-Musisz się pogodzić z tym, że będziesz uczyła się posługiwać mieczem- powiedział po chwili patrząc mi się w oczy
-Ale przecież to może spowodować to, że przywódca złych będzie chciał ze mną walczyć nawet na śmierć i życie
-Albo wręcz przeciwnie. Zaufa ci.
-Jakim cudem broń ma mi pomóc w zaufaniu?-spytałam się go, ponieważ tak do końca nie rozumiałam co mogły znaczyć jego słowa
- Uznać się za wojowniczkę i będzie chciał walczyć razem z tobą- o tym w ogóle nie myślałam.
-Kiedy w końcu poznam Dziedzica?-spytałam się Anchala
-Najpierw musisz nauczyć się wielu rzeczy o naszym świecie- odpowiedział na moje pytani
-Niby czego muszę się nauczyć?-spytałam się go-
Między innymi tego jak posługiwać się mocą królowej smoków i walczyć brońmi- wyjaśnił
- A, dlaczego w ogóle muszę się z nim spotkać- zapytałam się stworzyciela
- On jest powiązany z twoim przeznaczeniem. Na tym koniec dzisiejszej rozmowy o Dziedzicu i twoich zdolnościach. Saro ... do jakiego momentu dotarłaś już w księdze smoków?-spytał się mnie. Jak to? On tego nie wie?
-Ostatnie co czytałam to rozdział, w którym uratowałeś swojego syna
- Dalej nie dotarłaś?-zdziwię się
-Jak widać nie- odpowiedziałam krótko i zwięźle. W takim razie o tym jeszcze nie mogę z tobą porozmawiać ... -powiedział ściszonym głosem, po czym dodał już swoim normalnym-Zaraz poznasz kogoś, z kim mam nadzieję, się zaprzyjaźnisz ... Altharis wejdź do nas!-krzyknął Anchal tak głośno, że aż mnie zabolały uszy.
Po chwili do pomieszczenia wszedł przystojny blondyn o błękitnych oczach. Jego wyraz twarzy i spojrzenie przypominało mi kogoś, po paru sekundach potrząsnęłam się i już wiedziałam wszystko. Wyglądał identycznie jak Lukas. Jak to możliwe? Przecież mój przeznaczony zginął podczas ataku złych
-Wzywałeś ojcze- powiedział. Jego głos też przypominał głos mężczyzny, który poświecił swoje życie dla mojego dobra.
-Lukas?-spytałam się go zszokowana.
-Saro to nie jest moje prawdziwe imię. Nazywam się Altharis - zamorduję go. Wstałam ze swojego miejsca, po czym zaczęłam rozmawiać z Lukasem
-Jakim cudem ty w ogóle żyjesz? I dlaczego udawałeś przede mną to? A ja już naprawdę myślałam, że jesteś moim przeznaczonym!!!- zaczęłam się na niego wydzierać.
-Saro to nie tak ... Ja...-zaczął gadać Anchal
-Nie z tobą teraz rozmawiam Stworzycielu- warknęłam w jego kierunku
-Jak mogłeś mnie oszukać?!-wkurzona zmieniłam się w smoka i rzuciłam się na blondyna. Moja smoczyca próbowała mnie opanować, jednak moja złość nie dała za wygraną. Musiałam odwdzięczyć się Atharisowi za to, że przez niego dążyłam do wojny. A co do niego to już po chwili zmienił się w smoka. Jednak ten był zupełnie inny od tego, którego zobaczyłam po raz pierwszy.
413 słów
CZYTASZ
Smocza władczyni (Zakończona)
Fantasy-Córeczko wszystkiego najlepszego-gratuluje mi moja mama. W końcu tylko raz kończy się siedemnaście lat -Dziękuję mamusiu-mówię gdy podarowyje mi zawinięte w czerwony papier pudełko. Okładka mojego autorstwa