Obudziłam się i gdy tylko otworzyłam oczy, zobaczyłam, że nad moją postacią znajduje się Anchal, który przygląda mi się z zaciekaniem.
-Coś się stało?- spytam się go
-Dobre pytanie- stwierdził - Coś Ty zrobiła?- odpowiedział mi pytaniem za pytanie.
"Ma na myśli mnie" powiedział w mojej głowie truposz" twój stworzyciel zaraz pomyśli, a raczej powie ci, że zdradziłaś rasę wpuszczając wroga do jego ulubionego miejsca na ziemi" dodał
-Ja nic nie zrobiłam- odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą.
-Mam lepsze pytanie, gdzie schowałaś swoich sprzymierzeńców?- spytał się mnie mój krewny. Patrzył wilkiem w moją stronę, a to mi się bardzo nie spodobało. Oznaczało to tylko to, że nie ufał mi. A co ja na to mogłam poradzić?
-Anchalu, o co ci teraz chodzi? -byłam już wkurzona. Brakowała jeszcze chwila i pokazałbym mu moją nową postać.
"Saro pozwól Fanghorowi wytłumaczyć się z tego, co zrobił" rzekła Diana
"Oczywiście, że to zrobię, ale najlepiej będzie, jeśli przejmuj nad tobą kontrolę" powiedział truposz
"Rób, co uważasz za słuszne" dałam mu pełną zgodę na robienie wszystkiego.
A chwile późnej już zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam. Smok po przejęciu nade mną kontroli zmienił swoją formę. Swoimi ludzkimi oczami widziałam nadal czerwoną smoczycę, którą w gruncie rzeczy byłam. Tylko że teraz na pierwszym miejscu znajdowały się białe smocze kości, które dostałam po połączeniu. Widocznie to musiała być smocza zbroja. Jeśli w ogóle coś takiego istnieje.
A ciężkie smocze ciało zepsuło mi łóżko. Ale nie było to takie ważne jak to, że pokazało swoje piękne uzębienia stworzycielowi.
-Kim jesteś? -spytał się mnie zdruzgotany Anchal. Już przerosła go ta sytuacja?
-Jak to nie poznajesz smoka swojej któreś z pokoleń wnuczki? -spytał się go Fanghor moim głosem. Wiedziałam już kolejną rzecz, którą mi dał. Mogłam rozmawiać w postaci smoka na głos. Co on właśnie zrobił z pierwszym z tej rasy.
-Zmieniłaś się- stwierdził -Ale jak? Nie możesz się tak nagle zmienić?- zadawał pytania bardzo zdziwiony.
"Oddaj mi kontrole. Muszę z nim porozmawiać" rozkazałam mu. Po chwili w postaci smoka byłam sobą.
-Achalu nie odpowiem na większość twoich pytań, ponieważ nie znam na nie odpowiedzi tak samo jak ty. Jedynym, który coś może wiedzieć jest Fanghor. Odpowiadając na twoje pytanie. Jest to truposz, który połączył się ze mną. Prawdopodobnie dlatego mogę rozmawiać z tobą w ten sposób oraz mam na sobie tę smoczą zbroję. Również dlatego wyczułeś we mnie innego smoka. Anachalu nie mam zamiaru spiskować przeciw tobie.
-Nie przewidziałem tego... -powiedział ściszonym głosem.
-Przyszłość zawsze można zmienić- powiedziałam
"To prawda" zgodziła się ze mną moja smoczyca
407 słów
CZYTASZ
Smocza władczyni (Zakończona)
Fantasy-Córeczko wszystkiego najlepszego-gratuluje mi moja mama. W końcu tylko raz kończy się siedemnaście lat -Dziękuję mamusiu-mówię gdy podarowyje mi zawinięte w czerwony papier pudełko. Okładka mojego autorstwa