jego głos też przypominał głos mężczyzny, który poświecił swoje życie dla mojego dobra.

 -Lukas?-spytałam się go zszokowana.

 -Saro to nie jest moje prawdziwe imię. Nazywam się Altharis - zamorduję go. Wstałam ze swojego miejsca, po czym zaczęłam rozmawiać z Lukasem

-Jakim cudem ty w ogóle żyjesz? I dlaczego udawałeś przede mną to? A ja już naprawdę myślałam, że jesteś moim przeznaczonym!!!- zaczęłam się na niego wydzierać. 

-Saro to nie tak ... Ja...-zaczął gadać Anchal

-Nie z tobą teraz rozmawiam Stworzycielu- warknęłam w jego kierunku

-Jak mogłeś mnie oszukać?!-wkurzona zmieniłam się w smoka i rzuciłam się na blondyna. Moja smoczyca próbowała mnie opanować, jednak moja złość nie dała za wygraną. Musiałam odwdzięczyć się Atharisowi za to, że przez niego dążyłam do wojny. A co do niego to już po chwili zmienił się w smoka. Jednak ten był zupełnie inny od tego, którego zobaczyłam po raz pierwszy.

413 słów

Smocza władczyni (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz