Obudziłam się już jako człowiek, wiedząc, że najwyraźniej moje smocze ciało same dokonało tej przemiany. Byłam rozkojarzona i przez pierwsze pięć minut nie wiedziałam, dlaczego jestem w jakimś ciemnym pomieszczeniu zakuta w ciężkie metalowe kajdanki przymocowane do ściany, ale przypomniałam sobie wszystko. I od razu postanowiłam zacząć działać w spawie odzyskanie wolności.
Musiałam jak najszybciej się stąd wydostać, by pomóc moim poddanym. Ale najpierw musiałam zdjąć z rąk te ustrojstwa. Tyle dobrego, w tym wszystkim, że one były trochę za luźne na moje nadgarstki. Jak gdybym dostała je po jakimś więźniu, który było o wiele masywniejszy ode mnie. I to była w tym momencie moja jedyna nadzieja. A przez to, że miałam teraz ogromne pokłady sił, które odzyskałam, mogłam od razu zmienić się w smoka i rozwalić ten metal.
Gdy tylko przemieniłam się w moją piękną smoczycę kajdanki tak jakby urosły i teraz znajdowały się na moich przednich nogach. Wyglądało to na to, że może są magiczne. Tak jak nie wierzyłam ostatnio w istnienie czarnoksiężników tak teraz mogłam w to uwierzyć. W końcu sama przemieniałam się w ogromnego gada.
Nie porzuciłam, jednak nadziej i na ratunek, ponieważ spróbowałam użyć na tym metalu ognia. I wiecie co? Po tym jak pięć razy użyłam smoczej mocy, więzy zaczęły się powoli rozpuszczać. Ucieszyłam się z tego powodu, jednak moje szczęście nie trwało zbyt długo. Jakby ktoś wiedział, że ja się uwolniłam. Gdyż po chwili przyleciało do mnie osiem smoków zła, by zapewne mnie powstrzymać przed jakąkolwiek ucieczką. Szarpnęłam za kajdany, a one w końcu już nie znajdowały się na moim ciele.
One pierwsze zaatakowały mnie, jednak ja odwzajemniłam im tym samym. I tu nagle poczułam, że moja rana na plecach jeszcze się nie zagoiła, ponieważ dała o sobie znać w momencie kiedy ja chciałam unieść się w górę. Ogniste gady wykorzystały to i już po chwili jeden z nich próbował trafić mnie w skrzydła.
"Saro przywołaj moc Truposza"radziła mi Diana. I tu miała rację. Jednak zastanawiało mnie, dlaczego od razu po przemianie nie pojawiła się na mnie, tylko teraz ja muszę przezywać. Jednak po chwili wyrzuciłam swoje postrzeżenie z głowy, pamiętając, by później się dowiedzieć czegoś na ten temat.
Myśląc o potędze Fanghora, zbroja pojawiła się na moim ciele, a moja rana została zasłonięta. Teraz to dopiero zacznie się prawdziwa zabawa. Teraz dopiero zacznie się prawdziwa zabawa. Walcząc ze złymi, nie zauważyłam, jak przyszedł jeszcze jeden, a następnie zionie ogniem na mój odsłonięty brzuch.
401 Słów
CZYTASZ
Smocza władczyni (Zakończona)
Fantasy-Córeczko wszystkiego najlepszego-gratuluje mi moja mama. W końcu tylko raz kończy się siedemnaście lat -Dziękuję mamusiu-mówię gdy podarowyje mi zawinięte w czerwony papier pudełko. Okładka mojego autorstwa